czwartek, 6 lutego 2014

Odcinek ze sylwestrem



31 grudnia, wtorek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca robiliśmy w domu bardzo ważną imprezę.

Ze szczegółów to pamiętam, że wywiało mnie do lasu na spacer, ale jak już zrobiłem zakupy, to coli nie kupiłem i musiałem dymać jeszcze raz. Uwijaliśmy się cały dzień. Zrobiłaś curry, którego w końcu nie podaliśmy, tylko zostało a przyszły tydzień. Krakersiki sezamowe zrobione. Wystrój również. Naprędce wybrałem strój wieczorowy — ze spodniami to szło kiepsko. Wszystko grzecznie czeka na gości, ci się spóźniają, ale co tam. My grzecznie czekamy, sesja zdjęciowa wykonana. W roli głównej tulipany (zapomnieliśmy o miesięcznicy), a one nam sprawiały wiele zaskoczeń: więdły i wstawały — dość niesamowite to było w przeciągu (dni).


Piliśmy piwo, rum, "szampana", goście łoili tequilę. Gdyby nie już nocne popijanie, to w ogóle wstalibyśmy jak młodzi trzeźwi. Gra "Tajemnicze domostwo" to dla mnie nie gra, i nie trafione w chwilę, trzeba było tańcować przy tych 17 godzinach muzyki, które wybraliśmy wspólnie. Doszliśmy do literki J. Największą popularnością cieszyły się karbowane czipsy oraz delicje. Kto by pomyślał. No i sangria mi wyszła korzenna, ale jestem zadowolony.


W sumie poszło sprawnie, przyjacielsko, trochę rozmownie, z alkoholem wyszliśmy nawet na plus, a i dostaliśmy prezent! Zatem zabawa, spanie, a następnego dnia granie. Przecież to sylwester z grami miał być.




Brak komentarzy: