środa, 18 listopada 2009

Speed, Glue & Shinki

wtorek, 17 listopada

Zatem, w poniedziałek po południu pojechałem (to już tradycja?) do Endriusa, gdzie nagrywaliśmy 3 wokale do vreena 3 (dobry omen?).
Ogólnie nie oszukujmy się, jaki koń jest, każdy widzi, na szczęście przy użyciu korektora i innych smaczków mój naturalnie matowy niski, lecz niepełny głos jest jeszcze bardziej basowy, mega pełny i przyjemnie ciepły. Da się tego słuchać. Dwa numery są takie mruczane, trzeci bardziej ekspresyjny (Endriu tak woli podczas śpiewania), już bardziej zaszalany względem emocjonalnego darcia japy. Może będzie dobrze. Posłuchamy ponownie za 3 tygodnie.
Jednakowoż całość mnie odpowiednio wymęczyła, że została już tylko noc na odpoczynek.
***
The Flaming Lips — Embryonic (2009). Flaming Lips nie po raz pierwszy mnie rozczarowują słabością melodyczną kompozycji, małą zapamiętalnością i w tym wypadku absolutnie niedopuszczalnym przesterowanym brzmieniem perkusji i basu. Okropnie się tego słucha, a zachwyty nad tkanką tekstową nie przystają do całości.
***
Nie mam pojęcia, czemu Tomek miał płytę Speed, Glue & Shinki, ale jest to kawał fantastycznego blues rocka w stylu Cream i Budgie. Rewelacyjnie. Z Japonii.
***
Dawno nie zajmowałem się moimi dziewczynkami — doprawdy, nie było czasu. Teraz znam nawet niektóre z imienia = jesteśmy bliżej.

Seren Gibson
Sammy Braddy


Brak komentarzy: