Urodziłem się 13.12.1974r. w Gdańsku. Od urodzenia
mieszkam z rodzicami, babcią, dziadkiem i ciocią.
W 1984 roku urodził się mój brat Dominik i od
tego czasu mieszka z nami. Mając 5 lat
rodzice zapisali mnie do szkoły podstawowej w Wirach.
W szkole nie miałem raczej problemów z nauką
Ponieważ ciocia z którą mieszkam jest nauczycielką
w szkole. Więc gdy miałem jakiś problem to szedłem
z nim do niej. W klasie ósmej troche zanied-
-bałem nauke, i moja średnia na koniec roku
wyszła 3,8. Nie było to aż takie straszne świade-
-ctwo ale postanowiłem pójść do szkoły zawodowej.
Moim pierwszym zawodem był Mechanik samochodowy.
Chodziłem do szkoły i uczęszczałem na praktyki.
Ale po 3 miesiącach zrezygnowałem z tego zawodu.
I przeniosłem się do innej szkoły, a moim nowym
Zawodem był cukiernik — piekarz. Moi rodzice mieli
znajomego który prowadził swoją piekarnie, wiec
bez problemu dostałem prace. Chodziłem do szkoły i
pracy. Na pierwsze półrocze wypadłem całkiem nieźle,
ale w 2 klasie wpadłem w złe towarzystwo i
zaczołem unikać szkoły. Coraz żadziej chodziłem do
szkoły i zostałem z niej wyżucony.
Po tym poszedłem do pracy do firmy Murarskiej
którą prowadzi mój wuja. Uczyłem się tam
zawodu, ale bez szkoły. W czasie tej nauki
miałem starcie z prawem. Pewien mężczyzna zaczoł
bójke, wtedy ja się broniłem ale pobiłem go za
mocno, a byłem wtedy z kolegą i ukradliśmy mu torbe.
On nas podał na policje, i mieliśmy sprawe w
Sądzie. Ale na tej sprawie dostaliśmy zawiasy.
Cały czas pracowałem u wuja, aż do 13 stycznia 1998r.
Aż zostałem aresztowany i umieszczony w Areszcie
śledczym w Śremie. Tym razem zostałem skazany
niesłusznie. W skrócie opisze to zdażenie, za które
zostałem skazany na 4 lata pozbawienia wolności.
Szedłem w sobote do kolegi, i zaczymał się koło mnie
samochód wysiedli koledzy i spytali czy nie
mam ochoty przejechać się z nimy na hamburgery.
Nie widziałem w tym nic złego i pojechaliśmy.
Wracając z Poznania zaczymaliśmy się w Luboniu.
I jeden z nich okradł chłopaka z bluzy.
Podobna sytuacja powtóżyła się ale nie doszło do
napadu, bo ta osoba uciekła. W oby dwóch przypa
-dkach nie brałem udziału. Bo wiedziałem że jeżeli
znów wejde w konflikt z prawem to moge mieć
odwieszone zawiasy. Mieliśmyjuż wracać do Wir
ale oni stwierdzili że pojedziemy do Puszczykowa
zobaczyć na dyskoteke. Ale nie dotarliśmy tam
bo po drodze zobaczyli idącą grupke osób,
i postanowili ich okraść. I tak zrobili. Ja też
wysiadłem z samochodu i gdy oni okradali te
osoby, to ja stałem 50 metrów od nich i załatwiałem
swoje sprawy fizjologiczne. Po chwili powrócili do
samochodu i pojechaliśmy do domu. Nie chciałem
nic o tym wiedzieć. Nie poszedłem też na policje
bo bałem się że moge zostać oskarżony o
współudział i że moge mieć odwieszone zawiasy.
ps. kuchnia jest fajna. dzielę czas z lodówką, która pracuje przez 32 min/godzinę 40, więc wtedy ja odpoczywam. ileż w końcu można "pracować"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz