piątek, 30 grudnia 2016

xls_51



50 folderów

1 i 2 brak

3
Fernando Velázquez - The Impossible (2012)
kpm 1005 - W. Merrick Farran - Sacred Music (1966)
kpm 1011 - Original Application of the Augmented String Quartet (1966)
Men from S.P.E.C.T.R.E. - The Living Eye (2006)
Modern Way (T Lasry-Patchwork library) (1979)
Placebo - Black Market Music (2000)
Placebo - Once More with Feeling (singles 1996-2004)
Placebo (1996-1997)
Pussy Galore - Groovy Hate Fuck (1986)
Pussy Galore - Right Now! (1987)
Red Hot Chili Peppers - The Uplift Mofo Party Plan (1987)
Royal Trux - Komplaint Dept
Royal Trux - Steal Yr Face (1993) SP
Royal Trux (1988)
SKEEWIFF - SKEEWIFF VS KPM (2012)
Sleepwalking Through the Mekong - OST (2009)
Space Oddities (1975-1984)
Speedball Experience - VA (1970)
Spy-Fi - The Thigh Who Loved Me (2003)

12 x 4

5
Flash Strap Presents Jungle Shadows I
Mare - EP (2004) - metal
Placebo - Placebo (1996)
Poliziotteschi Graffiti (1970)
rare bizarre 5 by raremarc
René Costy - Danger, Suspense et Eprouvettes (1977)
Steroid Maximus - Ectopia (2002)

6
Duke Pearson - Prairie Dog (1966)
Duke Pearson - Wahoo (1964)
Peter Thomas - FBI Man Jerry Cotton (1967)
Sabu Martinez - Afro Temple (1973) - sssuper
Steroid Maximus - ¡Quilombo! (1991)

7
Duke Pearson - The Phantom (1968)
Placebo - Without You I'm Nothing (1998)
Spider-Man From The KPM Vaults (1968)

8
Quincy Jones & Ray Brown Orchestra - The Adventures (1970)

9
Keith Papworth - Metropolis (1974)
Slint - Spiderland (1991)

10
Radiohead - The Bends (1995)




xls_50



55 folderów

1 i 2 brak

3
Louie & the Lovers - Rise (1970)
Neil Young - Greendale (2003)
Rotary Connection - Peace (1968)
Sniff'n The Tears - Fickle Heart (1978)
The Psychedelic Sounds Of The 13th Floor Elevators (1966)

22 x 4

5
Bing Crosby - White Christmas (1945)
Cream - The Alternative Album (1992, ITM, Germany) - bootleg
Iggy & the Stooges - I'm Sick of You (1977)
Kraan - Andy Nogger (1974)
Off Bbroadway - On (1979)
Orange Peel - Orange Peel (1969)
Otis Redding - Pain In My Heart (1964)
Paul Revere & The Raiders - Alias Pink Puzz (1969)
Question Mark & the Mysterians - 96 Tears (1966)
Question Mark and the Mysterians - best of 1966-1967 (2005)
Rebecca & the Sunnybrook Farmers - Birth (1969)
Rotary Connection - Alladin (1968)

6
Can - Delay (1968)
Johnny Cash - Country Legend (2007)
Linn County - Proud Flesh Soothseer (1968)
Man - Two Ounces of Plastic With A Hole In the Middle (1969)
Nick Drake - Five Leaves Left (1969)
Os mundi -  43 Minuten (1972)

7
Burt Bacharach - Casino Royale (1967)
Cream - Those Were The Days_Box (1997)
Creedence Clearwater Revival_Box (2001)
Ron Goodwin - Decline & Fall Of A Birdwatcher (1968)
Procession - Procession (1969)
The Who - Quick One (Happy Jack) (1966-1995)
Yardbirds - Roger The Engineer (1966)

9
Jimi Hendrix - Band of Gypsys (1970)


 

xls_49



61 folderów

1
Scarlett Johannson - Anywhere I Lay My Head

2
Xiu Xiu - Women As Lovers (2008)

4 x 3

24 x 4

5
Peter Bjorn i John - Writersblock (2006)
Supergrass - Diamond Hoo Ha (2008)
Tapes'n Tapes - Walk It Off (2008)
The Raconteurs - Consolers of the Lonely (2008)
Tindersticks - The Hungry Saw (2008)
Why - Alopecia (2008)
Why - Oaklandazulasylum (2003)
Adam Green - Jacket Full of Danger (2006)
Caribou_Tour CD 2007
Gwen Stefani - Love.Angel.Music.Baby (2004)
Helios - Eingya (2006)
Langhorne Slim - Diamonds and Gold (2008)
Papa Dance 1985
Skoud - Systems And Drafts (2005)
U2 - Unforgettable Fire (1984)

6
The Breeders - Mountain Battles (2008)
The Dodos - Visiter (2008)
The Make Up - In Mass Mind (1997)
Grizzly Bear - Yellow House (2006)
Jamie Lidell - Jim (2008)
Martha Wainright - I Know You're Married (2008)
mikstape
Pram - The Moving Frontier (2007)

7
Death Cub For Cutie - Narrow Stairs (2008)
Jim Noir - Self Titled
Homo Twist - Matematyk (2008)

8
Angus & Julia Stone - A Book Like This (2007)
Best of Bootie 2006
Jamiroquai - Dynamite (2005)
Milieu - New Drugs For Nuclear Families Of The Seventies (2007)



xls_48



54 foldery

Wes Montgomery

1 i 2 brak

8 x 3

9 x 4

5
Built to Spill - Water Sleepers [2010] [Single]
Coyote Clean Up - Double Trouble (2010)
Gorillaz - White Flag (2010)
Hank Mobley - Third Season (1967)
Jacek Lachowicz - Pigs, Joys And Organs (2009)
LCD Soundsystem - This Is Happening (2010)
Pivo - Dziki Dziki (1996)
Super Taboo Issues 1-12 & Super Taboo Extreme Issues 1-5
Wes Montgomery - Beginnings (1975)
Wes Montgomery - Portrait Of (1957)
Wes Montgomery - So Much Guitar! (1961)
Wes Montgomery - The Complete Riverside Recordings (Disc 01) 1959-1963
Wes Montgomery - The Complete Riverside Recordings (Disc 04)
Wes Montgomery - The Complete Riverside Recordings (Disc 06)
Wes Montgomery - The Complete Riverside Recordings (Disc 11)
Wes Montgomery - The Incredible Jazz Guitar (1960)

6
Beach House - Teen Dream (2010)
Ahmed Abdul-Malik - Jazz Sounds Of Africa (1962)
Joe Henderson - Page One (1963)
Kości - SunDro (2007)
Microexpressions - Deep Snow EP (2010)
Wes Montgomery - Complet Live at Jorgie (1961/3-2004)
Wes Montgomery - The Complete Riverside Recordings (Disc 02)
Wes Montgomery - The Complete Riverside Recordings (Disc 03)
Wes Montgomery - The Complete Riverside Recordings (Disc 07)
Wes Montgomery - The Complete Riverside Recordings (Disc 08)
Wes Montgomery - The Complete Riverside Recordings (Disc 09)
Wes Montgomery - The Complete Riverside Recordings (Disc 10)
Wes Montgomery - The Complete Riverside Recordings (Disc 11)
Wes Montgomery - Willow Weep For Me (1965)
Wes Montgomery trio - Guitar On The Go (1963)

7
Jacek Lachowicz - Runo (2008)
Wes Montgomery - California Dreamin' (1966)
Wes Montgomery - Down Here On The Ground (1967)

8
Julie London - The Very Best Of Julie London (2005)
The Mueres - Vienen por ti, vienen por todos (2010)

9
Wes Montgomery - Movin´Wes (1964)




środa, 21 grudnia 2016

Diario di un vizio (1993)



odrzuca, gdyż bardzo bezpośrednio pokazuje jakość mojej/twojej egzystencji
są gołe dupy i cycki (Sabrina Ferilli)
co więcej, niezmienny bohater niezmiennie powtarza swoje przykre schematy działania
ps. też pisze dziennik



La commare secca (1962)



jak nie lubię Bertolucciego oraz w pizdu wyrzuciłbym wszystkie dłużyny z "takich" filmów, to ten przypadek kryminalnego śledztwa mi się podobał
mam wrażenie, że w tym czasie i nas też kręcili takie "artystyczne" filmy
co więcej, w końcu zrozumiałem szczegóły, nie żeby całokształt
dzisiaj by to nie przeszło



wtorek, 20 grudnia 2016

Escape to Athena (1979)



jest obsada!
komedia wojenna, gdzie nikt, kogo lubimy, nie ginie, bliżej "Kelly's Heroes", więc absolutnie nie przejmować się plakatami z fotoszopa
greckie popierduchy Lalo mnie akurat nie robią, ale już Lindos oraz Rodoz (nie mylić z radiem) tak
ponadto sporo akcji, z pewnymi zakrętami, bardzo dużo dialogów (w tym cwanych i zabawnych) jak na film sensacyjny, żyli długo i szczęśliwie i więcej takich seansów

http://theincrediblesuit.blogspot.com/2015/03/roger-moore-escape-to-athena-review.html




Arriva Dorellik (1968)



Terry-Thomas nie ratował tego filmu, Margaret Lee owszem (odnalazłaby się w erze selfie), gupie to było, ale... "and Pachito is finito"
mimo wszystko zabawne i z przymróżeniem, "grały" tam te kiepskie zespoły w klubie, większość grało tam kiepsko, ale "intryga" pomysłowa, zdaje się, że bawiłem się dobrze


http://filmstarpostcards.blogspot.com/2008/10/margaret-lee.html
https://www.youtube.com/watch?v=jPIW5eiZoAI




poniedziałek, 19 grudnia 2016

The Last Valley (1971)



Mistrzowskie.
takie ujęcie by wystarczyło
Barry zrobił genialną muzykę do genialnej doliny, TAKIEGO Caine'a w takiej roli jeszcze nie widziałem, znakomicie rozpisana na postacie fabuła, zasadniczo to był poruszający obraz, poważny historycznie i, że tak się wyrażę, w teorii życia
pewnie tego w Polsce tak nie widać (na pewno już nie teraz), ale onegdaj Michael to był amant (no teraz się okazuje, że hipster)




Ex Machina (2015)



początek może mnie jeszcze nie kręcił, środek wydawał się nieco sztampowo-naiwny (?), ale końcówka mnie rozłożyła, czyli co, lubię sf, ale sensacyjne?
niemniej, od pomysłu przez wykonanie, muzykę i widoki — doskonałe KINO sf



piątek, 16 grudnia 2016

Agente 3S3: Passaporto per l'inferno (1965)



Hah, pierwszy z serii (drugi: Agente 3S3, massacro al sole, 1966). Straszny montaż i mało wiarygodne, ale potem chwyciła mnie ta akcja. No i Selma Seyn! Dodatkowe atrakcje "erotyczne" (nie pamiętam jakie) i ten sam aktor. Piero Umiliani także.

https://monstermoviemusic.blogspot.com/2015/03/agente-3s3-passaporto-per-linferno.html



Gold (1974)



znakomite kino sensacyjno-przygodowe, reżyseria Peter R. Hunt, muzyka Elmer Bernstein, jest obsada! był romans i przygoda, ustalone charaktery głównych bohaterów i akcja, chwilami bardzo widowiskowa
znakomicie oglądalny, kino!



środa, 14 grudnia 2016

The Dead Pool (1988)



piąty i ostatni, tutaj mieliśmy atrakcje aktorskie i okołoaktorskie, nowinki techniczne i żarciki z policjantów z dalekiego wschodu
całość przewidywalna, nie wiem czemu przypominała mi nieśmiertelną "Kobrę"
od poprzedniego obrazu niewiele się zmieniło, za chwilę pojawi się "Nico — ponad prawem", więc już pora na emeryturę




Sudden Impact (1983)



strasznie długi, a aktorzy tacy brzydcy, ten już stary Clint Eastwood z czerwonymi policzkami i przerzedzonymi włosami, którego znamy z wszystkich schematycznych sensacyjniaków z kina nocnego
no, ale on to "wymyślił" i zrobił
zdaje się, że kiedyś to widziałem, ale nie zostało w pamięci, prócz kilku scenek, Lalo też nie miał zbyt wiele możliwości, poszedł w "techniczne disco" w tych latach 80.



The Martian (2015)



pomysł i wykonanie ładne, od połowy koszmarnie amerykańsko (Armageddon!), ale czego się można spodziewać współcześnie po Ridleyu Scotcie, to nie było prawdziwe ciało Matta Damona po koniec, niemniej — dłużąca się sztampa

wtorek, 13 grudnia 2016

winyle kolor (sly 07)



212 pozycji

27 na żółto

1
Pixies - Head Carrier (2016) // Pink Vinyl LP / Ten Bands | One Cause = niestety, nagrali, słuchałem całość na pitchforku

2
S U R V I V E - MF064 (2014) // Violet Vinyl 12" Eps = 3 nr, słabe elektro
The Greasy Strangler OST (2016) // 'Shocking Pink w/ White Greasy Splatter' Vinyl = słabe granko na syntezatorki i inne śmiesznostki
Green Day - Revolution Radio (2016) // 'Hunter' Green Vinyl = ygh, nie trawię teraz wokalu i tego akustyka w stylu Avril Lavigne, nuda
Ghédalia Tazartès, Pawel Romanczuk, Andrzej Zaleski - Carp's Head (2016) // Black Vinyl = ludyczne zawodzenia + ludowe instrumenty
DJ ALINA - MANIAX // Red Vinyl = tagi jw., ale głośne elektro-techno

3
Troller - Graphic (2016) // 'Special Edition' Red & Black Vinyl = pop-elektronika, ale zbyt nowo-falowo, jakiś dark czy goth chwilami
The Lucid Dream - Compulsion Songs (2016) Fuzz Club = psych-rock-dub
Flowers Must Die - Sista Valsen (EP) (2016) Fuzz Club = psych-drone-rock
De La Soul - And The Anonymous Nobody (2016) // Limited Edition Color Vinyl 2xLP = z ciekawości, ale to stare jest
Fall Out Boy - Infinity on High (2007) // Limited Edition Blue with White Splatter Vinyl = słabizna
Constantine - Days Of Light (2015) // Black Vinyl = folkowe smęty, bez wyrazu
Voyager Golden Record: 40th Anniversary (2016) // Golden Vinyl 3xLP Boxset = gupie, co nie? https://www.kickstarter.com/projects/ozmarecords/voyager-golden-record-40th-anniversary-edition
The Luyas - Says You (2016) // White Vinyl = nieznaczący indie-pop
Julia Jacklin - Don't Let The Kids Win (2016) // Sand Vinyl = damskie senne indie, nie dałem rady
David Bazan – Christmas Bonus (2016) // White Vinyl 12" / Side-B Etching = brodacz z Seattle, akustyczno-gitarowy smęciarz
EZTV - High In Place (2016) // Blue Vinyl = indie pop-roczek, nieciekawe
テレヴァペ - 永 (Televape - Eternity) (2016) // White & Black Vinyl = elektroambient, bardziej słabe 80s elektro
Lost Highway OST (1997) // 2000 Numbered Yellow Vinyl 2xLP = Angelo Badalamenti i kilka piosenek znanych wykonawców, smętne
The Sure Fire Soul Ensemble - Out On The Coast (2016) // Orange Vinyl = śliczny, ale muzyka jakaś rozmyta, bardziej smooth-pop niż r'n'b soul
Tussle - You Can't Hide Your Love Forever vol. 2 (Geographic North, 2009) dance rhythm with some fuzzy bass before breaking down into percussive clatter and switching gears = słabe
Tarentel - You Can't Hide Your Love Forever Vol. 3: Space Junk 7" (Geographic North, 2009) 2 długie nr
Circa Survive - On Letting Go (2007) // Deluxe 3xLP, Orange/White LP & Tour Edition = zmetalizowane emo-pop-rock amerykański
Efterklang - Leaves - The Colour of Falling (2016) // Blue Vinyl = koszmarna chóralna elektro/pop/speryment, coś w tym jest, jak muzyka do Glassa
S U R V I V E - HD015 (2012) // Grey Mix & Black/Clear Vinyl = jak poprzednie
Toxic Slime Records - The Cauldron: A Mixture - Vol. 1 (2016) // Jack O’ Lantern Orange Vinyl = składak niezależnych, tribute to vintage horror movies: haunted house organ and kraut-punk rhythms, garage-psych, tribal post-punk, ambient soundscapes, monster-kitsch, and swampy rock & roll = nie mój styl
AFI - The Blood Album (2016) // Blue, Yellow, Purple & Orange Vinyl = am. punk, ale bez emo, więc jest staro, ale lepiej się słucha (Tiger Army, Blaqk Audio, Bad Religion)
Scully - No Dahl (2016) // Splatter and 200 Orange Vinyl 7"s = damski indie-grunge-roczek z Fire Talk
Ice Choir - Two Rings (2011) // Black Vinyl 7" = new romantic 80s
Jessica Jones - Season One OST (2016) // Purple Vinyl 2xLP = OST do komiksu Marvela, ale wszystko typowe
Daredevil - Season One OST (2016) // Red Vinyl = jw.
The xx - I See You (2017) // Limited Clear Vinyl LPs & Deluxe Box Sets = nieciekawe elektro-disco teraz
Pissed Jeans - Why Love Now (2017) // "Loser Edition" Lavender Vinyl = starzy krzykacze, nieciekawe
Vapor Lanes - Hieratic Teen (2016) // Pink Vinyl = elektronika, sperymenty, w sumie nuda
Trey Parker - Cannibal! The Musical OST (2016) // Opaque Red Vinyl = musical w stylu south-park (kowboje), ale muza potwornie standardowa
The Book of Mormon - Original Broadway Cast (2016) // 'B&N Exclusive' Metallic Gold Vinyl 2xLP = ost j.w.
wosX - End Of World Rave (2015) // Yellow Vinyl = electronic doomsday dreampunk drugs experimental gabber hardvapour = techniawka
Mia Loucks - Sister Honey Demos (2015) // Black Vinyl = songwriterka, słabe demo
Conforce - North To South Part 2 (2016) // 100 Green Vinyl = Dubstep / Techno
The Underground Youth – What Kind Of Dystopian Hellhole Is This? (2016) // mroczne i nieciekawe, post Joy Division, he he, graja jak polskie zespoły = to samo mogę powtórzyć przy tej płycie FUZZ CLUB
Carpenter Brut - Blood Machines Soundtrack (2017) // 1100 Red Vinyl / Help Them Press It! = synthwave, "Inspired by the spirit of the 80’s films and music, BLOOD MACHINES is a 30-minutes science-fiction short film written and directed by Seth Ickerman" = samo to ciekawe, muza nie
Nightcrawler - Metropolis (2014) // Red w/ Green & Red Vinyl = ten czerwony ładny, 80's 80s electronic dark electro = muza słaba, syntezatorowa
Powernerd - Nerd Power (2017) // Ultraclear w/ Gold Splatter, Gold w/ Black Haze & Black w/ Gold Haze Vinyl = ładny winyl, 80s pop dystopia synth = słabawo, jak disco-pop 80s + gitarowe solówki

4
Shield Patterns - Mirror Breathing (2016) // Black Vinyl = chłodny trip-hop
S U R F I N G - Deep Fantasy (2016) // Transparent & Black Vinyl = winyl extra, ale elektronika + saksofon, śmierdzi 80s, ciut dream-pop
Tennessee Jet - Reata (2016) // w/ Diamonds, Hand Pours & Custom Fills Vinyl = winyl ekstra, ale to country!
Various Artists - Magnetic North (2016) // Orange w/Blue & Red Splatter Vinyl = psych, rock, heavy
Cliff Martinez - Drive OST // Pink Vinyl 2xLP = w sumie nie wiadomo :) = CHROMATICS, Kavinsky, College, Electric Youth, Johnny Jewel, Lovefoxxx, Riziero Ortolani, Katyna Ranieri
VAS - VAS (2016) poleca Julien Baker = elektro-pop-rock-dark, "takie modne ostatnio" zbyt wolne i zbyt smutne, trochę Local Natives
Tess Parks - Blood Hot (2016) Fuzz Club = Long overdue vinyl issue of Tess Parks 2013 Mazzy Star-esque debut. Cały na YT. Nuda i strata czasu.
Sugar Candy Mountain - 666 (2016) Fuzz Club = psych-pop-rock, więcej 70s, ale mało znaczące
Sleigh Bells - Jessica Rabbit (2016) // Blood Red Vinyl = elektro-rock, żeński wokal
Violent Change - VC3 (2016) // Black Vinyl = lo-fi-indie granie, źle nagrane, czuć niepewność w graniu perkusisty, pomysł jest, ale słabe to
Light Fantastic - Out of View (2016) // Black Vinyl = psych-pop, trochę zbyt lajtowe (skojarzenia z Alexem Calderem), bardziej brit-rock, dwie płyty w zestawie do kupienia, ale przesyłka mega drogo, odległe echa psych San Francisco i Rogue Wave
Will Long & DJ Sprinkles - Mint / Clay (2016) // Black Vinyl 2xLP = house
Wrekmeister Harmonies - Light Falls (2016) // Translucent Maroon Vinyl = sperymety (Jackie O-Motherfucker, Godspeed You! Black Emperor) tak jakby
The Front Bottoms - Talon of the Hawk (2016) // Red Vinyl = am. Indie-punk-folk-rock, wokal i muzka zbyt naiwnie, choć kilka motywów ujdzie
Herbert - See You On Monday (2016) // Transparent Vinyl 12" = elektronika, 10 minut, ambitny dance :D
Datura4 - Hairy Mountain (2016) // Hand-Poured Starburst Vinyl = starzy faceci graja bluesa, acz winyl piękny
The Caretaker - Everywhere at the End of Time (2016) // Blue Vinyl = artystyczne retro trzaski, nie ambient
SULK - No Illusions (2016) // Multiple Limited Edition Variant Vinyl LPs / 2nd Pressing = kiepski brit-rock w stylu Stone Roses itp.
Chaos In The CBD - Invisible Spectrum (2016) // Black Vinyl 12" = broken beat deep house electronic = techniawka
Benoît Pioulard - The Benoît Pioulard Listening Matter (2016) // Deluxe Black Vinyl LP + Lathe Cut 10" = niewyróżniający się prosty folk
Windy & Carl - You Can't Hide Your Love Forever vol. 7 (2012) // Clear Blue Vinyl EP = przestrzenny folk, a nie żaden tam ambient (Geographic North)
British Theatre - Mastery (2016) // Clear Vinyl 2xLP = znakomicie wyglądający winyl, ale muzycznie ten electro-indie-rock nie porywa
Telefon Tel Aviv - Fahrenheit Fair Enough (2016) // Sky Blue Vinyl 2xLPs = niby słyszałem jeden elektro nr z tej płyty, ale nie wpadło, bo byłem z dzieckiem
Earth Trax x Newborn Jr. - Sax & Flute (2016) // Black Vinyl 12" = jazz-infused Balearic house
David Allred - Woods (2016) // 30 Handmade 10“ Vinyl Eps = folk na akustyku, kolo ma słaby wokal
Lucy Roleff - This Paradise (2016) // Black Vinyl = stary kobiecy folk w stylu 70s
MAE - The Everglow (2005) // Colored Vinyl LPs (3 Variants) = muzykę Spartan Records "przerabiałem" niedawno i ta popularna mieszanka am. emo-punka jest zbyt jednolita i przewidywalna, to wznowienie wyróżnia się rozmachem (ma pianino! hłe hłe), ale ten chłopięcy wokal w stylu Avril Lavigne trudny do brania na poważnie, acz, grają melodyjnie
Douglas Holmquist - PinOut OST (2016) // 375 Blue Vinyl = 80s jak nic, elektronika
Duke Hugh - Canvas (2016) // Black Vinyl 2xLP = (broken beat, Bibio, jazz, Broken Social Scene, hip-hop, Blockhead), nic mi to nie mówi, ale jest elektronika, są bity, są chórki, jest delikatnie, czyli dla mnie HOOD, ale jest też czerstwy współczesny funk
Yung Bae - Skyscraper Anonymous (2016) // Pink Vinyl = (Future Jazz, Future Funk, Vaporwave) / funk-hip-hop-disco-pop = bity + melodie
Chore - The Coastaline Fire (2002) // Black/Orange, Blue/Orange & Black Vinyl 2xLP = właściwie taki emo-noise-rock, trochę stare i za mało wyraziste, ale i tak lepsze od emo-pop-punka, rzeczywiście: post-hardcore, czasem gitary SDRE, nienajgorsze, ale nudnawe
Work Drugs - Sierra (2016) // Translucent Blue Vinyl = on ładny, a muza kiepska, indie-disco-rock
Pedro The Lion - Achilles Heel (2004) miłe indie granie w starszym stylu, ale oczywiście nudnawe
Undicii - Ore (2016) // 100 Black Vinyl = sperymenty
Surfer Blood - Snowdonia (2016) // Hand-Numbered Ice-Blue/Aqua-Blue w/ White Splatter Vinyl = (Beach Fossils, The Shins, DIIV), dość dziwaczne indie, trochę brytolskie
Delicate Steve – This Is Steve (2017) // White Vinyl - indie pop-glam-rock, BEZ WOKALU!
t e l e p a t h - A (2016) // White Vinyl = drone-elektro-ambient
Wojciech Golczewski - End Of Transmission (2016) // Black Vinyl = robił OST do "400 Days" = elektronika
Heat - Overnight (2016) // Yellow, Black & Red Vinyl = disco-rock (The Jesus and Mary Chain, The Psychedelic Furs może ciut)
bloomypetal - Music by Richard Houghten (2016) // 50 Black Vinyl LPs / Etched A/B-Sides & Painted Jacket = chill electro
L.A. Witch - Brian (2016) // 'Bloodshot Eye' Splatter Vinyl 7"s = dziewczęcy garaż, ale aż miło się oglądało je na żywo, brzmienie ok., są sukienki
Jesca Hoop - Memories Are Now (2017) // "Loser Edition" Copper Colored Vinyl = ot folk
Xiu Xiu - Forget (2017) // Light Blue/White Haze, Pink/Light Blue & Light Blue/Clear Vinyl = oni nie dla mnie
Waldmeisterträume - Grimmer Blick in Herzlose Tiefen (2016) // Black Vinyl 7"s = totalna germańska psychodelia
Silver Apples - Silver Apples (1968) // Limited Edition Baby Blue Marbled Vinyl = American psychedelic electronic music group from New York, who performs on a primitive synthesizer of his own devising, employ electronic music techniques extensively within a rock idiom, and their minimalistic style, with its pulsing, driving beat and frequently discordant modality, anticipated not only the experimental electronic music and krautrock of the 1970s but also underground dance music and indie rock of the 1990s = ale trochę mnie męczą te popierduchy, szczególnie z flecikiem
Frank Ocean - Blonde (2016) // Available for 24 Hours, Limited Promo Only Black Friday 2016 Vinyl 2×LP = hip-hop, r'n'b, dużo gołych bab w teledysku
ESPRIT 空想 (George Clanton) - virtua.zip (2016) // 200 Blue w/ White Splatter & 200 Black Vinyl = George Clanton! chillwave sample-based vaporwave, ale nie tam dobre jak 100%, a nawet słaaabe
John Beltran - Everything At Once (2016) // Colored Vinyl 2xLP + 7" = melts 90s intelligent techno with post rock and ambient with leftfield downtempo = no niby tak
Polaris ‎– Music From The Adventures Of Pete & Pete (2015) // White Vinyl = kiepskie indie
Sam Skinner - Danny Through Junior (2017) // Randomly Mixed Colored Vinyl = słaby wokal, muzyka nie porusza
Matt Pryor - Memento Mori (2017) // Clear & White/Blue Vinyl = winyl extra, ale muza smętna
Miami Horror - Illumination (2010) // Orange Vinyl - re-issue = electronic music jak MGMT, Empire of the sun, acz jest nieco dreamy w graniu, głównie dance
Unknown Mortal Orchestra - II (2013) // White Vinyl = powtórka z rozrywki, mniej przebojowe, bardziej wygładzone
Nadine Khouri - The Salted Air (2017) // Opaque Cream Coloured Vinyl = (The Walkabouts, LOW, PJ Harvey, Stina Nordenstam, Hope Sandoval, Beth Gibbons), bardzo nisko, basowo nagrane, w sumie ładny wokal, za rzadko pokazuje dekolt, styl późnej PJ Harvey
Candles - Candles (2016) // 100 Hand-Stamped Black Vinyl = folk duo from England, bardzo delikatne i wyłącznie folkowe
Buz Ludzha - Basslines For Life (2016) // 188 Black Vinyl 12" = “tape throb” lineage, grainy drum machinery, gain-streaked synths, decayed soul samples, motorik dancefloor manoeuvres in the dark = sperymentalne techno/disco
The Hold Steady - Boys and Girls in America (2006) // Colored Marble Vinyl 2xLP = tradycyjny "indie"-rock z pianinem, bardziej rock niż indie

5
CJ Boyd - The Greatest Weight (2006) // Red Vinyl 2xLP = rozczarowało mnie, bo dzisiaj nie mam nastroju na spokojne plumkanie, a to właśnie robi gość na basie, kilka strun naraz i dźwięki, chociaż, jednak mnie wciągnęło
Roomrunner - Ideal Cities (2013) LP bardziej noise, słabiej nagrane, ale Nirvana i melodia jest
Flyying Colours - Mindfullness (2016) // 'Pink Galah' & 'Blue Budgie' Splatter Vinyl = współczesny shoe, ale muza i brzmienie niewybitne
Liberation - S/T (2016) // Black Vinyl = electro-pop 80s
Nap Eyes - Thought Rock Fish Scale (2016) poleca bandcamp = gruby brodacz, ale piosenki pop-folkowe miłe, ma winyle
Oranssi Pazuzu - Värähtelijä (2016) poleca bandcamp = sperymentalny black-metal + inne metale, ciekawe, szkoda że ten wokal
Space Echo: The Mystery Behind the Cosmic Sound of Cabo Verde Finally Revealed! (2016) poleca bandcamp = murzyni i salsa
The Britemores - The Britemores (2016) // Colored Vinyl = jest garaż, bywa The Kinks, ciut The Stooges, brzmienie dopasowali, ale więcej tutaj folk-rocka The Byrds
Ryan Martin & Joachim Nordwall - Trance Below the Streets (2014) // Black Vinyl = szumy, trzaski, oraz jeden przyjemny synth, również na Anost
STRFKR - Being No One, Going Nowhere (2016) // Blue/Purple Starburst Vinyl = dicho pop, żadne tam indie, nazwę już raz mam w pliku :)
Tropic Harbour - Glowing Eyes (2016) // Limited to 200 Black Vinyl = dream-elektro-pop, ok
BACKWORDS - Tre (2016) // Black Vinyl = sperymenty, nie jakieś złe
Wojciech Golczewski - Tonight She Comes OST (2016) // Limited to 250 Black Vinyl 7"s = John Carpenter jak chuj, ale zaznaczyłem dla ciekawostki
Nicolas Jaar - Sirens (2016) // Vinyl with Scratch-Off Sleeves = ambiento-elektronika, nawet na onecie piszo, pomysł na okładkę świetny, ale muza na ten styl nieco przekombinowana, mam na mp3
Wavves - Wavvves (2009) // Seafoam Green Vinyl = drugi album, zaraz przed tym znanym, ładny winyl, ale straszny łomot
Laurie Shaw - Felted Fruit (2016) // Black Vinyl 2xLPs = psych garaż na akustyku, trochę jak miks Barreta i T. Rex
Big Search - Life Dollars (2016) // Translucent Gold Vinyl = ładny złoty, prawie jak Tom Petty, ale bez tych przebojów
Work Drugs - Sierra (2016) // Translucent Blue Vinyl = zasadniczo disco, a nie indie-rock, nie żeby jakoś raziło
Mae - (m)(a)(e) (2016) // Transparent Bright Yellow, Transparent Orange and Aqua Blue Vinyl = post Death Cab For Cutie indie-pop-rock, może nie takie złe, jak myślałem na początku
Thee Oh Sees - An Odd Entrances (2016) // Cokebottle Green Vinyl LPs / Bonus Flexi = niemal bitlesowski numer, dziwnie dość jak na nich
M83 - Hurry Up, We're Dreaming (2016) // Pink & Blue Vinyl 2xLP = U2 gra ambient, trochę nadęte to to, ale słuchało się nieźle
Goes Cube - Shadows Swallowed The Flood (2016) // 50 'Charred Earth' LP = metal, bliżej Mastodon niż And You Will Know Us By the Trail of Dead, ale wokal melodyjny
The Swifter - Wall Sailor (2016) // Black Vinyl = sperymenty na piano i drums, również na Anost
Fred Thomas - Changer (2016) // Metallic Silver/Yellow Starburst Vinyl = am. indie, dużo tekstu
Japandroids – Near To The Wild Heart Of Life (2017) // Gray/Black, Coke Bottle & White Vinyl = no niestety, to już został tylko r'n'roll
Turnip Ling - Laika (2016) Fire Talk, shoegaze
Francis Lung - Vol I (Faeher's Son) (2016) // White Vinyl = lekko Sufjanowy folczek (51.12 PLN, plus 40.38 shipping for Poland), ale dość nudno
The Dust Brothers - Fight Club OST (2016) // 'Pink Soap' Vinyl = electronica
Gloria - Gloria In Excelsis Stereo (2016) // Black Vinyl = 60s pop-psych,
Joan of Arc - Testimonium Songs (2013) // Black Vinyl = indie-folk-rock-sperymetnalny
Arms and Sleepers - Life Is Everywhere (2017) // 127 'Black Smoke' & 373 Black Vinyl 2xLP / 20 Lathe-Cut LPs = ambient hip-hop, ale winyl śliczny
The Avalanches - Since I Left You (2001) // 'Indie' Edition of 5000 Blue Vinyl 2xLP = (http://www.porcys.com/review/avalanches-since-i-left-you/) = owszem, taneczne, ale
Manchester Orchestra - You Brainstorm I Brainstorm But Brilliance Needs A Good Editor (2005) // Etched White Vinyl 12" EP = alt-rock, ale indie-folk właściwie, emocjonalne takie, ale
Sylmar - I Love Everything (2016) // 100 'Ocean Blue Vinyl' 7"s = ładny singielek, ale (Beirut, DeVotchKa, Devandra Banhart) = można się uprzeć, ale nie ten wokal, acz brzmienie miękkie, retro, czytelnie
Various - oscarsongs (2016) // 50 Special Book Edition Vinyl = extra wydanie, prześwietne w tej książce, tylko że wyłącznie folkowe smęty, choć bywają miłe, no i ok., bardziej rozbudowane, alter-folk

6
Roomrunner - Separate (2014) przyjemniej nagrane, piosenkowo bliżej teraz mi do Basement, ale już nie grają
Space Mountain - Never Lonely (2016) // Square Lathe Cut Vinyl 7" (bundled w/ Cassette LP "Big Sky") = przyjemne alter-indie, fajna perka i wokale, poprzednie płyty też OK.
Dawes - We're All Gonna Die (2016) // Marbled Yellow = american folk rock, czyli jedzie pod Blitzen Trapper, produkcja wypas, fajny teledysk
Benny Sings - At Home (2007) // White & Red Mixed 180g Vinyl = współczesny pop-soul, świetna realizacja, ładny winyl, ale drogo (that's 85.76 PLN, plus 42.90 shipping for Poland)
Mary Lattimore & Maxwell August Croy - Terelan Canyon (2016) // Black Vinyl = koto + harfa = sperymenty, ale wyważone, spokojne granie miłe dla ucha
Ou Lady - II (2013) poleca Julien Baker = emo-hard-core, przypomina mi WPRB i wakacje w USA
Hodera - United By Birdcalls (2015) poleca Julien Baker = fajny amerykański rock, mają nawet winyl
Ratboys - AOID (2015) poleca Julien Baker = fajne amerykańskie indie, mają nawet winyl, nieco BREEDERS, bo żeński wokal
J-Zone - Fish-n-Grits (2016) poleca bandcamp = hip-hop, ale z żywymi bitami, groovy nawijanka, kojarzy się z murzyńskim Beastie Boys, był winyl
Idris Ackamoor - We Be All Africans (2016) poleca bandcamp = afro-jazz, Mulatu
Lumpy & the Dumpers - Huff My Sack (2016) poleca bandcamp = punk, niezal na maksa, MONO
American Football - American Football (LP2) (2016) // Silver & Metallic Gold Vinyl = druga płyta emotikonów, pewnie słaba, ale EMO, wokal mnie rozczarował na singlu
Rachel's - Systems/Layers (2013) // White Vinyl 2xLPs = ambiencik, post, "One of the most neo-classical records ever released. Beautiful strings combined with piano and some percussion."
 The Mystery Lights - The Mystery Lights (2016) Fuzz Club = psych-rock-post-punk-garaż-60s, to prócz brzmienia jest ciekawe i rasowe
The Ettes - Shake the Dust (2006) // "Glasz" Marble & Black Vinyl / 10th Anniversary Edition = miły 60s alter-garaż z żeńskim wokalem, ładna babka na tej okładce
Kevin Devine - Instigator (2016) // Cream w/ Red Splatter, Cream & Red Vinyl = miły am. indie-rock
Signal Hill - Alturas (2016) // 175g Black Vinyl 2xLP w/ Die Cut Jackets = nowy post-rock, ale nie aż tak czerstwy
Survive - Stranger Things OST Volume One (2016) // Translucent Red Vinyl 2xLP = elektronika, miła
Snoqualmie Falls - Dream Sequence (2014) //Flower Petal Edition Limited To 15 = Price $63 = trochę przesadka, ale true AMBIENT
Damaged Bug & The Tarot of Personal Experience (2016) // Colored Vinyl 7” = kolo z Thee Oh Sees = dobre
Rare Futures - This Is Your Brain On Love (2016) // 100 Red, 200 Purple & 200 Blue Vinyl 2xLP = "sperymentalny" indie-rock, coś więcej niż indie, spko, ale
Tycho - Epoch (2016) // Red Vinyl = ambiento-elektronika, miłe, pitchfork pisze, całe na YT
Tancred - Out of the Garden (2016) // stricte 90s grunge-indie-rock z żeńskim wokalem, tyle że miękkie brzmienie, pod Breeders idzie godnie
TOMAGA - The Shape Of The Dance (2016) Fuzz Club // experimental drone free jazz industrial modular synth noise London = ale muzycznie ładnie się prowadzi
Toby Pazner - The Olympians (2016) // 'Galaxy' Vinyl = Daptone Records, jest niezły r'n'b soul
Al Dobson Jr - Rye Lane Volume II & III (2016) // Black Vinyl 2xLP = zaskakująco przyjemny hip-hop (beat music, dub, deep house) z interesującą muzą
Wolf People - Ruins (2016) // Clear Vinyl Bundles = współczesny psych-folk-rock, nie jest źle
Scott & Charlene’s Wedding – Mid Thirties Single Scene (2016) // White Vinyl = nieco czerstwe, lo-fi, rock-indie, trza przyznać, że jest w tym bezczelność i energia VU, wcześniejsze EPki mają bardziej Pavementowe
BIRP! Volume One (2017) // Clear w/ Black/Yellow Splatter Vinyl = kickstrter: kompilacja TV GIRL, ZACH SCHIMPF, STRAIGHT WHITE TEETH, JULSY = w sumie dobry elektro-indie-pop
Kill West - Raw Desire (2016) // Clear & Clear w/ Black/White Splatter Vinyl 12" EP = już było w tym pliku, wciąż niezłe
Qui - "The Bees/Those Stairs" (2016) // Ox-Blood Vinyl 7" = gościnnie z Davidem Yow (Jesus Lizard), witamy w latach 90! jest technika, jest sznyt
The Du-Rites - J-Zone & Pablo Martin are The Du-Rites (2016) // Orange Vinyl = dobre bity i wstawki, oczywiście skojarzenia z instrumentalnym Beastie Boys, jest szpiegowsko
Teen Suicide - Bonus EP (2016) // Black & Red-in-Clear Vinyl 12" Eps = miało być złe punk-emo, a był miły wyciszacz
Elliott Smith - Roman Candle (1994) // Gold w/ Black Splatter Vinyl = RIYL: ... you know who this is, right? (winyl nieładny)
Lambchop - Flotus (2016) niezmienni, ale przyjemnie się słucha
Foxygen - Hang (2016) // Translucent Green Vinyl = JAGJAGUWAR, świetnie zrealizowany biały disco-funk-rock 70s
Jamie-Lee Dimes - Liminality (2016) // 180g Colored Vinyl = mroczna pieśniarka, damski Nick Cave bardziej
Soviet Soviet - Endless (2016) // Black Vinyl = indie-rock-shoe-Interpol; hipsterzy z Pesaro, Italy
Mutemath - S/T (2006) // '10th Anniversary' Edition of 1000 Black Vinyl 2xLPs = w ogóle tego nie znam! Indie-rock z tych "alternatywnych" U2, cały na yt, fajna realizacja
Braid - Frame & Canvas (1998) // 330 Picture Disc Vinyl = Pop Punk / Emo jako Anything Kinsella, Hey Mercedes = fajne, pokombinowane, ale nie żeby kupować/ściągać
Grapell - Love Chamber (2016) // Black Vinyl = przestrzenny szwedzki alternatywny pop, wokal lekko kastracyjny = współczesny

7
Bon Iver - 22 / 10 (2016) // Red Vinyl 12" = pojechał lekkim sperymentem, ale jest bardzo fajne
Life Is Strange OST (2016) // Limited 'Promotional' Black Vinyl 2xLP = składak: alt-J (∆), Amanda Palmer, Bright Eyes, Local Natives, Mogwai ‎& More! W sumie sporo cichej, ambientowej, miłej muzyki z akustykami
Car Seat Headrest - Teens of Denial (2016) poleca bandcamp = jakby bardziej indie-rockowe The Dismemberment Plan oraz Ought
Qlowski - EP (2016) poleca bandcamp = motoryczny post-punkowy post Joy Division rock, 20 kaset!
Modern Baseball - Holy Ghost (2016) poleca bandcamp = fajny am. indie-emo-rock, łagodniejsze Basement
Greys - Outer Heaven (2016) poleca bandcamp = am. indie na rockowo-noiseowo
Lucy Dacus - No Burden (2016) poleca bandcamp = rockowa singerka, brzmienie alter
Rococo Jet - Mysterium Tremens (2016) // Purple & Black Vinyl = psych folk na pogłosach, akurat trafia na jesień, ładny fiolet na winyl
Lyonnais - Want for Wish for Nowhere (Geographic North, 2012) świetny trans-psych-rock na nowej fali
JEFF the Brotherhood - Radiating Fiber Plane (2016) // Clear Vinyl 7"s = prosty Weezerowy numer, ale dopracowane brzmienie, przebojowe, ładny teledysk z drukarni, oba numery fajne
Sean McCann - Music for Public Ensemble (2016) // Black Vinyl 2xLP = neo-classical, czyli sperymenty, ale nie takie straszne, jak sądziłem, ciekawe, jesienno-zimowe
Tears Run Rings - In Surges (2016) // Blue-in-White & Icy Blue Vinyl = Shoegaze / Chillwave, jest w tym Slowdive
The Fun Years - Heroes of the Second Story Walk-Up (2017) // Black Vinyl = ambient = Kevin Costner Suicide Pact
Chaz Bundick Meets The Mattson 2 - Star Stuff (2017) // Clear Vinyl = fajny pop-rock-funky-chill, trochę jakby BECK robił 70s, dobry bit
Pretty City - Colorize (2016) // 100 White Vinyl = australijski brit-indie-rock-shoe
Jay Som - Turn Into (2016) // Teal/White Starburst Vinyl = extra winyl, indie-rock, nieco lo-fi, troszkę pop-shoe
Frightened Rabbit ‎– Sing The Greys (2007) // Transparent Orange Vinyl = alternative rock w dobrym stylu, ładny winyl,
No Sun - If Only (2017) // Pink & Black Vinyl = klasyczny shoe w stylu 90s, dobrze grają
King Gizzard & The Lizard Wizard - Flying Microtonal Banana (2017) // 'Highlighter Yellow', 'Reptilian Poison' & 'Blue Toxic Mustard' Vinyl = musztardowy ekstra (ale w chuj drogo), no i pierwszy numer super
Los Campesinos! - Sick Scenes (2017) // Blue w/ Pink Splatter & Black w/ Screen-Printed Jacket Vinyl = indie-emo-rock, bardzo energetycznie i fajnie
Temples - Volcano (2017) // 300 Yellow Vinyl = alternatywny pop 80s + Tame Impala,
Tape Loop Orchestra - The Invisibles // 300 Clear White Vinyl = ambient / chill, w końcu ściągnąłem mp3, trochę zaśpiewów tam jest
Ikebe Shakedown - Hard Steppin' (2009) // Blue Marble Vinyl EP = fajny winyl, 18 minut, Antibalas i takie funky roots rytmy, ok., i grają biali ludzie! a fajnie buja, bez wokalu
Childish Gambino - ...Awaken, My Love! (2017) // Black Vinyl 2xLP = dość wymieszane: r'n'b-rap, soul-rock => Lenny Kravitz
 WHY? - Moh Lhean (2017) // 500 Hand-Numbered Blue/Pink Swirl Vinyl = szykuje się wypasiona brzmieniowo i nawet melodyjna płyta
FOUDRE! - Earth (2017) // Electric Blue Vinyl = telluric drone quartet, ost do sperymentalnego filmu, niezły ambient

8
Annie Ellicott - Lonesome Goldmine (2016) // Letter-Pressed Vinyl = sperymentalny żeński folk, Sufjanowo i bardzo ok. ZA TO jej poprzednie albumy, AMBIENTowe, bardzo atrakcyjne
Will Cookson - Ghosts of the Morning Sun (2016) // Black Vinyl = folk-singer, śliczny delikatny wokal w stylu Devendry/Death Cab
Lee Hazlewood - Cowboy In Sweden (1970) // “Swedish Blue” Deluxe Vinyl = folk 70s na "barokowo", Johnny Cash się kłania, ale zdaje się, że gość jest wspaniały!
Bing & Ruth - No Home of the Mind (2017) // Transparent Vinyl 2xLP = ambient z pianinem, jest przejmująco, a teledysk z LASem :D
A Winged Victory for the Sullen - Iris (2017) // Clear Vinyl = kolo z Stars of the Lid (Iris Murdoch, Judi Dench? Nie mam pewności) = ambient
Wild Pink - Wild Pink (2017) // 200 'Americana' Swirl & 300 Opaque Lavender Vinyl = zrobiło extra wrażenie, energia jaki niegdyś Japandroids, teraz 1 numer, ale wcześniejsze ok.

9
Belong - October Language (Geographic North, 2006) o, to jest true AMBIENT = brać!
Landing - You Can't Hide Your Love Forever v.5 (Geographic North, 2008) to też jest true AMBIENT = brać! (http://www.elparaisorecords.com/artists/landing)
Adam Bryanbaum Wiltzie - Salero (O.S.T.) (2016) // Limited to 500 Clear Vinyl = ambient/emo na smykach
Maria Teresa Luciani - Free Jazz (1972) // 100 Red Vinyl = bardzo fajny samba-jazz!




piątek, 9 grudnia 2016

15–31.10.2016




15 października, sobota

zatę Żono ma

GRZYBY!
***
wstawanie oczywiście po ciemku (5:15), ale nie przeszkadzało mi zdrowotnie, byłem nastawiony, przygotowany, zapakowany
jedziemy szybko, słuchamy płyt
***
pierwsza trasa z wiadrem i kanapkami w inny las, a tam grzybów niemal nie ma, jest jakby słonecznie, ale wieje zimy, przenikliwy wiatr, dobrze, że dobrze ubrani
niemniej coś tam zbieramy, zwiedzamy coraz dalsze miejsca, niejako się gubimy, ale Jerzy nas znajduje samowykrywaczem komórkowym
szcześliwie też nie okrążamy jeziora, tylko wracamy i przechodzimy między nimi nad strumieniem i terenem podmokłym — trafiamy na "naszą" skarpę z prawdziwkami
***
ugrillowanie piersi z kurczaka w temp. 4 stopni nie jest najłatwiejsze, ale udała się pokrywka z tacek
mimo że bez chleba, nażarliśmy się, opiliśmy lekko i w drogę do pobliskich lasków: tam znalazły się niespodzianki, czyli (nie)oczekiwane przez nas podgrzybki, niektóre o przepięknie ciemnych łebkach, wszystkie w takich maskujących kolorach, że musiałem oczy wypatrywać albo zbierać na kolanach, ja z siatką, a tymczasem zebrałem drugie tyle, co wcześniej, nawet jednego rydza
nawet już późno się zrobiło, więc wracamy równie udanie autem
***
wylądowałem pod niedźwiednikiem, więc lasem do domu, tam chwila relaksu z filmem ("Jak być kochaną"), a potem się sprawiłem i większość grzybów przygotowałem
wróciły dzieci, chwila wieczornych (nie pamiętam jak było), grzyby na 4 części, rydza i kurki zjedliśmy wieczorem, maślaki i kilka miększych podgrzybków poszło do kaszy gryczanej (Mama zrobiła), twarde podgrzybki i kozaka wrzuciłem do zalewy octowo-miodowej i zasłoikowałem przed snem, resztę grzybów wystawiłem na kratkę do suszenia (przygotowałem 3, a wystarczyła jedna) i wspaniale i do snu


16 października, niedziela

zatę Żono ma

Stogi i chill, na zimno
***
wstawałem po ciemku, dziecko chciało czytać książki, ale się wymigałem filmem przyrodniczym, tym razem o fajniejszych zwierzętach (amory), Mama chciała spać, ale się nie udało, w końcu, nie spiesząc się, bo kościół, po śniadaniu wybraliśmy się na Stogi
słonecznie, acz chłodno, miałem dobry humor
***
spod kościoła poszliśmy od razu do drugiej części lasu, wypuszczone dziecko wręcz biegało po lesie, Tata słuchał se, Babcia marzła, i tak niemal dwie godziny zeszły, ja trzymałem się wózka
***
w domu zrobiłem obiad, a Babcia musiała się bawić
zjedliśmy niemal bardzo dobrze, potem próba drzemki, tradycyjnie nieudana
ale potem zabawa była miła (oczywiście w chowanego)
było też wydarzenie, Babcia bawiła wnuka, który dobre kilkanaście minut śmiał się, po prostu siedząc przy stole
a Tata w tym czasie czytał LnŚ
i pił piwo
***
wieczór, Mama, dziecko same zajęte (!), wracamy, śpiące wieczorne, szybko, bez mycia (niemal udało się zanieść śpiące dziecko do łóżeczka), wieczór dla nas
i graliśmy w grę a Mame rypała głowa
odpakowałem płyty (już trochę o nich zapomniałem)

Aaron Brooks = Indiana
17 października, poniedziałek

zatę Żono ma

no to znowu tutaj i znowu wpierdol, hah!
nastrój mi się poprawił, kiedy się okazała, że błąd (sam w sobie błędem) nie wynika tylko z mojego nieogarnięcia w tej kwestii
***
poza tym wiele czasu na pocztę (300 wiadomości) i inne zebrania, więc przyszłość się rysuje jako tako, wziąwszy pod uwagę liczbę zadań, które wyczytałem z maili (= mogło być gorzej)
***
wracam przez osso, kupuję 15 kg książek za 295 zeta, 5 tomów historii sztuki, trzeba mieć, styrałem się, idąc z tym na wro, więc musiałem wypić kawę i zjadłem drugi obiad, po dziecku
a dziki park na Aniołkach będą uścieżkawiać kostkami
***
wracamy, dziecko głodne, a potem już chyba zmęczone, więc przy kolejnym dolewaniu wody do wanienki nie wytrzymałem i Mama musiała mnie zastąpić
zasypianie już szybko (w Time Tunnel wreszcie komplikacje, wdarcie się obcego szpiega — i to od razu Robert Duvall, już niemal wyłysiały — a następnie ponownie obcy z przyszłości)
***
powinienem pobiec 20 min a nie 30, więc kolana jednak bolą, a i człowiek się nawdychał za dużo tlenu, las pachnie grzybami, dzisiaj było tam nawet widocznie
***
po powrocie ser z orzechami włoskimi (własnoręcznie) i cydr, ale tuż przed snem dziecko się rozszałało i dało znać, że nie będzie samo spać w pokoju

Al Horford = Boston
18 października, wtorek

zatę Żono ma

no proszę, już od rana produkcja stoltza
prócz tego dziecko obudziło się o 5:38, co po wczorajszych występach nie przysparza mu sympatii
jedziemy (busy znowu spóźniają się w korkach), zamiast polecanego nr z Węgrami teraz w LnŚ jest Goethe, błee
40 min dziennie to jednak nie 80, zapuszczam się
i jeszcze zapomniałem dzisiaj chleba, będę jadł zupę na śniadanie
i jeszcze, dopiero dzisiaj, zorientowałem się, że poprzestawiali moje graty za plecami i pod nieobecność
***
była spowiedź, ale odbyła się spokojnie
po południu wybrałem się na mały spacerniak, trafiłem na wro, dziecko, choć krótko spało, w doskonałym, biegającym humorze
wracamy i od razu do wieczornych
dziecko bo wczorajszych krzykach (dzisiaj rano też chwilami nie dało porozmawiać) nie chciało wejść do wanny, Mama zajęła się przekonywaniem, mleko, potem zasypianie poszło szybko, miałem wolne, zjadłem 2 tosty
***
poszukałem plików cakewalka do V4 (eh, nagle się przypomniały czasy)
a jak już tam wsiadłem i znalazłem stare foldery, to kilkoma się zachwyciłem, w końcu to MOJA twórczość = do wykorzystania, i tak się tym zaangażowałem, że Mama wybrała się spać, ja zostałem
po jakimś czasie udałem się do snu, płyty wciąż nie odsłuchane
ale gdyby nie zmęczenie, z eksytacji bym nie spał

Al Jefferson  = Indiana (Marvin Williams #2, Kemba Walker #15, Courtney Lee #1)
19 października, środa

zatę Żono ma

Mama się strasznie nie wyspała, ja w sumie tylko trochę :)
dziecko w ogóle, nie chciało wstawać i półprzytomne w aucie
na dworze świat kończył się za linią drzew, mgła, która rozpraszała się, jak już pędziłem do tyrki na piechtę, żeby znowu uniknąć mikrospóźnienia autobusowego
***
robota, robota, a szkolenia wpadły
***
ale tych chęci nabrałem na odkopywanie archiwum!
***
bez Wojta, więc wykorzystałem czas na wolne, klasyczny lidl z klasycznym parkiem, trochę pochmurnie było, więc bez efektów świetlnych tej jesieni
z czytaniem o Fauście tram do Wrzeszcza, gdzie potężny kebab za 12 w miejscu, gdzie on duży i dobry, spacerniak po dolnym, przypominający nasze techniczne peregrynacje po bramach i terenach zielonych w celu wypicia wina
za ścianą strasznie hałasowali metalowcy
dokończone
Our Man in Jamaica (1965)
Siete minutos para morir (1971)
***
nacykany porterem wróciłem prosto do domu, gdzie szybko wybraliśmy się do snu o tej samej porze
Mama zdała relację, dziecko żerte wieczorami
tym razem noc spokojna, tylko 2 przebudki i mleko, ale nie wyspałem się, bo nad ranem poczułem najedzenie, a w nocy sny

Allen Crabbe = Brooklyn (a jednak nie)
20 października, czwartek

zatę Żono ma

dziecko już o 6:18, dla mnie za wcześnie, zebraliśmy się, ciemności na dworze, dzisiaj 10 stopni, więc wodę trza ścierać z szyb
jadę, czytam, dzisiaj nietypowe śniadanie
***
zajęcia nietypowe
ponadto, skoro nie jestem z inteligenckiego domu, będę szukał rozrywki a nie edukacji
***
kurcze, nie wpisałem czwartku! i co teraz?
prawdopodobnie miksowałem (lekko) nowego Wojt/Vreen
a potem spać
jak było w nocy — nie pamiętam

Amare Stoudemire = KONIEC
21 października, piątek

zatę Żono ma

weszło z prawej yt
David Yow - Tonight You Look Like a Spider (2013)
Sun City Girls - You're Never Alone With A Cigarrette (2008)
New York Dolls - Too Much Too Soon (1974)
The Flesh Eaters - A Minute to Pray, a Second to Die (1981)
***
oczywiście przez wro i do domu
początek weekendu nie wyglądał jakoś szampańsko, zrobiłem zakupy z piwa w sklepie, zasnąłem dziecko, pomiksowałem drugi numer, Mama się ożywiła pod wpływem piwa (potem miała kaca w środku nocy)
i przez przypadek widziała początek
Shingeki no kyojin: Attack on Titan (2015)
dwa piwa to było za mało na ten film
***
dziecko ma nową fryzurę maszynką, na żołnierza

Amare Stoudemire 2002
22 października, sobota

zatę Żono ma

Mama po ciężkiej nocy zdała dziecko o 7:45 (!) i spała do 11
myśmy mieli genialny poranek, łącznie z wszystkimi czynnościami, ogarnąłem kuchnię, internet itp., tańczyliśmy sobie
jeno Babcia przyszła zbyt późno
tata wybrał się na działkę, gdzie szalał i miał pomysły, aż sam jestem ciekaw, co z tego wyjdzie, jesień w pełni, nie pada, było super, mógłbym być dłużej, gdyby nie to, że dziecko nie drzemie
***
wróciłem, zdenerwowałem się i w końcu zasnęło, na długo (jakoś po 16)
po obiedzie, który dziecku nie podszedł, wybraliśmy się na nocny spacer do lidla i zakupy — to akurat było wytchnienie
wieczorne też już były na zmęczeniu i targach przy wejściu do wanny
ponieważ wszystko dzisiaj opóźnione, to i zaśnięcie po 21
wieczorem już nic prócz garów (chyba) i dokończyłem samodzielnie obraz
nadchodzi smuta, więc słuchałem do snu Dr No

Amare Stoudemire 2004
23 października, niedziela

zatę Żono ma

Mama po lepszej nocy zdała dziecko o 7:45 (!) i spała do 10
jak sobie przypomniałem potem — poranek był równie genialny, tylko ja byłem w jesiennym nastroju
***
wyszliśmy (też późno) na działkę, tata grabił liście, dziecko bawiło się w ziemi, 2 ha spędziliśmy gładko i przyjemnie
ale spanie się ponownie opóźniło, trwało od 13 do 16:30
(dziecko obudziło się nieprzytomne)
***
kiedy Mama robiła pierś kaczki z pomarańczą, tata przeczytał w końcu te 1000 filmów
***
obiad tym razem pasował, tylko tata musiał podsmażyć te krwiste mięso
na nocny spacer do Adonga po krewetki, co później się okazało tylko barowym żarciem za dużo pieniędzy
***
po obiedzie (lub kolacji) wszyscy oglądaliśmy siusiaki w książce o sztuce romańskiej
***
z wanną znowu problem, ale mycie włosów przebiegło wyjątkowo mniej boleśnie
zasypianie szybko, acz późno, więc to już było po 21 (Time Tunnel się zakochał w mongolskiej księżniczce od Batu-chana)
Mama robi musli, tata nie wie sam co znaleźć do oglądania (Winnetou nie ma napisów właściwych), błąka się sprawdza, chce zajeść jesienny marazm, skończyło się na słuchaniu ciągu dalszego do snu
usiłuję sobie zgarnąć inne wersje po polsku, bo z blue mam wybór ograniczony
nadrobiłem też wpisy

Andrew Bogut = Dallas
24 października, poniedziałek

zatę Żono ma

Seazoo
https://seazoo.bandcamp.com/album/jumbo
superaśny pavemenciarsko-power-indie-pop i takie tam potem poszły
Dead Gaze - Constantly Happy
https://deadgaze.bandcamp.com/track/constantly-happy
CHUCK - "Death"
https://chucknyc.bandcamp.com/album/my-band-is-a-computer
***
wstawanie nieprzytomne, ale dziecku, po nieprzespanej pół nocy w ogóle nie było przyjemnie, pojechało w szloch
***
jesienna obniżka nastroju jest tuż tuż, ale nie ma ludzi w tyrce, więc trzeba się było zabrać za te zadania
ale pączek był!
***
Johnemu spalili wóz
niewyobrażalne
***
wyszedłem spacerniakiem, twórcy skupiają się na wyczynach kaskaderskich (zdaje się, że nie widziałem tego wcześniej)
na wro nieźle, acz szału nie ma, za to podjadłem jabłecznika i z zachwytem obejrzeliśmy na wielkim tv początek "Mechanika"
wracamy, od razu wieczorne i do zasypiania
stukali, ale w sumie szybko poszło
(ważniejsze od romansu jednak to, że Marco Polo grany przez TEGO Johna Saxona oczywiście chadza w obcisłych leginsach ze świata Robin Hooda i właściwie jest nie za wysokim mężczyzną, jak to można było sądzić wobec Bruce'a Lee)
***
nie było co czekać — zadałem sobie niekłamaną przyjemność
Mechanic: Resurrection (2016)
Mama nie wytrzymała, ale ona jest z komentarzy filmwebu
a potem o absolutnie higienicznej porze do snu

Arron Afflalo = Sacramento
25 października, wtorek

zatę Żono ma

genialna płyta, świetny chillowo-orkiestrowy album, super przestrzeń instrumentów
Wes Montgomery - Movin´Wes (1964)
***
dwie pobudki i spokojna noc, acz jak Mama mnie obudziła to dla mnie środek nocy
dziecko jeszcze spało, za chwilę wstało, jeszcze chciało na drugie łóżko, ale postanowiło nam towarzyszyć, dzisiaj jak skowronek, zupełnie inny człowiek
jadę, czytam, tyramy
***
dzisiaj w nocy zaczyna się NBA, w sumie: hej hej!
pączek był
***
na pewien czas pojawiło się słońce, które podziwiałem na spacerniaku
podebranie jedzenia obiadowego na wro i wracamy
zaraz przyszedł wieczór i wieczorne, acz był ten czas na przeglądanie gazet (teraz już wszystko trzeba robić wspólnie) i tańczenie
następnie Mama wybywa na paznokcie, tata kąpie i zasypia, trochę długo to trwało, palma i Miami (bardzo zaległa)
***
korzystając z okazji zapuszczam i podoba mi się
Der Schatz im Silbersee (1962)
wraca Mama, wciąż jeszcze mamy czas wieczorem, aż prawie zasnąłem

Bismack Biyombo = Orlando
26 października, środa

zatę Żono ma

Cavs gładko poradzili sobie z "super-drużyną" NYK, chwilami grając porywający kontratak, nawet nie wiem, kiedy zrobił się blow-out
Spurs zaskakująco radzą sobie z super-drużyną GSW, choć jak zwykle wyglądają staro i siłowo
zabawnie ogląda się stare mordy w nowych koszulkach
***
tata dzisiaj zachował się niewychowawczo, dał mleko przy pierwszej pobudce o 3:18 (co oznaczało pełny sen dziecka aż od 21)
za karę nie spał 2 ha i rozmyślał o sprawach tego świata (m.in. o książka Karola Maya i innej stercie makulaturowej literatury, którą nazbierał i naczytał w dzieciństwie, a potem je pożegnał oddając również z poważnymi książkami o fabularyzowanej historii Indian; podobna sytuacja dotyczyła NBA, którą nagle porzuciłem po roku 1999, by wrócić częściowo po 2004 i w związku z tym ponownie kupić na allegro egzemplarze "Magic Basketball", które namiętnie zbierałem)
udało się potem pospać tę spokojną godzinkę z niespokojnymi snami, ale pobudka juz trudna, dziecko miało lepiej, tylko mimo wyspania się usiłowało się rozklejać
i do tyrki
w LnŚ krytykują Eco, co oznacza, że muszę kupić ostatni album
***
dzisiaj wielka drożdżówka
również wyszło słońce, również większe
***
dzień zakończył się dobrze, acz muzyka w 007 została potraktowana trochę po macoszemu
Mama dzisiaj dłużej, idę w park — i dobrze się stało, bo to chyba ostatnia chwila, by zobaczyć go w tak pięknej krasie (miasto się nie umywa), było wciąż jeszcze jasno, feria
***
na wro nieco dłużej, bo Mama jadła obiad, ale dziecko u gości na górze, więc mieliśmy luzy, program kulinarny, jak zwykle pysznie
***
po powrocie od razu wieczorne, szybko i sprawnie poszło
podczas zasypiania człowiek już nieco zamulony (odcinek z Merlinem jednym z ciekawszych fabularnie, grunt, że zabawnie)
zatem kluczem okazało się zajęcie "robotą", więc zgrabnie przyciąłem "murray street 3" i potem pomęczyłem się tekstem i do snu o dobrej porze

Boban Marjanovic = Detroit
27 października, czwartek

zatę Żono ma

Belong - October Language (2006)
prawie doskonale oddaje październikowe nastroje
https://www.youtube.com/watch?v=HP4WdiU7xe0
***
nie wiem, czy rzucać się na 6. gracza, czy czekać na linki
więc opiszę
***
3 pobudki, poranek niespecjalnie miły ze strony dziecka, ale rozchodziliśmy
mózg znowu chciał mi nie dać spać o 4, ale się zawziąłem, więc jestem prawie wyspany
***
2016.10.26 OKC @ PHI
2016.10.26 MEM - MIN
te pierwsze mecze są takie nieprawdziwe, Memphis rzucają za 3, OKC są tak słabi, że ledwo wygrali z 76ers, oczywiście wsiadłem na bandwagon Hansa i KATa, acz ich możliwości wyglądają ładnie na parkiecie
***
posiedziałem chwilę dłużej, czekając na wysyłkę plików do transkrypcji, już nie oglądałem nic
następnie "October Language" i ruszam na dawno nie spotykany spacerniak, w sumie się nie zmienił, pogoda mroczna
spotykamy się z dziećmi pod blokiem i idziemy na wyżerkę, tyle się obiadłem ciasta i cukierków, że aż jelito to odczuło
dziecko po chwili przestrachu oswoiło się i zaczęło zwiedzać, udało się zażegnać STRACH MASKI
***
wracamy późno do domu (po drodze tankowanie), więc już bez kąpieli i nawet Mama zasypiała, tata przeglądał zdjęcia
***
wieczór się zrobił, ja po spakowaniu się nawet odpuściłem sobie seans (jutro nadrobię) i po wieczornych przeczytałem kawałek książki z siusiakami
nawet przypomniałem sobie Basilica Papale di Santa Maria Maggiore z książki o Rzymie i takim to rzymskim nastrojem udałem się o 23 na posterunek

Boris Diaw #3 Eddie House #50 Leandro Barbosa #10 and Raja Bell
28 października, piątek

zatę Żono ma

mieliśmy w nocy "godzinki", bo dziecko co rusz gubiło smoczek, niemniej, nie czuję się jakoś dramatycznie niewyspany
***
2016.10.27.ATL - WIZ
Dwight sprawnie wydymał Marcina, ale pomimo mizerii, Wizz wciąż trzymają się wyniku
2016.10.27.BOS@CHI
Wade rzucił kilka daggerów i miłe złego początki
***
tata pojechał do domu jak drzewiej, ale nie było atrakcyjnie, jak kiedyś, gdyż busy rzadko, korków więcej i w domu później
włączyłem jesienną płytę
JBM - Stray Ashes (2012)
Very Good LP ... 1 @ $0.99, która brzmi o wiele lepiej, a proszę jaka cena
***
jadę do dziupli, ustawiam sprzęt, przychodzi Wojt, mój wokal do "Chewbaccy" nagrywamy w pół godziny (tak jak się "obawiałem", że za szybko), więc potem dr'n'bass, ale wszystko kiepskie
trwa najebka, idziemy przez ABSOLUTNY las, przy kamieniu i na rozdrożu już prawie zasypiam na stojąco (ta poprzednia noc), ale s-f i wszystkie te rozmowy, powrót 0:08, więc tylko spaaaaaać

Boris Diaw = Utah (mam wrażenie, że to jednak Lenardo)
29 października, sobota

zatę Żono ma

mimo bólu czaszki byłem w szampańskim humorze w przeciwieństwie do Mamy, która z dzieckiem miała nocną przerwę, potem spali, więc przyszli po 8, więc trochę organizm się zregenerował
***
jakieś śniadanie, jakieś coś, zrobiła się godzina, więc na Stogi jedziemy z kawą, po drodze Kidzińscy, pysznie
***
na Stogach robimy spacer dookoła stawu, ale w drugą stronę, słońce chwilami świeciło genialnie, acz chłodnawo było, dziecko niewymagające, w starym miejscu jednak jest biedra, tyle że odremontowana
***
obiad już się upiekł, w ciągu całego popołudnia dziecko w końcu go zjadło
popołudnie bardzo swobodne, chwilami wesołe, czytałem LnŚ i piłem piwo, dziecko bawiło się obok, chill
***
wracamy z Mamą, oczywiście dramat z natychmiastowym pójściem spać, bez mleka, na szczęście Mama dopilnowała i zjadł 2 razy, w obu pobudkach
***
skoro nie mam słuchawek teraz, to przyciąłem/wyrównałem trochę numer
tata ponownie nie szalał w nocy, ot sprawdzenie www i Winnetou do snu

Boris Diaw 1
30 października, niedziela

zatę Żono ma

poranek jakby lepsiejszy, a i słońce dokazywało na zmianę z deszczem, skoro kolorowo — to do parku!
dzisiaj dziecko mniej samodzielne, więc trochęśmy zamarudzili przy śniadaniu, aż Mama wstała, dzisiejszy film przyrodniczy mało ciekawy
rodzynki, zjedlim, pojechalim, pogoda się popsuła
ale park, choć w ograniczonym zakresie chwilami przepiękny, palmiarnia zamknięta, buuu
wobec padającego deszczu i koniecznej chęci Mamy musieliśmy pójść do pierogarni
Mama zjadła, tata napił się portera, a dziecko ani to ani tamto, ale dużo bawiło się rozmaitymi zabawkami w kąciku dla dzieci, co ciekawe — tata musiał asystować, nie Mama
wracamy, w obie strony tram
***
Mama zasypia, oglądamy potem fragment "Rzymu" Felliniego i już pobudka, niepłaczliwa, trochę ogarniania się i zjedliśmy pełną porcję kapuśniaku na obiad
potem, skoro młody dzień, idziemy na działkę grabić liście i szukać dżdżownic, dziecko z ochotą na to drugie, chwilę porobiliśmy zanim zrobiło się ciemno, dziecko siedzi na ziemi i kopie, chwilami padało, potem szczęśliwie udało się jakieś znaleźć, kiedy dziecku się przypomniało, winogrona i wracamy przez boisko, jest zabawnie
***
wieczór jakoś nam minął, Mama puszczała swoją muzykę (Krzysztof), potem wieczorne, też dobrze minęły, łącznie z zasypianiem
aż nie wiedziałem co robić (robić się nie chciało), to się przygotwałem, ustawiłem i obejrzałem grzecznie film do końca, warto było
Der Schatz im Silbersee (1962)
i zaraz do snu, bo musiałem sam się budzić, a człowiek nerwowy z takim budzikiem sam na sam

Boris Diaw

31 października, poniedziałek

zatę Żono ma

zapamiętać ten moment, kiedy przy pełnym słońcu z rana przychodzę o pustej tyrki, odsłaniam żaluzje, jest ślicznie, jest poniedziałek, a jednak chwilowe poczucie luzu
***
coś tam się robiło, uniknęło się odpowiedzialności i pożyło jakby był to piątek
wracam do domu w bardzo starym stylu, tam Mama miała przebogaty dzień z dzieckiem w zoo i nie tylko
wieczorem nie działo się nic godnego zapamiętania (wieczorne, zasypianie), tyle że ustawiłem sobie do spania horror, który nie jest taki zły

Brandon Bass = Clippers