czwartek, 22 maja 2014

Odcinek z dniem 2. festiwalu



12 kwietnia, sobota

My drogi i Miłościwie Nam Panująca z blinami w brzuszkach.

Gortat 4/12 (12 pkt), 6 zb., 3 as, 1 blok — po prostu nie jest równy. Drużyna również, ale: Orlando-Wizz 96-86.
Dzisiaj THE MECZ.
98-86 było warte wielkich liter. Grali bez Wade'a, zebrali więcej piłek, więcej punktów w pomalowanym, Toney Douglas miał wielkie chwile, bez Odena. 16-0 w III kwarcie. Sygnał był na tyle wyraźny, że w tym względzie można chwilowo się nie martwić. Duża wygrana.
***
Brewer scores career-high 51.
"Mecz Wraku Człowieka na 5 punktów i 1 zbiórkę, albo George’a Hilla na 0 punktów, 0 zbiórek i 0 rzutów w 33 minuty.
Okej, na Hilla nikt uwagi nie zwróci."
***


13 kwietnia, niedziela

Odcinek z dniem 3. festiwalu

My drogi i Miłościwie Nam Panująca z wołowiną a'la Makłowicz w brzuszkach.


14 kwietnia, poniedziałek

Odcinek z dniem... pracy

My drogi i Miłościwie Nam Panująca w osobnych pokojach (za karę).

Szkoda, że Miami sobie zrobiło kuku, a Indiana wygrała w OKC, ale to już chyba nie ma wielkiego znaczenia. Szalony mecz Dallas-Suns, szkoda walczaków, ale Dirk dokonał cudów (stety-niestety), tak wyszło.
***
3 ronda do odsłuchania. Dużo poczty i tabelek.
***
Transfer basowy, Zachodni Brzeg Wrzeszcza zmienia się nie do Poznania.
Kawa/kanapka/wafelek.
Wojt i niemal w 4 godziny ogarnęliśmy się ze wszystkimi basami. Udanie, aczkolwiek jednak męcząco.




Brak komentarzy: