czwartek, 12 listopada 2015

5–6.11.2015



5 listopada, czwartek

zatę Żono ma

poranne niewyspanie i niewielki ból głowy, ale wszystko mija ze spacerniakiem, a dokładnie niweluje to bogactwo netu — nba!
***
VIDEO, avi z Jobimem okazało się wspaniałe, ale ci od Milesa Daviesa potwornie się męczą i mnie męczą, 1985 rok, wiele tłumaczy
***
już po 10, jeszcze kilka hobby do zaliczenia
***
już dawno nie czytałem tak dobrze zrobionej recenzji filmu, znanego filmu, który za chwilę wszyscy mają zobaczyć, byłem pod wrażeniem, jak czytałem wczoraj
http://www.filmweb.pl/reviews/Rozstania+i+powroty-17999
***
Deftones — Koi No Yokan (2015)
co miałem nie posłuchać, lubię, jest romantycznie
***
The Misfits (John Huston, 1961)
TAKI klasyk
piękna czernina, ale jakość/wielkość nienajlepsza
***
Dead Run (1967) DVD
jakość umowna
***
jak tam było jak tam było
zaczęło mżyć na powrocie, wiecheć astrowy się znalazł, dziecko chciało dotknąć
i choć zmęczone, to jednak dowieźliśmy je do 19, nawet specjalnie się nie starając (ani też niczego nie ogarniając)
kotlety wciąż pyszne (choć zjem dopiero jutro)
na wieczór rozpoczęło się włoskie wino musujące, ale musiałem pobawić się wordem
i tak zeszło do późnego wieczora
a ja jeszcze znalazłem mały skarb (tak to jest, jak chce się przeczytać dniówkę przed snem)
a co tam
nie mogłem zasnąć ze zmarzniętymi stopami


6 listopada, piątek

zatę Żono ma

Black box affair — il mondo trema (1966)
chyba w ogóle zgrywane z telewizora, heh
Appointment in Beirut (1969)
ze znanym już aktorem
Morte a Venezia (Visconti 1971)
ze znaną klasyką
***
i są tacy, co mi podnoszą ciśnienie swoimi opiniami nt. Spectre (będę bronił własną kurczakową piersią)
ale widziałem, że machina ruszyła, ponarzekać każdy może, nie każdy widział "View to a kill"
dziś w tv Skyfall, w metrze pierwsza strona, jechać jechać, zwiedzać
***
a ja już chyba wiem, co przywiozę z Berlę, zrobiłem ostry przesiew/odsłuch
pewne rzeczy się nie starzeją
nie dotyczy to Mudhoney
***
poranny spacerniak tradycyjnie
nagle coś przyszło dodatkowego do pracy, więc ogarniałem i ogarniałem, jakkolwiek podstawy zaliczone, z tego BerlĘ (zakupy!) się cieszĘ
***
poszedłem spacerniakiem i mnie zmoczyło mocno dość
ale na wro spoko, pakowanko, wracanko, wieczorne, zasypianko
chyba wciąż palma, chyba bez problemów, skoro nie pamiętam
***
chyba oglądaliśmy odcinek, ale za to również nie ręczę
na pewno Ty kupowałaś książki i a ja wyhaczoną płytę




Brak komentarzy: