6 lutego, środa
Odcinek z electro-próbą
My drogi i Miłościwie Nam Panująca byliśmy w okienku.
A przez chwilę zrobił nam się miły mrozik ok. minus jeden, to dobrze, bo błoto przymarzło i może nie pobrudzę sobie aż tak bardzo moich nowych dresów. Też wygodne, też świetnie wyglądam, ale te chyba spadają nieco.
Zrobiłem podsumowanie roczne muzyczne.
Wpadłem na chwilkę zobaczyć jak sobie radzisz z chorobą i dlaczego ten nóż się rozbił.
Spóźniłem się na próbę (nieładnie ja), tam już Wojt szalał, potem przyszedł Endriu, będzie szalał za tydzień. Widzę to bardzo dobrze i będzie ciekawiej. W związku z tym, że krótko graliśmy, to wypiwszy, poszliśmy coś zjeść i napić się znowu. Jakby to była próba nie tego zespołu. Powspominaliśmy stare występy oraz pre-hipsterkę. Tak, to ja. Ale ja chodzę w dresach przecież.
W końcu dojechałem na Stogi, zapakowałem się, zobaczyłem końcowy wynik, ciasto urosło, wino rośnie, machnąłem foty i lulu. I tak już byłem po.
Odcinek z electro-próbą
My drogi i Miłościwie Nam Panująca byliśmy w okienku.
A przez chwilę zrobił nam się miły mrozik ok. minus jeden, to dobrze, bo błoto przymarzło i może nie pobrudzę sobie aż tak bardzo moich nowych dresów. Też wygodne, też świetnie wyglądam, ale te chyba spadają nieco.
Zrobiłem podsumowanie roczne muzyczne.
Wpadłem na chwilkę zobaczyć jak sobie radzisz z chorobą i dlaczego ten nóż się rozbił.
Spóźniłem się na próbę (nieładnie ja), tam już Wojt szalał, potem przyszedł Endriu, będzie szalał za tydzień. Widzę to bardzo dobrze i będzie ciekawiej. W związku z tym, że krótko graliśmy, to wypiwszy, poszliśmy coś zjeść i napić się znowu. Jakby to była próba nie tego zespołu. Powspominaliśmy stare występy oraz pre-hipsterkę. Tak, to ja. Ale ja chodzę w dresach przecież.
W końcu dojechałem na Stogi, zapakowałem się, zobaczyłem końcowy wynik, ciasto urosło, wino rośnie, machnąłem foty i lulu. I tak już byłem po.
7 lutego, czwartek
My drogi i Miłościwie Nam Panująca wszamaliśmy i zaliczaliśmy.
Tak, ten tłusty. Też byłem zdziwiony.
Lekkie mrozio, jadę, czytam, się śmieję, jem pączki na śniadanie. "Wyprawa czarownic", Terry Pratchett. Śmieszne. Trochę niewyspania, trochę do ogarniania, zapisałem się na prace społeczne w sobotę.
Na fali "Attack on Memory" zajrzałem do:
Cloud Nothings — Cloud Nothings (2011)
oraz
Cloud Nothings — Turning On (2009)
Szczególnie to drugie wzbudza mój zachwyt. Takie lo, takie pavemenciarskie i takie melodyczne trzeszczenie, jakiego nigdy nie nagram. I tak powiedzą, że jeszcze słabiej nagrane. A słucha mi się tego rozczulająco:
http://www.iomoio.com/album/160648_cloudnothingsturningonmp3download.html
***
I nawet dostałem pączki i nawet byłem blisko rekordu, a przecież osłabiony energetycznie nie wiedzieć dlaczego. Zatem przycumowałem, zjedliśmy, odświeżyłem się, a Ty miałaś wygodną wycieczkę tam i z powrotem.
Zatem przymusiłem się, siadłem, zaciągnąłem, napiłem i zabrałem do pisania tekstu. Ależ opoooornie mi to szło. Ale poszło. Więc jest jeden oficjalny
tu:
http://rozrywka.trojmiasto.pl/Where-is-Jerry-imp347495.html
(jak można się domyślić, klub żak nie zapewnia promocji wydarzenia)
a nieoficjalny tu:
http://radiorodoz.blogspot.com/2013/02/where-is-jerry-in-window-2013.html
(ja też nie zapewniam, ale ja jestem amatorem).
Potem sobie zrobiłem rozgrzewkę przed weekendem i poczytałem. Następnie kolacja (z pączków) (no prawie)
My drogi i Miłościwie Nam Panująca wszamaliśmy i zaliczaliśmy.
Tak, ten tłusty. Też byłem zdziwiony.
Lekkie mrozio, jadę, czytam, się śmieję, jem pączki na śniadanie. "Wyprawa czarownic", Terry Pratchett. Śmieszne. Trochę niewyspania, trochę do ogarniania, zapisałem się na prace społeczne w sobotę.
Na fali "Attack on Memory" zajrzałem do:
Cloud Nothings — Cloud Nothings (2011)
oraz
Cloud Nothings — Turning On (2009)
Szczególnie to drugie wzbudza mój zachwyt. Takie lo, takie pavemenciarskie i takie melodyczne trzeszczenie, jakiego nigdy nie nagram. I tak powiedzą, że jeszcze słabiej nagrane. A słucha mi się tego rozczulająco:
http://www.iomoio.com/album/160648_cloudnothingsturningonmp3download.html
***
I nawet dostałem pączki i nawet byłem blisko rekordu, a przecież osłabiony energetycznie nie wiedzieć dlaczego. Zatem przycumowałem, zjedliśmy, odświeżyłem się, a Ty miałaś wygodną wycieczkę tam i z powrotem.
Zatem przymusiłem się, siadłem, zaciągnąłem, napiłem i zabrałem do pisania tekstu. Ależ opoooornie mi to szło. Ale poszło. Więc jest jeden oficjalny
tu:
http://rozrywka.trojmiasto.pl/Where-is-Jerry-imp347495.html
(jak można się domyślić, klub żak nie zapewnia promocji wydarzenia)
a nieoficjalny tu:
http://radiorodoz.blogspot.com/2013/02/where-is-jerry-in-window-2013.html
(ja też nie zapewniam, ale ja jestem amatorem).
Potem sobie zrobiłem rozgrzewkę przed weekendem i poczytałem. Następnie kolacja (z pączków) (no prawie)
Ciebie nie było i nie było (a potem mi się to śniło).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz