wtorek, 9 marca 2010

bossa Bossa

piątek, 5 marca

Niewyspanym. I jeszcze kolejne zastępstwa w robocie — jazda. Ale dzisiaj na kosz.

No wczoraj było fajnie. Pojechałem do Endriusa i wymyśliliśmy basy do vreena3. Nawet poszło to sprawnie, choć w niektórych momentach dźwięki nas zaskakiwały swoją nieprzystawalnością. Nagraliśmy podstawy (zwrotka, refren, mostek), a Endriu zapisał sobie dźwięki w notatniku. Teraz basy, gdzie bas ma być elektryczny Endriu nagra na czysto, zaś tam gdzie ma być kontrabas — zagra jakiś kontrabasista — na to liczymy. Wokal damski jest już nagrany i bardzo ładnie się składa do mojego, w niektórych fragmentach jest wręcz genialnie. Z tego też względu końcowy fragment piosenki będącej bossanovą, a zwącej się "samba1" uważam za najpiękniejszy w mojej dotychczasowej karierze.
Tak myślę. Ogólnie pierwszy szok związany z brzmieniem wokalu jest do przejścia, a potem można już słuchać.
Ciekawe wrażenie, bo troszkę już zapomniałem, co to są za piosenki, więc z lekkim zainteresowaniem słuchałem fragmentów. Uznaliśmy, że tekst, zaczynający się od słów: "dziiiisiaaaaaj, znów obudziłem się..." byłby idealnym wstępem do poprawin, kiedy czujemy się wiadomo jak, ale w końcu jest impra, więc panie proszą panów i powoli rozpoczynamy zabawę w rytmie walczyka.

Brak komentarzy: