15 października, poniedziałek
Odcinek po obłędnym weekendzie
My drogi i Miłościwie Nam Panująca, jakbym nieswój i zmęczony się poczuwał czasem, zachwycony jestem minionym weekendem. Właśnie dlatego, że w całości, na gorsze i na takie bardzo dobre.
"ten tekst był taki słaby, że ledwo stał na nogach"
— ciasto migdałowe — pyszne (krwawicą okupione)
— próba Wojtowa z nagrywaniem
16 października, wtorek
I ani słowa o śliwkach
My drogi i Miłościwie Nam Panująca raczyliśmy się fenomenalnościami.
— teścik wewn.
— dokańczanie okładki (logosy itp.)
— deszcz i w końcu parasol się przydał
I ani słowa o śliwkach
My drogi i Miłościwie Nam Panująca raczyliśmy się fenomenalnościami.
— teścik wewn.
— dokańczanie okładki (logosy itp.)
— deszcz i w końcu parasol się przydał
17 października, środa
Odcinek z nogą i świeżym Lindą
My drogi i Miłościwie Nam Panująca, nieszczególnie uparcie, acz pogodnie, odganialiśmy duchy bezsensu.
— Jasminum (2006) ("dlatego on jeszcze taki świeży") (!!!) (widzę, że ktoś się nieźle wyznaje)
— Polska-Anglia 1-1 (wcześniej afera ze stadionem narodowym, deszczem i dachem)
— Tomek przełożony
— pliki głośniej zrobione/wysłane
— próba ładnie obrobiona/wysłana
— niewygodnie gabarytowe naczynia
— noga/noga/zabawa/czad
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz