18 marca, poniedziałek
Odcinek z KSIĘGAMI
My drogi i Miłościwie Nam Panująca szaleńczo się obkupujemy.
http://www.ktosruszalmojeplyty.com/lewe-lokcie-niewiele-sie-zmienia/
http://www.ktosruszalmojeplyty.com/poto-aby-futbol-nie-zbawi-swiata/
(wstawki)
więc może przy okazji nasz nowy teledysk:
http://www.youtube.com/watch?v=XbQ6CnzwSaA
Zrobiliśmy go z Miłościwie Nam Panującą i zajęło nam mnóóóóóstwo czasu. I przyjemności.
Jadę, leśna róża, jestem, spożywam.
Leniwie.
Potem idę pograć z chłopakami na gitarach — to wciąż nieobgadane mam jeszcze. Wracam, wciąż mrozi. I przewodnik i Goya, bo przecież dokonałaś wyczynu i przywiozłaś nam te ciężary. Ślicznie.
Atoms For Peace — Amok (2013) — oczywiście, że mu zawsze pokazuję dupę. Oczywiście, że miło się słucha. Kolejna porcja smętnych dźwięków i tych samych pomysłów, które lubimy i które lubimy słuchać ponownie.
Odcinek z KSIĘGAMI
My drogi i Miłościwie Nam Panująca szaleńczo się obkupujemy.
http://www.ktosruszalmojeplyty.com/lewe-lokcie-niewiele-sie-zmienia/
http://www.ktosruszalmojeplyty.com/poto-aby-futbol-nie-zbawi-swiata/
(wstawki)
więc może przy okazji nasz nowy teledysk:
http://www.youtube.com/watch?v=XbQ6CnzwSaA
Zrobiliśmy go z Miłościwie Nam Panującą i zajęło nam mnóóóóóstwo czasu. I przyjemności.
Jadę, leśna róża, jestem, spożywam.
Leniwie.
Potem idę pograć z chłopakami na gitarach — to wciąż nieobgadane mam jeszcze. Wracam, wciąż mrozi. I przewodnik i Goya, bo przecież dokonałaś wyczynu i przywiozłaś nam te ciężary. Ślicznie.
Atoms For Peace — Amok (2013) — oczywiście, że mu zawsze pokazuję dupę. Oczywiście, że miło się słucha. Kolejna porcja smętnych dźwięków i tych samych pomysłów, które lubimy i które lubimy słuchać ponownie.
19 marca, wtorek
Odcinek z rosołem
My drogi i Miłościwie Nam Panująca pobieżnie, ale jednak w domu.
Henry Mancini — Versatile (1957) taaak kołysze w tej zimowej aurze. —5 dzisiaj, zima znowu zaskoczyła drogowców, wszystko jedzie wolniutko i się spóźnia do pracy.
A w newsweeku jest dvd skyfola, ale nie biere.
Abel Korzeniowski — Escape from Tomorrow OST (2013) — mile zorkiestrowane. Takie stylistycznie romantyczno-patetyczne pod lata 50 jeżeli chodzi o mój gust. I polubiłem to ze względu na podobieństwo do Mistrza.
I się szybko sprawiłem tu i tam, nowe miejsca, nowe sprawy. Miałem prywatne przygody, bo w tej śnieżycy ciężko było krem znaleźć, ale pojawił się nowy sklep na horyzoncie. Potem już idę tamtędy, gdzie miało już nie być śniegu, ale jest go o wiele więcej niż w ogóle w zimie. Jadę, wpadam, nagrzewam nagrzewnicę, uruchamiam wężyk, zlewam, mało słodkie, dosładzam (ale niedużo), zjadam pół paczki czipsów zioła włoskie, grzeje się, siedzę w fotelu i oglądam telewizję, lenistwo, zjadam dobrą kromkę z dobrą pastą z wędzonej makreli, czytasz Brysona i się śmiejesz, to dobrze, grzeje się, hmmm, jakie smaczne, siedzę w fotelu i oglądam telewizję — boże co za bzdury, jak dawno nie marnowałem czasu w ten sposób, ci misjonarze zawsze przedłużają, pakuję się, jak drzewiej bywało, zagrzało się, hmmm, jakie smaczne, zapakowany, przemieszczam się, i skąd się wzięły obrazy olejne, dobry temat, wiozę kasety, Pontiak!
Byłem późno, ale to wciąż dobry czas na szaloną straceńczą rozgrywkę na dwa pociągi, wciąż nie wygrywam, ale nieważne, z Tobą przegrać, to jak wygrać. Jutub nie chce wchodzić, nieładnie. Będzie telefon do przyjaciela. Świąteczne plany sprecyzowane. Aż do nocy włącznie. Ach rosół rosół.
Odcinek z rosołem
My drogi i Miłościwie Nam Panująca pobieżnie, ale jednak w domu.
Henry Mancini — Versatile (1957) taaak kołysze w tej zimowej aurze. —5 dzisiaj, zima znowu zaskoczyła drogowców, wszystko jedzie wolniutko i się spóźnia do pracy.
A w newsweeku jest dvd skyfola, ale nie biere.
Abel Korzeniowski — Escape from Tomorrow OST (2013) — mile zorkiestrowane. Takie stylistycznie romantyczno-patetyczne pod lata 50 jeżeli chodzi o mój gust. I polubiłem to ze względu na podobieństwo do Mistrza.
I się szybko sprawiłem tu i tam, nowe miejsca, nowe sprawy. Miałem prywatne przygody, bo w tej śnieżycy ciężko było krem znaleźć, ale pojawił się nowy sklep na horyzoncie. Potem już idę tamtędy, gdzie miało już nie być śniegu, ale jest go o wiele więcej niż w ogóle w zimie. Jadę, wpadam, nagrzewam nagrzewnicę, uruchamiam wężyk, zlewam, mało słodkie, dosładzam (ale niedużo), zjadam pół paczki czipsów zioła włoskie, grzeje się, siedzę w fotelu i oglądam telewizję, lenistwo, zjadam dobrą kromkę z dobrą pastą z wędzonej makreli, czytasz Brysona i się śmiejesz, to dobrze, grzeje się, hmmm, jakie smaczne, siedzę w fotelu i oglądam telewizję — boże co za bzdury, jak dawno nie marnowałem czasu w ten sposób, ci misjonarze zawsze przedłużają, pakuję się, jak drzewiej bywało, zagrzało się, hmmm, jakie smaczne, zapakowany, przemieszczam się, i skąd się wzięły obrazy olejne, dobry temat, wiozę kasety, Pontiak!
Byłem późno, ale to wciąż dobry czas na szaloną straceńczą rozgrywkę na dwa pociągi, wciąż nie wygrywam, ale nieważne, z Tobą przegrać, to jak wygrać. Jutub nie chce wchodzić, nieładnie. Będzie telefon do przyjaciela. Świąteczne plany sprecyzowane. Aż do nocy włącznie. Ach rosół rosół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz