wtorek, 27 maja 2014

Odcinek z kacuską



19 kwietnia, sobota

Odcinek z wielkosobotnim koncertowaniem.

My drogi i Miłościwie Nam Panująca pełni wrażeń artystycznych.

Upewniam się co do Vampire Weekend.
Rondo odsłuchane, zakupy zrobione.
Już żywy, bardziej zdrowy, skurcze żołądka zaprzeszłe.
Pakowanie trochę zajęło, wyjeżdżanie również.
Udało się w obie strony, ale nerwy też były.
Biała na obiad, nie chce mi się wychodzić. Przemkowi tak.
Słonecznie, wreszcie ciepło.
Ale nie w Domu Zarazy.
JZTZ przyjemnie.
Where is Jerry też i rozgrzałem się.
Czechoslovakią byłem zachwycony.
Pakowaniem się trochę mniej.
Kebabik o północy, wracam strudzony.
Obudziłem się w porę na przystanku, drugi nocny i siup.


20 kwietnia, niedziela

My drogi i Miłościwie Nam Panująca głównie się obżeramy, a ja tyram przy garach.

Budzenie, śniadanie.
Telegazeta gra — niespodzianki.
Już czuć wiosnę na dworze, dEUS — Worst Case Scenario (1994) — tylko potwierdza, że to wartościowy band. Winyl na tak (wpisane do setki).
Na drugiej kasecie kilka Kevin Arnold, a tam jeden z moich ulubieńszych numerów.
I to instrumental.

Billion Dollar Brain (1967) — nie aż tak bosko, ALE to Harry Palmer przecież!

Django Unchained (2012) — dwie sceny genialne, reszta bardzo ładna.

Homefront (2013) — Sylvester Stallone (scenariusz) pogrywa na prymitywnych i prostackich uczuciach, Winony Ryder nie poznałem, Jason Statham jak zwykle jest sobą. Tym razem bez poczucia humoru.

The Hobbit: The Desolation of Smaug (2013) — z ciekawością obejrzałem do końca pracę komputerów. I ciekawe, czemu takie coś oglądam jak zaczarowany, a transformerów nie? Że fantasy?


ps. ale numerek: 1111



Brak komentarzy: