poniedziałek, 10 lutego 2014

Odcinek bez, aaaa jednak z!


Kyle Elliot Korver kontynuuje swój 3-streak
2 stycznia, czwartek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca graliśmy w wiedźmy!

Budzik wyrwał w środku nocy. Temp. trzyma zera z rana i wieczora. "Wiek XVII" Emanuela Rostworowskiego strasznie waży i przy walutach i rozwoju małych manufaktur nie aż taki ciekawy (ale Jethro Tull), ale nie trzeba mnie zachęcać.
Jeszcze trwa rozruch noworoczny, wróciła Dorota, to dostała coś do roboty (Dorota/roboty, taki myk). Pół dnia walczyłem z popsutymi plikami, ale w końcu udało się rozpakować duże z 1981. (gdzieś pod klawiaturą mam choinkową igiełkę).
Druga kwarta Spurs-Pacers. Historie typu Manu i Red Mamba są całkiem wzruszające, ale Paul George jest taki wysoki (a nawet DUŻY), że w 5 minut odrobili 15 pkt.
***
Gładką strukturę płatka pure.
***
Grudniowe podsumowanie foto nba.

jednak lepsza
miały być jakie miały — pojedynek na dnie
wrócił! ale tylko na chwilkę
gorący ziemniak: Rudy Gay (jak to brzmi po polsku!) w Sacramento King => effekt Gaya = Toronto zaczęło wygrywać
mega-debiutanci — triple rekord (Victor Oladipo: 26 pkt, 10 zb., 10 as., 3 przechwyty, 8/18 — Michael Carter-Williams: 27 pkt, 12 zb., 10 as, 3 przechwyty, 11/19)



Brak komentarzy: