21 grudnia, sobota
My drogi i Miłościwie Nam Panująca z choinką nr 2.
Potrzeba była, więc kupiliśmy małą choinkę. Nerwy podczas ustawiania były, ale mimo jednej straconej bombki cała reszta poszła w miarę sprawnie. Zgrabna jest.
Kapuściane cebularze wyszły bardzo smaczne (ciasto drożdżowe), wreszcie pepsi-cola do picia (z rumem) i przez resztę dnia przeglądam płyty i wyszukujemy piosenki na sylwestra.
I jeszcze z rana dokończyłem kolekcjonowanie tych nowych filmów i one ładnie wyglądają, nawet na nowym lapsie (odtwarza!). Późno spać, skończyłem Themersona.
My drogi i Miłościwie Nam Panująca z choinką nr 2.
Potrzeba była, więc kupiliśmy małą choinkę. Nerwy podczas ustawiania były, ale mimo jednej straconej bombki cała reszta poszła w miarę sprawnie. Zgrabna jest.
Kapuściane cebularze wyszły bardzo smaczne (ciasto drożdżowe), wreszcie pepsi-cola do picia (z rumem) i przez resztę dnia przeglądam płyty i wyszukujemy piosenki na sylwestra.
I jeszcze z rana dokończyłem kolekcjonowanie tych nowych filmów i one ładnie wyglądają, nawet na nowym lapsie (odtwarza!). Późno spać, skończyłem Themersona.
22 grudnia, niedziela
Odcinek z niesłuchaniem winyli
My drogi i Miłościwie Nam Panująca i przedświąteczna niedziela.
Bo znowu stare mp3. Do tego święto: pojawił się "In like Flint"! W sam raz na święta, co za emocje. W dodatku druga nowela z Ieri, oggi, domani (1963) rozpoczyna się jazdą autem po Mediolanie i to była ładna wycieczka przypominawsza.
Poszliśmy po bilet dla mnie. Ni to zima ni to jesień czy wczesna wiosna. Ale świat wygląda dziwnie, kiedy jest jasno.
Pierniczki zrobione, brukselka zjedzona i z przerywnikiem poniedziałkowym już czekamy na święta. Co prawda czeka jeszcze jedno ubieranie choinki, ale pomysł na naleśniki z kapustą i grzybami spadł mi z nieba.
Odcinek z niesłuchaniem winyli
My drogi i Miłościwie Nam Panująca i przedświąteczna niedziela.
Bo znowu stare mp3. Do tego święto: pojawił się "In like Flint"! W sam raz na święta, co za emocje. W dodatku druga nowela z Ieri, oggi, domani (1963) rozpoczyna się jazdą autem po Mediolanie i to była ładna wycieczka przypominawsza.
Poszliśmy po bilet dla mnie. Ni to zima ni to jesień czy wczesna wiosna. Ale świat wygląda dziwnie, kiedy jest jasno.
Pierniczki zrobione, brukselka zjedzona i z przerywnikiem poniedziałkowym już czekamy na święta. Co prawda czeka jeszcze jedno ubieranie choinki, ale pomysł na naleśniki z kapustą i grzybami spadł mi z nieba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz