Już wspominałem, ale postanowiłem przypomnieć. Znakomite kino, znakomita muzyka. Gdzieś jeszcze była Virginia Wood i "kruchta jej ud", ale nie mogłem znaleźć tego foto. Szlafrok zdecydowanie w stylu "American Hustle" (wczoraj). I jeszcze, bo naszło, Frank chyba nawet nie grał, on był po prostu sobą. Na pewnych stanowiskach i z odpowiednią renomą oraz charakterem po prostu się jest bandziorem. (cynicznym i zmęczonym życiem, to nawet lepiej, patrz James Gandolfini w "Killing Them Softly"). I ma się kolegów. Frank, nie James.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz