piątek, 12 października 2012

Odcinek zmokły i przemarznięty



9 października, wtorek

No nie powiem, było ostro, i to przez dzień cały, ale dzięki zestawowi sałatkowo-jabłkowemu przetrwałem bez niczego. Poranna piekarnia trafiona, matka na przykład mówi, że już w ogóle nie ma sentymentu do Dworcowej, a przecież tam piekarnia była.
Więc ja znowu bez tych nauszników, pre-sezon w nba już się zaczął (Steve Nash, Ray Allen, Jason Terry — zabawnie), było parę scysji i ważkich spraw pod napięciem, ale to właściwie mało istotne....
Właśnie, bo cały ten news miał wyglądać inaczej (przy okazji, na 300 kliknięć, 194 to ci od borowika ceglastoporego), iż plan tygodniowy jest tak zaplanowany, że mógłbym to określać mianem: dzisiaj jedynka, jutro dwójka, pojutrze dwójka z trójką, itd. (patrz poniedziałek, zeszłotygodniowy poniedziałek, poniedziałek trzy tygodnie temu i poprzednie od niego poniedziałki), tak więc wtorek miał być tą samą dwójką, a tymczasem:
po pierwsze
później wyszedłem, bo prof. jak dzwoni to nie lubi czekać
po drugie
padało
po trzecie
wsiadłem w nieodpowiedni autobus
po czwarte
zmokłem
po piąte
byłem już spóźniony
po szóste
w wyniku tego pojechalem na chatę, z przystankiem, mimo że tram uciekł, a ja zmokłem i przemarzłek jak dzieciak.
Rozgrzewaniec, pieczeń z mięsa mielonego z niespodzianką, prawie grochówka, przysmaki, drobne radości i inne okoliczności, np. premierowy odcinek m jak miłość, a właśnie, podobno w niedzielę ten ważny mecz był, kwaśne to wino, jak piję, to się robię sentymentalny, wtedy przydaje się repeat sonic nurse, właśnie, przecież te zdjęcia muszę poopisywać!, a ja się dziwiłem, że możesz ich tak na okrągło i wcale się nie spodziewałem, że podczas tych wagarów mam zrobić coś więcej niż tylko się spakować. Kto by pomyślał, że pakowanie się ma w sobie tyle optymistycznego uroku.

Pustostany: 2012 EP (Oficyna Biedota, 2012). Rzadko o polskich zespołach. Tym razem urocza jest ta symulowana bezkompromisowość przy drobnych przejawach sympatycznego garażu oraz ładne (czyt. pasujące) te brzmienia. Oczywiście że to jest klasyczny marketing. Ale co tam. Epka mi się podoba. Ulubiona muzyczka "Tylko ty".


Brak komentarzy: