poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Odcinki z półkoloniami



21 lipca, niedziela

Odcinek z nagłą zmianą planów

My drogi i Miłościwie Nam Panująca korzystamy z okazji na telewizor na cały tydzień.

Nie poszliśmy na spacer (miał być taki po innej dzielni), ale było super miło i gorąco w ogrodzie. Dodatkowe zabranie rzeczy (przejażdżka autem) (żeby gaci na cały tydzień starczyło) i bawimy na wro dalej.
Zrobiłem zalecenia na całości. Takie zajęcia.
Master (2013) — i to był mocny film. Niedookreślony, niewybitny, ale niesensacyjny. I zdjęcia!


22 lipca, poniedziałek

Odcinek z półkoloniami

My drogi i Miłościwie Nam Panująca jesteśmy na nich — się okazało.

Już nie tak ciepło (oszukali nas), ale mam bliżej do pracy, potem leniwe popołudnie na półkoloniach. Kolejna przejażdżka do domu i już wieczorny wieczór z master czifem.
Dokończyłem Broken (2008) parę ostatnich minut, kwadrans jakiś. Dziwaczne to było, niejednoznaczne i nie wiadomo, czy to źle zrobiony film czy daje możliwość wielości interpretacji. Wrażenie jakieś zostawił.
Telewizja na dobranoc — łał.


23 lipca, wtorek

Odcinek z ukwiałem

My drogi i Miłościwie Nam Panująca odkrywamy wannę. Prawdziwą.

Jeszcze później do pracy, zmęczyłem się, tym razem robieniem robieniem robieniem robieniem. Killing.
Potem na Stogi.
Był rożek! oraz dwie inne niespodzianki, spacerek, wizyta i wizytacja, Hania/Bygdoszcz/dzieci/starość/tvn24/jeden z 10/ i najadłszy się czipsów i słodyczy zabrałem się z ładunkiem z powrotem.
Było oficjalne rozpakowywanie, potem nagła zmiana planów w związku z propozycją i zobaczyliśmy ukwiał.
Prócz tego wanna była okazją do wspominania zimnych zim i zimnych dni w kamienicach czynszowych oraz domkach. W końcu nie każdy miał wannę w domu. Nie wspominając o gorącej wodzie. Powrót do dzieciństwa po prostu.
Kolorowe zdjęcia na dużym ekranie i spać.


24 lipca, środa

Odcinek z czukotką

My drogi i Miłościwie Nam Panująca

A bo tak. Przeczytałem zabawny fun fact. Mam nowe mvp, bawię się. Najpierw drukujemy parkinsona, potem NT — załatwiajcie reklamę, w NMRrze powinien chyba być bold, bibl. OwPK 2700 znaków na stronę, sałata wciąż fajna, że o fasolce nie wspomnę.

I miało być na szybko (witajcie na powitanie) (wszystkie trzy), było, ale nie wszystko, resztę musieliśmy przesunąć. Jajka z podgrzybkami ok — w związku z tym byłem najedzony aż do końca nocy, a potem chciało mi się mocno sikać, kiedy ten kod nie chciał się otworzyć.

Zatem idę dalej, omawiamy EPkę, dobrej myśli.

Zgodnie z planem: nowa próba — nowa piosenka, coś tam utrafiliśmy. Refren już właściwie jest, ale ze zwrotką trafiliśmy na opór materii i upór Przema, pracy jeszcze trzeba. Tymczasem od niechcenia trafił się garażowy riff na koniec, więc po odpowiednim montażu będzie cacy. Bardzo zadowolony z tej próby byłem.

Dzięki Johnemu jest niezła jakość filmu, więc już się ucieszyłem, że będzie można obejrzeć, ale siły nie starczyło na wieczór. zatem ząbki, lulu i spać. Oraz dodatkowe obowiązkowe i jeszcze na dużym ekranie chwila przyjemności z Blade Runnerem.

Się relaksowałaś na mieście (bramy nie zamykać), zakupowałaś w błyskotki i udane to było, ponadto inne, które już na następny dzień.




Brak komentarzy: