środa, 19 września 2012

Odcinek zaaferowany




13 września, czwartek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca

Afera za aferą. Poranne wstawanie. Pralka (programu sportowego i luxe.hd nie ma :/ ). (ale to się potem okazało). Wychodzę wcześniej i jadę. Bar, "pączki", leje, ważny telefon. Radio Gdańsk. A ten się spóźnia. Stres trochę był — to  wyniku złych poprzednich doświadczeń. Zawsze więc z bardzo dużym dystansem podchodzę do obcych realizatorów. Podobnież jesteśmy diametralnie różni, ale fakt, że Przemowi się gęba nie zamykała.
Niemniej, parę podejść, na 100, któreś z ostatnich będzie ok. Dynamika z perkusją zachowana. Do tego klarowność i przejrzystość gitar. Plus rzewne emocje (zwrotka) i krzyczane (refren) na wokalu. No Greg Duli nam niemal wyszedł. Podstawy są tak dobrze zrealizowane, że "Pretty Face" Where is Jerry powinien wyjść zadowalająco. (nie no Johny, "Fire's Highway" to nie będzie, bo to się gra dwa razy wolniej przecież :) )
Wreszcie w domu!
 
"No to ja już przejrzałam książkę". A to przecież tylko 5 kg. Prócz tego placki, dżem agrestowy, herbata rumowa, Kenia, profesor C., daltoniści/symboliści, obiektywne stwierdzenie faktu odnośnie długości czynności wykonywanych podczas mycia twarzy i już bardzo dobrze, a nawet bardzo dobrze przygotowani do snu. Nawet nie przyszło mi do głowy, żebym mógł coś zapomnieć, przecież to nieważne jakby.



14 września, piątek

Odcinek z kipiszem emocji

My drogi i Miłościwie Nam Panująca bardzo sprytnie wymieniliśmy się z kimaniem.

Robię, ta się zwalnia, tamta zagarnia, wreszcie spokój, do chwili, kiedy pizzy nie chcieli dowieźć na czas.
No, przynajmniej mnie zaskoczyli za te 30 zeta — naprawdę duży kawałek. Gdyby nie to, że w poniedziałek mam babkę, to bym skorzystał z połówki. Jadę, zasypiam w tram, dowożę, jem, drzemię. Jeszcze podsłuchałem jak cichutko tym razem leci i już mnie nie ma. Podejrzewam, że Ty tak właśnie masz rano. Zbieramy się, jedziemy wozem na imprezę (oj jak wygodnie), przesiadujemy i spokojnie wracamy. Bez szaleństw tym razem, miło było, no i skoro bez pijaństwa, to przyzwoity czasowo koniec, spać. A racja — zdrowo sobie jeszcze podjedliśmy przed snem.


Brak komentarzy: