6 marca, środa
My drogi i Miłościwie Nam Panująca króciutko, bo ja zawsze spóźniony.
Ho ho, kto by pomyślał — robi nam się ciepło:
1. wracam do domu — mam ciepłe dłonie
2. idę do pracy — już bez rękawiczek
3. wysiadłszy z autobusu — wystarczyły nauszniki
4. rozpostarłszy poły bluzy — oddycham ciepłym powietrzem
W dodatku jest ślicznie i słonecznie i natura
My drogi i Miłościwie Nam Panująca króciutko, bo ja zawsze spóźniony.
Ho ho, kto by pomyślał — robi nam się ciepło:
1. wracam do domu — mam ciepłe dłonie
2. idę do pracy — już bez rękawiczek
3. wysiadłszy z autobusu — wystarczyły nauszniki
4. rozpostarłszy poły bluzy — oddycham ciepłym powietrzem
W dodatku jest ślicznie i słonecznie i natura
choć bura
wygląda już zza.
No niestety, wykupili mi francuskie szklaneczki. Bankomat zaliczony, jadę, wpadam, biorę ładnie zapakowane — naleśniki strzałem w 10. Z wieczora babka i boczek. Aczkolwiek babkę taką muszę mieć na świeżo.
18:00 — jest Łysy — ładny gajerek
18:30 — spóźniam się ja
18:45 — spóźnia się Przem
19:00 — zgrywanko
19:15 — montowanko
19:45 — może jednak coś zagramy
21:00 — kończymy, dzisiaj było głośno i do przodu
No to zdjęcia ze ślubu jednak. I zeszło. Napocząłem jednym okiem na chwilkę:
Nikt nie woła (1960) — no ale to przecież staaaaare jest. Przynajmniej w tych okolicznościach komputerowych głos się nie przesuwa. I miasto intrygujące.
No niestety, wykupili mi francuskie szklaneczki. Bankomat zaliczony, jadę, wpadam, biorę ładnie zapakowane — naleśniki strzałem w 10. Z wieczora babka i boczek. Aczkolwiek babkę taką muszę mieć na świeżo.
18:00 — jest Łysy — ładny gajerek
18:30 — spóźniam się ja
18:45 — spóźnia się Przem
19:00 — zgrywanko
19:15 — montowanko
19:45 — może jednak coś zagramy
21:00 — kończymy, dzisiaj było głośno i do przodu
No to zdjęcia ze ślubu jednak. I zeszło. Napocząłem jednym okiem na chwilkę:
Nikt nie woła (1960) — no ale to przecież staaaaare jest. Przynajmniej w tych okolicznościach komputerowych głos się nie przesuwa. I miasto intrygujące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz