czwartek, 12 listopada 2015

23–24.10.2015



23 października, piątek

zatę Żono ma

proszę, jaka wspaniała pamiątka:
Książki z czerwca 2013 roku (wziąłem coś lekkiego, w masie, do czytania)
a tam o "Kronosie", który jakoś wtedy zaliczyłem (też byłem zszokowany)
a na IV stronie okładki Open'er Festival (jeszcze Heineken), z Blur, Artic Monkeys oraz QOTSA — pamiętne
***
no i dobrze, że odsłuchałem tę 12, bo bym się naciął, więc z czwórki
Cell/Autolux/Ganger/Seam
została dwójka na kiedyś
nie żeby było złe, ale nie zawiera genialnie nagranego energetycznego grania, a bardziej dłuższe eksperymentalne post-rockowe zabawy bez przestera
wykupili również Spoon, ulżyło mi
***
nowy Stereophonics, nie narzekam
będę ruszał z nowymi xlsami, niestety znów pobrałem z kija tematycznie, więc pewnie się znużę czasami
***
obrodziły dzisiaj, nagle, opadłe w nocy liście brzóz i lip, mogło to wywołać załamanie u osób pracujących od rana na naszych ulicach
*****
no to dzisiaj były zajęcia z
BIS AUFS MESSER, Marchlewskistr 107, 10243 Berlin Friedrichshain
mają FROTH bleak za 25E
***
a jednak było gdzieś coś przejrzeć, zapalam się na BECKa
i w ten sposób miałem w plery 2,5 ha, co tam
spcerniakiem na wro, bo wieje i nie chciało mi się szwendać, a przecież pizza kusiła
zjadłem i wypiłem na wro, kolejny spacerniak na kosz, rozgrzewka
***
w ataku nieprzydatny (ale jeden trafiłem), w obronie niezastąpiony
wygraliśmy z kretesem, piękne sformułowanie
wróciłem zmachany do domu, książki mi dobrze przewietrzyły głowę
prywatne wieczorne, piwo i do snu


24 października, sobota

zatę Żono ma

startujemy z niekarmieniem w nocy + katar + kaszel = średnio przespana noc, ale da się dziecko wychodzić aż mu ręce opadną, i rano ma dobry humor
z reguły mu się pogarsza, jak ma zbyt krótką drzemkę popołudniową, ciężko go rozkręcić, dopiero pianka i woda w wannie go ekscytują
***
tymczasem zrobiłaś omlet z lososiem (pychotka), była kawa, był spacer (piękna pogoda, piękne kolory, zdjęcie nie oddaje), było zdejmowanie klamotów (wszystkich), było wiercenie i hałas (straszny, bez udaru nie podchodź) — 4 szafki stoją z zabezpieczeniem do ściany + mamy w przedpokoju "czytnik na karty pracownicze", czyli kasetoregalik
na obiad jedliśmy zupę krem z resztek, a właściwie z całości, których nie zjadło dziecko
był i drugi spacer, już zimną, ciemną porą, kiedy chłopak miał już nie zasnąć, a zasnął pod klatką w drodze powrotnej = time tunnel
***
wieczorne ostatnio idą szybko, tzn. zasypianie
więc szybko zabraliśmy się za układanie książek (płyty, szczęśliwie, zmieściły się wcześniej), były pewne trudności tematyczne, ale pięknie zapakowaliśmy wszystkie regały, ciężkie do ciężkich, zagraniczne do polskich, a reszta do kosza (nieprawda)
tym razem ja dostałem noc na spanie, więc włączyłem zadziwiające oglądanie
Przygody barona Munchausena (1988)




Brak komentarzy: