piątek, 7 września 2012

Paryz — dzien siodmy (30 sierpnia, czwartek) / Paryz — dzien osmy (31 sierpnia, piatek)






Odcinek z pieciokatnym kwadratem

My drogi i Milosciwie Nam Panujaca godnie i niezwykle wspaniale uczcilismy pieciomiesiecznice.

Zaczelismy od przyzwoitego sniadania z przygotowaniem, a nawet bardzo dobrym przygotowaniem, nie no, troche za dlugie bylo guzdranie, a mimo ze nastroj nieco pod kreska (ja), to i kanapka i winogrona i starczylo nam na dzien caly.



La Basilique du Sacré Coeur de Montmartre — punkt docelowy. Wczesniej jeszcze wiekszy Carrefour (market), a tam wybor wiekszy, i maszynki (teraz juz wlasciwie niepotrzebne), i pamiatki z Paryza (x 2), w dodatku ze smakowita zawartoscia (spozyta na schodach prowadzacych do bazyliki). A troche potem turystyczna ulica z ciuchami i pocztowkami i innymi badziewiami, z ktorych nieskorzystalismy. A wczesniej jeszcze buty nr 2 (66E), ktore ewentualnie moglyby sluzyc na zastepstwo wobec butow nr 1). I bazylika (pamiec tego samego wrazenia) (Ty) i widok na Paryz prawie caly ok. Wzgorze rowniez zostawiajace przyjemne wrazenie, a potem sklep z uzywanymi komiksami, a wczesniej jeszcze...


mielismy tyle zajec i zajetych wieczorow, wiec czy ty to ogarniasz?
Cimeti
ère de Montmartre
ciezko znalezc wejscie
duzo kamlotow oraz budek telefonicznych
i powiedzialas, ze kupimy mi buty
i co z tego, ze damskie, bo nie bylo dla nich innego wyboru, musialy byc!




nr 40 za 89E, dobrze, ze sa takie kobiece stopy, a na mnie dobrze to lezy i pojdziemy do opery
melon + jamon
banan, ktory nam przeszkodzil w wyjsciu, i nie tylko
22, wyjscie i szukanie Libanczyka
tenze znaleziony, ale trafilo na kuchnie francuska
za 33E (w tym 3E napiwku) zestaw menu nr 2:
przystawka — zupa cebulowa/mule
danie glowne — gicz cieleca/eskalopki z piersi kaczki w sosie pomaranczowym
deser — sorbet (dwie galki, w tym jedna cytrynowa)/ciasteczko z bita smietana i ciepla czekolada i to sie nazywa profiteroles
skoro sie najadlem, i tak zjadlem wiecej, to mimo watpliwej kaczki bylem zadowolony, gicz i mule bardzo ok
wieje, zmykamy do domu


Odcinek z mega watem

My drogi i Milosciwie Nam Panujaca uczynilismy sobie megalityczna impreze, kiedy nie widzialem Cie jeszcze tak uszczesliwionej i rozesmianej przez dlugi taki czas caly. Megalitycznie. Bez krancow. Podwojnie megalitycznie. A oprocz tego jest MEGAlitycznie. I zapamietaj: owo tlo tapety do pokoju dzieciecego, gdzie te elementy graficzne beda rozmieszczone na wiekszej przestrzeni.



ostatnie tosty zjedzone, bedzie mi ich brakowalo
karafka, wiec mamy wlasny komplet pamiatkowy z Paryza
Georges Pompidou
1900-1960
mala szkola sztuki wspolczesnej
sa foto, duzo foto, bo duzo pieknych obrazow, wypisy beda pozniej
odkrycie: Kupka jest piekny
i do tego pigment, TEN pigment
od 1960 juz tylko po lebkach, bo zmeczenie (dzien caly niemal tylko na winogronach)
A ty sie znasz na wszystkim!


rozpoczyna sie konkurs Musée du Louvre v. Centre Georges Pompidou
na obiad ryz (ten ryz jest extra, szkoda, ze nie moge go nakupic do domu) (ale obiecalas, ze taki zakupimy u nas) z chipolatas, czosnkiem, papryka, oliwa
drukowanie karty pokladowej (Milk Montparnasse), nie bylo lekko, ale poszlo i jest sukces
dom handlowy na Montparnasse, mini przeglad, ale bezzakupowy
Carrefour Market i duuuze zakupy (m.in. duza babka drozdzowa, ser i krem prezentowe, oliwki, feta, pasztet, swiezy chleb, maslo, mleko, salata lodowa tym razem, batony, brzoskwinie)
na kolacje szampan (= wino musujace, ale dobre), chleb, maslo i kawior, i pasztet = rillettes


i jestesmy zrobieni
10 BAR - DIX BAR - Bar
à sangria Paris
2 razy sangria po 2 razy 19 ml, lacznie 14E
ale caloksztalt, i jak wszystko dotad, jest warte jakiejkolwiek ceny
a w barze nisko i ciasno i ciemno i bez muzyki, a potem i gwar i tlum i wychodzimy
a dluga droga powrotna jest dluga
a powrot jest taki, jakiego jeszcze nie bylo
i zaraz wracaj




Brak komentarzy: