Antonio Mancini — z albumu mediolańskiego malarz |
28 lipca, niedziela
My drogi i Miłościwie Nam Panująca wyjątkowo jesteśmy na jarmarku.
Upał lato lato lato.
Wyjątkowo polubiwszy jarmark Ty.
To samo co zawsze, ale miło.
Wystawa zdjęć o Biskupiej Górce na Fortach.
Zakwas i relaks.
Polskie występy za 15 zł a kolejka do piwa strasznie długa.
Wieczór lato lato lato.
==============================
29 lipca, poniedziałek
Odcinek z załamaniem...
My drogi i Miłościwie Nam Panująca
...pogody.
Jak przewidywałem, szykowało się na opr, ale w porę zareagowałem, przynajmniej 1,5 dnia spokoju. Szybko zeszło, jakby to była prawdziwa praca. Pędzimy pędzimy wszyscy, dzisiaj nas tylko trzy.
Skończywszy, zrealizowaliśmy plan wczorajszy, choć pogoda chciała nam popsuć szyki. I ten strach wtedy był: spadnie czy nie spadnie.
Spadł, ale już byliśmy po zeppelinie, pierogu i kwasie.
Mam straszny sentyment do kartaczy (Giżycko), kwasu chlebowego (Białystok) i gości z Litwy (przekonanie dziedziczne).
A jak już spadł to taki cieniutki.
Zatem pakowanie pakowanie, takie na serio prawie, bo wracamy z półkolonii.
Potem rozpakowywanie, (ale najpierw muzyka muzyka), i trzeba będzie leki gdzie indziej, i przyjemnie, acz w mroku, nadszedł wieczór.
Do tego esemes z Beskidu oraz transfer pieniężny. Obszerny dzionek.
My drogi i Miłościwie Nam Panująca wyjątkowo jesteśmy na jarmarku.
Upał lato lato lato.
Wyjątkowo polubiwszy jarmark Ty.
To samo co zawsze, ale miło.
Wystawa zdjęć o Biskupiej Górce na Fortach.
Zakwas i relaks.
Polskie występy za 15 zł a kolejka do piwa strasznie długa.
Wieczór lato lato lato.
==============================
29 lipca, poniedziałek
Odcinek z załamaniem...
My drogi i Miłościwie Nam Panująca
...pogody.
Jak przewidywałem, szykowało się na opr, ale w porę zareagowałem, przynajmniej 1,5 dnia spokoju. Szybko zeszło, jakby to była prawdziwa praca. Pędzimy pędzimy wszyscy, dzisiaj nas tylko trzy.
Skończywszy, zrealizowaliśmy plan wczorajszy, choć pogoda chciała nam popsuć szyki. I ten strach wtedy był: spadnie czy nie spadnie.
Spadł, ale już byliśmy po zeppelinie, pierogu i kwasie.
Mam straszny sentyment do kartaczy (Giżycko), kwasu chlebowego (Białystok) i gości z Litwy (przekonanie dziedziczne).
A jak już spadł to taki cieniutki.
Zatem pakowanie pakowanie, takie na serio prawie, bo wracamy z półkolonii.
Potem rozpakowywanie, (ale najpierw muzyka muzyka), i trzeba będzie leki gdzie indziej, i przyjemnie, acz w mroku, nadszedł wieczór.
Do tego esemes z Beskidu oraz transfer pieniężny. Obszerny dzionek.
I żeby nie było:
18 utworów skompresowanych do 4:50!
Kliknij PLAY i niezwłocznie dowiedz się, co w trójmiejskim offie piszczy, a co brzęczy i podzwania.
http://youtu.be/VS0YGsa8QdU
==============================
30 lipca, wtorek
Odcinek ze słodką 16
My drogi i Miłościwie Nam Panująca obudzeni w nocy mega burzą.
Ależ błyskało. No i nici ze spania. To była 3:40. Potem jeszcze zaniepokojony podłożyłem sobie budzik (to ten organizm, co miał doznać szoku) o 5:50. A następnie wstawanie upiorne. Ale jednak łóżko wygodniejsze, choć dom jakby nieco inny. No ale półkolonie już skończyły.
Jadę, czytam, klasyk.
Z niechęcią muszę przyznać, że muzyka kiepawa i koszmarnie nagrana, ale tekściarsko eMPi i koledzy trafili w sedno:
http://towaryzastepcze.bandcamp.com/
Jadę, wracam, klasyk.
Dodatkowo letnie zdjęcie w parku, również klasyk.
Potem pijemy piwo na Stogach (klasyk) i zabieram sporo towaru (klasyk). Matka wyrzuciła zdjęcia (nie klasyk). Wracam (klasyk), sałata (klasyk), słuchamy meczu Lechia-B i już pora na wszelkie pory.
==============================
31 lipca, środa
Odcinek z twierdzeniem PytaGolasa
My drogi i Miłościwie Nam Panująca szykujemy się do wielkiego szukania.
Dziaram pilnie i mam piękne kolorowe tabelki, że chyba je kocham.
Pojechałem, zakupiłem owoce i piwo smaczne.
Siedzę, oni nie przychodzą, nasiąkam stęchlizną.
Dosłownie czuję to (w brodzie) z minuty na minutę.
Johny miał pomysł, nie wyszło, za to wyszło zupełnie coś innego.
Próba-nagranie.
Wracam-zimno.
I jaki tutaj laptop wybrać?
18 utworów skompresowanych do 4:50!
Kliknij PLAY i niezwłocznie dowiedz się, co w trójmiejskim offie piszczy, a co brzęczy i podzwania.
http://youtu.be/VS0YGsa8QdU
==============================
30 lipca, wtorek
Odcinek ze słodką 16
My drogi i Miłościwie Nam Panująca obudzeni w nocy mega burzą.
Ależ błyskało. No i nici ze spania. To była 3:40. Potem jeszcze zaniepokojony podłożyłem sobie budzik (to ten organizm, co miał doznać szoku) o 5:50. A następnie wstawanie upiorne. Ale jednak łóżko wygodniejsze, choć dom jakby nieco inny. No ale półkolonie już skończyły.
Jadę, czytam, klasyk.
Z niechęcią muszę przyznać, że muzyka kiepawa i koszmarnie nagrana, ale tekściarsko eMPi i koledzy trafili w sedno:
http://towaryzastepcze.bandcamp.com/
Jadę, wracam, klasyk.
Dodatkowo letnie zdjęcie w parku, również klasyk.
Potem pijemy piwo na Stogach (klasyk) i zabieram sporo towaru (klasyk). Matka wyrzuciła zdjęcia (nie klasyk). Wracam (klasyk), sałata (klasyk), słuchamy meczu Lechia-B i już pora na wszelkie pory.
==============================
31 lipca, środa
Odcinek z twierdzeniem PytaGolasa
My drogi i Miłościwie Nam Panująca szykujemy się do wielkiego szukania.
Dziaram pilnie i mam piękne kolorowe tabelki, że chyba je kocham.
Pojechałem, zakupiłem owoce i piwo smaczne.
Siedzę, oni nie przychodzą, nasiąkam stęchlizną.
Dosłownie czuję to (w brodzie) z minuty na minutę.
Johny miał pomysł, nie wyszło, za to wyszło zupełnie coś innego.
Próba-nagranie.
Wracam-zimno.
I jaki tutaj laptop wybrać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz