wtorek, 15 kwietnia 2014

Odcinek z marmurowym jajem



2 marca, niedziela

My drogi i Miłościwie Nam Panująca mieliśmy wyjazdową niedzielę.

Rano wstaję, nie ma! Ruscy wyłączyli prąd? Grzeję w czajniku na gazie.
***
Ariza 6/6 za 3 w I kwarcie (24 pkt) 41-28, grał Drew Gooden (nowy w Wizz). Ale to nie był dobry mecz Wizz (przegląd), co prawda 62-72 po II kwarcie, ale dać sobie tyle rzucić? W połowie meczu uhonorowali Iversona. Larry Brown się pokazał via telebim (wzruszające to było) (po co to oglądałem?) Julius i Moses też byli, Allen wszystkich kochał (najwyraźniej tego mu teraz brakuje: po pieniądzach i koszykówce). 103-122. Gortat 13 pkt (6/9), 14 zb., 2 bloki, Ariza 40 pkt, Wall +30 w plusominusach. Michael Carter-Williams miał słabą skuteczność.
***
Rarytasów nie było, zdążyłem się rozpisać i przejrzeć — śniadanie. Spożywamy kawę, w końcu ruszam porządnie z dużą przeglądową książką o sztuce. Na kredytkarcie jakieś dziwne saldo. Trochę straszne nagłówki na www. Nie czytam.
***
Jedziemy do Gdańska po prezent — udało się. Potem spacer (zimno), kościół św. Katarzyny, ciasto i na wro. Skoki, Stoch pierwszy (z bólem), z zaskoczenia obiad dwudaniowy, kawa, deser — jak typowa niedzielna rozrywka. I wracamy do domu, starczy już tego pobytu poza. Drobne zakupy pod domem. Coca-cola. Pierścionek powiedział, że jestem zestresowany. To nie mija nawet z niedzielnym meczem o przyzwoitej porze.
***
"Zaraz wracam" Orzecha, którą słyszeliśmy dzisiaj w aucie była bardzo ciekawa muzycznie. Znaleźć setlistę.

PONTIAK „ghosts”
X AMBASSADORS „giants”
X AMBASSADORS “unsteady”
DUM DUM GIRLS “Rimbuad eyes”
ANDREW RIPP “won’t let go”
IAMAMIWHOAMI “fountain”
INARA GEORGE “mistress”
FAREWELL DEAR GHOST “cool blood”
FAREWELL DEAR GHOST “fire”
THE BOMBAY ROYALE “Bobbywood”
THE BOMBAY ROYALE “phone baje na”
THE SMITHS “half a person”
THE SMITHS “please,please,please let me get what I want”
RACHEL SERMANNI “lay-oh”
X AMBASSADORS “the business”
CRYSTAL CASTLES “not in love”(feat. Robert Smith)
TONI BRAXTON “un-break my heart”
BLACK LABEL SOCIETY “my dying time”
VANCOUVER SLEEP CLINIC “collapse”
VANCE JOY “riptide”WHO IS ZOE? “London is calling”
WHO IS ZOE? “flight”
WE HAVE BAND “tired of running”
ciekawe, co to było to ciekawe.
***
Pontiak — Innocence (2014)
początek oszałamia werwem i realizacją. W środku jest różnie, ale to znakomite znalezisko.
***
Joakim Noah jest rozgrywającym (!), ma już 10 asyst, Chicago prowadzili z NY już 27, ale tamci doszli do 9 - niezwykłe, jak na nich.


3 marca, poniedziałek

Odcinek z nagrywaniem akustyków

My drogi i Miłościwie Nam Panująca oswajamy się z sytuacją po wizytach dwóch.

Trochę słabo spałem (Krym/mikrofon, ale bardziej Krym = zbyt bliskie skojarzenia z dyktatem monachijskim/anschlussem). Jak rano zajrzałem, to już widać, że dokonało się. Co tam teraz to rozdanie oskarów.
***
Raptorsi wygrali z GSW 104-98, co wynik Wizz stawia teraz w nienajgorszym świetle. Sama końcóweczka była na styku.
***
Spurs twardo i rozsądnie ograli Dallas, ale też było niemal do końca.
***
rondo-palmą:
"wladimir putin ma wysoką efektywność ofensywną, natomiast konferencja zachodnia zaskakująco słabą obronę"
"zdaje się, że nie ma pomysłu na grę i nie ma jednego trenera"
"myślisz, że nasz sojusz będzie walczył za białystok?"
***
No i debile pobili się wczoraj znów, więc nie widzę, żebym kiedykolwiek miał pójść ma mecz ligowy tutaj.
***
Rodan — Rusty (1994) — tak w nastroju dnia.
***
John Barry
The Deep (1977, 2010) jednak mnie bardziej uspokaja.
***
Aż zrobiłem sobie lenistwo w terminie lanczowym. 007 nie wchodziło, ale wyglądało, szczególnie przy zasłoniętych wertikalach.
***
Piwo kupione, mikrofon nie działa, Ty wybywasz z domu, a chłopaki o czasie. Bez interakcji, bo byłem zajęty nagrywaniem. Akustyki nagrały się dobrze, nawet z chrząknięciami i mruczeniem. Chyba będzie to ładne. Na razie jest za bardzo akustyczne, ale tym może zajmiemy się potem.
***
Po dwóch piwach, nieutulony w niepokoju o przyszłość naszego świata, pożarłem przed snem cały chleb co został, w ramach kanapek i poszedłem spać, mając nadzieję, że skoro już tak późno, to zasnę.



Brak komentarzy: