czwartek, 10 grudnia 2009

Walencja

środa, 9 grudnia

Więc chyba najbardziej pracowity dzień w tygodniu mam już za sobą na szczęście. Nic ciekawego we Wrzeszczu nie zobaczyłem (książki), zatem podążyłem na salę, gdzie zabrałem się ITNON. W pierwszej kolejności numer oparty na basie, teoretycznie miałem go zapoczątkować w stylu Black Sabbath i tak zacząłem, dopóki nie zaczęły pojawiać się kolejne gitary, i na pierwsze ucho wyskakuje mi, że to jest Kyuss. Co będzie? Nie wiem, ale rzecz jasna byłem podekscytowany tworzącym się obrazem, który ujawniał coraz więcej po dodaniu kolejnej pary gitar. I to mi zjadło trochę czasu, więc "Brainstorm" już tylko naprawdę szkicowo, bo zjawił się Johny i trzeba było zwijać zabawki. Aczkolwiek w związku z tym coverem może zaistnieć pewna niespodzianka, co odsunie trochę wizerunek klasyczmego Hawkwind.
***
Próba wyjątkowo udana, jak gramy te piosenki to nawet mi się podobają. Dopiero jak ich słucham, to odnoszę wrażenie, że są strasznie czerstwe.
***
No i tak dzień się skończył po 23, ale ranek powitał mnie jakoś rześko (wiadomo — nagrywanko), mimo że od tygodnia niebo atakuje nas jedynie różnymi skalami szarości. Żeby nie było, że jest tak wesoło, po 15 mi przechodzi, więc trzyma mnie myśl o zbliżającym się wieczorze.
***
No ale najważniejsze - mamy rezerwację na lutowe wakacje, o tutaj:


Zatem Walencjo, szykuj się!

Brak komentarzy: