czwartek, 22 kwietnia 2010

O kurcze!

wtorek, 20 kwietnia

Kyst — Cotton Touch (2010) zrobiło na mnie dobre wrażenie. To niby polsko-norweski zespół, ale te kwestie nie mają znaczenia. Jedno zastrzeżenie: całość płyty gra, jakby była wariacją na temat jednego numeru Kristen (by the way: jest "reaktywacja", a na pewno koncert). Natomiast brzmienie, klimat i całokształt pasuje i jest bardzo (typowe) sympatycznie wciągające. Niby nic nowego, ale zawsze coś.
Z kolei nowy singiel Black Keys nie zapowiada czegoś wyjątkowego ponad produkcję. Wydaje się, że z Wojtem będziemy teraz nawet bardziej blues-rock.
"Bigos heart" słuchałem po całości. Pytanie "po ch.. taką płytę nagrali" powraca, ale nagrali ją bardzo ładnie. I co prawda bardziej Robin Williams niż Beatles i chyba dobrze, że w obcym języku, można się skupić na muzyce, realizacji.

środa, 21 kwietnia

Uff. Powolutku do końca. Czasy będą imponujące: 6:44, 5:10, 6:51, 7:31 — może nawet ulegną wydłużeniu, należy dodać fleciki, a w innym miejscu wstawić fragment z klasyka. Już chodzą wici na dzielni.

Crank: Hihg Voltage (2009) głupie jak but, montaż masakryczny, pokolenie MTV ledwo wydoli - nie wiem, czy można wymyślić jeszcze coś bardziej szybkiego i poszatkowanego, co jeszcze będzie można oglądać, Mike Patton również zaszalał z muzyką - prawie jak Naked City w wersji crossover-gardo-core-metal. Ale w działce "grindhouse" raczej lepsze od wystawki Rodrigeza. No i ten Jason Statham. No i dużo ludzi przy nim pracowało jednak. Zaś Amy Smart występowała m.in. w: Starship Troopers, Road Trip (ta dam!), Starsky & Hutch, Efekt motyla , no i oczywiście w jedynce. Piszę dlatego, że niby znamy, ale nie pamiętamy.

O kurcze! Chyba kocham Johna Barry'ego! (no tak nie dosłownie). Zajrzałem do innych melodii filmowych. Poza tym, że przypominają 007, to są fantastyczne. To znaczy, że teraz będę miał więcej kaset. BZkitu!, jak Shirley Bassey śpiewa "My Love Has Two Faces" — po prostu jakby inna wersja znanego klimatu.


Brak komentarzy: