Prócz tego, że leci i leci (i czas leci, sądząc po panu na foto), to jeszcze dobrze leci i jesteśmy coraz bardziej wyspani, mimo nieoczekiwanej domówki. Ale o tym w następnych odcinkach. Tak jest.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
vreen. johann vreen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz