poniedziałek, 30 listopada 2009

Dwaj przyjaciele z boiska

czwartek, 26 listopada

Właściwie dzień spokojnie. Troszkę bez historii. Lidl. Potem ćwiczyłem kolejne wokale do nagrania. I jeszcze akustyki do ITNON. Jesteśmy umówieni na sobotę na nagrywanie wiolonczeli. Umówiłem się z Wojtem na czwartek. I zeszło.

Easy Virtue (2008) — zaskakująco szalenie sympatyczny obraz. Ze względu na arystokrację podobny do "Bridershead revisited", ale tym razem w tonacji komediowo-musicalowej. Film na podstawie sztuki teatralnej, co miejscami było widać, ale wszystko lekkie, dowcipne, niezobowiązujące, zabawne i bardzo sprawnie przygotowane.

A zmiana wyglądu aktorki znaczna.

Wędzona makrela wciąż jest poezją.
***
Jestem uzależniony od codziennych serwisów na:
Już nie patrzę na recapy nba.com, tylko czekam na relację i opinie. Blog jest na topie w moich ulubionych.
***
piątek, 27 listopada

Widziałem przelotem filmik o "dwóch przyjaciołach z boiska". Z serii "Young Guns" Darius Miles i Quentin Richardson — obaj wybrani przez Clippers jeszcze niedawno. Zadziwiające, jak w młodym wieku kariera leży u stóp, niemal młodzi bogowie koszykówki i taki zjazd (oj tam, to tylko przyprawa) (pewnie w związku z twarzowym podobieństwem do Snoop Doga, hie hie). Dunki, buzzery, transfery, a suma wygląda tak: Miles — wybrany z nr 3 draftu 2000 (Clippers, Cavs — era przed lebronowa, Portland, Memphis) "during his six-year NBA career, Miles has averaged 10 points and five rebounds".
Quentin Richardson — wytransferowany 4-krotnie tego lata — bardziej się postarał (Clippers, Phoenix, Knicks, Memphis, Clippers, Minnesota, obecnie się kontuzjuje Miami) (troszkę wygląda jak zabawa z gorącym ziemniakiem) (najbardziej znany chyba z epizodów w NYK): "601 regular season games (389 starts) during his nine-year NBA career and has averaged 11.5 points, 5.0 rebounds, 1.6 assists, 0.81 steals and 28.0 minutes while shooting 39.8 percent from the floor, 35.4 percent from three-point range and 71.2 percent from the foul line… has missed 118 games due to injury".
***
Stephona Malkmusa & Jicks live tak średnio mogę słuchać, zbyt surowo. Te wszystkie piosenki takie same, hie hie. No i ten żeński wokal fałszujący w chórkach mi przeszkadza. Stary mizoginista ze mnie. To co, trochę zdjęć?

Jako że Allen Iverson tymczasowo smutno zakończył karierę, jest zabawny tekst na zczuba:"Allen jest lepszy niż Shaq. Nagrał płytę (nie musimy dodawać, że raperską) zatytułowaną '40 Bars' i nigdy jej nie wydał. Wypuścić album na rynek potrafi każdy, nagrać płytę i nigdy jej nie wydać — do tego trzeba wielkiego człowieka. Albo polskiego zespołu alternatywnego".

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Adres bloga się nie zgadza

vreen pisze...

dzięki za zwrócenie uwagi, gapa ze mnie