piątek, 19 marca 2010

a Ty lubisz włochate?

piątek, 19 marca

We środę przybył Wojt i nagrywaliśmy szkicowe wokale do projektów. Łatwo, przyjemnie. Słychać wszystkie fałsze Wojta i szelest przewracanych kartek. Tak czy inaczej możliwości mikrofonu Wojtu się podobają, podobnie jak brzmienie gitary z sali, więc jesteśmy dobrej myśli co do przyszłych nagrań.
***
Czwartkowy występik był przyzwoity, choć na nas ludzi było jak na koncertach KA, hje hje. Jedyne rozczarowanie dotyczyło pizzy w mieście aniołów, o której Endriu tak opowiadał, że aż nabrałem na nią chętkę i wydawało się, że w tym bezczasie 18:30-20:00 będzie można zaszamać. Ale Endriu był zalatany i się rozeszło.
Po nas Przemas (z byłych Who Cares) występował solo z akustykiem (promował swoją epkę), a potem był niezły band: Illharmonix = na dr koleś z line-in, na basie Drewniak z who cares, gitarzysta, człowiek od scratchów, hip-hopowiec (z w-wy) na wokalu i dziewczyna, która robiła wygibasy i śpiewała chórki i okrzyki (podobno nagrywała z Liroyem) — taki rock/hip-hop/funky. Profesjonalnie to zabrzmiało. Nie wiem, jak oni (ci co profesjonalnie brzmią), ale to robi wrażenie. Najsłabszym elementem był wokalista (heh, odezwał się wokal), ale dziewczyna robiła wszystko jak na teledyskach z murzynkami. Full zestaw. No i miała klasycznie jarające mnie kozaki futerkowe (tylko białe) — takie, jakie spotyka się na filmach komediowych albo teledyskach właśnie.


Zaś dzisiaj Gortat ma zajawkę na głównej nba. Wow.

Brak komentarzy: