czwartek, 16 sierpnia 2012

Le wąwóz




czwartek, 9 sierpnia

Odcinek z niebezpieczeństwem

My, drogi i miłościwie Nam Panująca swobodnie wybraliśmy się na tradycyjny dwugodzinny lekki spacerek.

Rzeczony (wywołany?) czwartek. Chyba tak użyłem koloru za uchem, że po szkle koło oczu spacerowała mi osa. A potem sobie poszła. Tzn. poleciała. Jak chcę, to potrafię. Śniadanie o nietypowej porze. Ale skoro jestem na diecie i dziubię jak wróbelek, to chyba pora była.

Liars — WIXIW (2012). No proszę. I na to też przyszedł czas. Chwilowo miażdży. Zapewne do następnej płyty.

Czy myśmy umówili się na tej czy tamtej pętli? Spacerniak dość tradycyjny. Najpierw w górę. Lekkie zdyszenie, kilka kropli. Gmina Kolbudy. W trawę. Gęstą. Tam niebo, tam też niebo, tylko nad nami pada. 
 
Test owocowy wypadł bardzo poprawnie. Aż się nie można doczekać na wypad. Wąwóz. Zakładamy muzykę. Widoki. Tylko że jak człowiek musi patrzeć cały czas pod nogi to nic nie widać. Ale i tak można docenić. Dziękuję.

Koźlaki!

Potem już było łatwo. I niedaleko. Moje marzenie. Takie osiedle. Była jednostka wojskowa. Ładnie. Tylko te trawy jakoś tak porosły. Aż mnie uda bolały. I łydki będę miał zdrowsze. Natura jednak potrafi zaskakiwać. Scenografia jak z horroru. A przedtem obowiązkowe spotkanie z obowiązkowym jeleniem. Czy one się tam rodzą czy co?

Czekolada (biała), jabłka i woda sprawiły, rześmy nie wyginęli. Po chaszczach, trawach, szuwarach, ścieżkach, drogach i koleinach dotarliśmy w końcu do cywilizacji. I proszę. 21:30 i już w domciu. Dobrze się jednak było dobrze przygotować do następnego dnia.



piątek, 10 sierpnia

Odcinek z Thomasem Pynchonem — idzie pod młotek, co wcale nie było takie łatwe do wyliczenia

My, drogi i miłościwie Nam Panująca po długich rozważaniach, już na sam koniec weekendu, odkryliśmy rzeczywistą zawartość piątku.

All That Jazz (1979). Niezwykle oryginalny niemusicalowy musical. Do tego Roy Scheider. Do tego muzyka. Do tego choreografia. Do tego bardzo przyjemne zaskoczenie. Nawet mimo dwóch języków. Francuski i angielski. A do tego byliśmy, zresztą, bardzo dobrze przygotowani. Co czego kto nie zobaczył, to usłyszał.


Brak komentarzy: