18 listopada, niedziela
Odcinek z pracą na zewnątrz
My drogi i Miłościwie Nam Panująca rozrywamy się poza domem — baaardzo pracowicie.
— wstawaaaanie 2— czytanie 2— ibedekerowy spacer po Nowym Porcie (Luis) - ziiiimno— krótki kurs komunikacji miejskiej— gorący obiad!— 45,2 km (Dworzec Główny PKP, Podwale Grodzkie, Gdańsk — Świbno), nawet 70 km/h, niemal 1,5 jazdy, "zadane" przejścia dla pieszych w stosunku 10:6 = zaliczone, choć kilku pieszych nie przeżyło, ogólnie w miarę odważnie (jedno zgaśnięcie), tradycyjne "hamowanie na dzień dobry"— powrót— nieudane szukanie lotu za złotówkę — zmęczeeeenie— 2 odcinki (nie 1, ani nie 3, 4 też nieodpowiednią liczbą jest)
http://wearefrompoland.blogspot.com/2012/11/wojt-i-vreen-kandibura-radio-rodoz.html
==============================
19 listopada, poniedziałek
Odcinek z pracą w pracy
My drogi i Miłościwie Nam Panująca rozrywamy się w różnych miejscach — wciąż pracowicie.
Budzik mnie wyrwał. Poniedziałek mnie zmęczył. Cukru!
Odcinek z pracą na zewnątrz
My drogi i Miłościwie Nam Panująca rozrywamy się poza domem — baaardzo pracowicie.
— wstawaaaanie 2— czytanie 2— ibedekerowy spacer po Nowym Porcie (Luis) - ziiiimno— krótki kurs komunikacji miejskiej— gorący obiad!— 45,2 km (Dworzec Główny PKP, Podwale Grodzkie, Gdańsk — Świbno), nawet 70 km/h, niemal 1,5 jazdy, "zadane" przejścia dla pieszych w stosunku 10:6 = zaliczone, choć kilku pieszych nie przeżyło, ogólnie w miarę odważnie (jedno zgaśnięcie), tradycyjne "hamowanie na dzień dobry"— powrót— nieudane szukanie lotu za złotówkę — zmęczeeeenie— 2 odcinki (nie 1, ani nie 3, 4 też nieodpowiednią liczbą jest)
http://wearefrompoland.blogspot.com/2012/11/wojt-i-vreen-kandibura-radio-rodoz.html
==============================
19 listopada, poniedziałek
Odcinek z pracą w pracy
My drogi i Miłościwie Nam Panująca rozrywamy się w różnych miejscach — wciąż pracowicie.
Budzik mnie wyrwał. Poniedziałek mnie zmęczył. Cukru!
16:20 Ledwo zdążyłem na tę jazdę — jakaś była czarna dziura komunikacyjna. Wyjątkowy dojazd 175.
17:00 Będą 2 ha miast 1,5 — trza brać. Brałem zakręty. 4 w prawo, 4 w lewo, ósemeczka do zaliczenia. Za drugim razem + 2 wymuszenia + 4 zagaśnięcia. A potem nawet 75 km/h. Najeździłem się. Ale to nie jest mój ulubiony instruktor — nie dla mnie taka szkoła cięcia. W końcu ja ciężko pracuję w pracy.
19:00 Dojazd 183 na Brętowo. Małe pogaduszki, nieduża próba, większe zadowolenie, jeszcze większy spokój przed następnym występem. Akustycznym:
http://www.facebook.com/events/366422496785825/
21:00 Szczęśliwie dotarł do domu, napasł się, nabrał jedzenia na zaś i poległ.
23:00 To były strasznie miłe, taakie spokojne i taakie leniwe spoleżyny. Poproszę więcej, tylko bez ubytku energetycznego w ciągu dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz