środa, 14 sierpnia 2013

Odcinek z umieraniem



7 sierpnia, środa

Odcinek z pizzą

My drogi i Miłościwie Nam Panująca jemy obiad na dworze.

Podwyższone napięcie, 9 giga nie poszło, autory autory.

Pizza, ale tym razem firmówka się nie postarała.
Park Kuźniczki, spacer.
Najedzeni, borówki na kolację.
Trochę słońca do czytania.
Tracimy czas na czczych rozrywkach. Nastrój nam się robi od myszki.
Dzisiaj szukanie laptopa.
I kolejny Richard Hawley.

==============================
8 sierpnia, czwartek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca dokonujemy sprytnie zaplanowanych działań.

Podwyższone napięcie 2, autory autory kilingory.

Przechadzka.
A dokądż to ona była ta przechadzka?
(A było siedzieć i pisać.)
A była ona po chleb na zakwasie.
I upalec, i klimatyzowane wnętrze, następnie atakuje hiszpański upał.
Roślinność dzika na łące, a w wąwozie komarowy raj.
Umarłem dwa razy, ale było fajnie.
Nie mieli atlasów samochodowych, wracam.
Duszno.
Mieliśmy zanieść łóżko do piwnicy.
Nie weszło.
No tośmy je rozwalili.
W pył.

==============================
9 sierpnia, piątek

Odcinek z pierwszym w roku

My drogi i Miłościwie Nam Panująca napompowaliśmy opony, a nawet dętki — no to trza było pojechać.

Wracam, zaczyna się weekend.
Sahara (2005), zaskakująco miła i wesoła przygodówka w temacie przygodówek.
Pojechaliśmy rowerami do Sopot na UG. Dawno nie jeździłem. Wysiłek fizyczny znaczy się.
Jemy cukinię z kurkami. Rarytas.


Brak komentarzy: