czwartek, 26 maja 2011

Le Samourai (1967)


sobota, 21 maja
Gry miejskie może innym razem.
Alternatywne zwiedzanie Gdańska (Nowy Port, Przeróbka) to znakomity pomysł. W sumie były 3 etapy, wszystkie z parą patentowanych przewodników z powołaniem i fascynacją (ich wzajemne przekomarzanie stanowiło miły akcent). Pozwalało to zajrzeć (większą grupą) na różne miejsca oddalone od głównego szlaku zwiedzania, bez obawy, że dostanie się po ryju. Chociaż element lokalnego folkloru też występował. Na szczęście dodatkowo odbywały się (mizerne bo mizerne) streetwavsy, więc atmosfera była wyjątkowo pokojowa.
(Chodzą słuchy, że jest młodsza niż wygląda).
***
W halii oliwi odbywała się MLECZNA REWIA. Ale to nie było to, o czym myślałem.
***
Manekin = naleśnikarnia. A w ogóle to wypas samochodowy dzięki A&M.

niedziela, 22 maja
Le Samourai (1967). Powiedziałem, że widziałem lepsze kryminały z tamtych czasów. Następnego dnia jednak sądzę, że to jednak nie jest kryminał. Ten początkowy cytat tak mnie oświecił. I wszystko wygarnąłem. Bingo! Wysnuwając bardzo wątpliwą paralelę, "Ronin" 30 lat wcześniej tylko bez zbędnej akcji, okoliczności politycznych i amerykanizacji intrygi. Potem znalazłem to.
UWAGA! Nie czytać, jak ktoś chce obejrzeć.
http://www.filmweb.pl/film/Samuraj-1967-31782/discussion/Le+Samurai+-+9+10,878841
No i Alain i jego look.
***
Michał Nowak, "Historie powszechne". Ten tomik akurat fajny.

poniedziałek, 23 maja
Próbę mieliśmy z Endriusem. "I te kilka dni/podarujesz tylko mi". Zrobić teledysk z psami. Bardzo wdzięczny temat. Może też bardzo wdzięcznie pasować do obrazu. Jeno Endriu musi zaśpiewać jak Jacek Łaszczok. A potem pomyliłem pomarańczowe z jabłkowym. A jeszcze wcześniej byłem w dzikiej parcznej zieloności. To pewnie przez to.

Brak komentarzy: