środa, 28 listopada 2012

Odcinek z extra książkami



23 listopada, piątek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca poświęciliśmy ruch wahadłowy dla ważniejszych spraw. Zakupów!

Więc to było tak. Jak zobaczyłem obsuwę ze 107 na 45, to nie mogłem obok tego przejść obojętnie. To znaczy wtedy przeszedłem, bo było już zamknięte, ale nie obojętnie. Zatem decyzja była szybka acz nagła i popełniliśmy ją prawie wspólnie, choć znienacka (z Nienacka?). Bo to nowy Eco i jego nowe szaleństwo katalogowania. Np. ostatni miał obsuwę ze 139 na 112 i już była podjarka. A teraz?!? I jeszcze dostałem 8% mniej ze względu na kultury kartę. A do tego Sławomir. Albo Stanisław. Jeden pies.
Potem bieżę do sieciowej potworności i biorę ostatni egzemplarz 1001 filmów, które trzeba zobaczyć. A bo co. Połowę kosztowało co trzeba, a stosunek ceny do objętości znakomity. I dużo zdjęć, Wcale nie trzeba czytać. Natomiast — co nas cieszy chyba najbardziej — jest tam lista z kwadracikami, które można odznaczać. Cutofnie.

I kosz tym razem był taki, jakiego dawno nie miałem. No ni chuja, do grania też trzeba mieć wolny nastrój, inaczej nie siedzi. Więc mi dzisiaj chciało się wszystko, był niezły rozkład sił, mogłem się nawet poprzepychać ze spoconymi koszulkami, w okularach wpadło mi parę koszy, asysty jak malowane, zbiórki, straty — wszystko jak trzeba. Się grało.

Indiana Jones 2 to owszem nie jest wybitna mieszanka. Ale to wyraźny przykład na to, że inspiracją było kino przygodowe z lat 40 i 50 i tak miało być, ot co. I Harrison Ford wrrrau.





Brak komentarzy: