Skarbie narzeka, że ostatnio rzuciłem jeno rowem Wojtka — pora na uzupełnienia. Zeszły czwartek — oj nie chciało mi się, nie chciało — pojechaliśmy na koncert Ejectes - byłego zespołu Nicolasa. Co trzeba przyznać — transport w tę i we wtę dzięki Johny'emu rewelacyjny ("przywieźli, odwieźli, człowiek jeszcze mógł się piwa napić"). Była z nami
Dżoana. Sam występ mało ciekawy — ot mieszanina rock-reggae-ska — w sam raz na polskie warunki. Johny rzekł, obserwując poczynania Ejectes, że wie jaki mam problem — zbyt intelektualnie podchodzę do takiego instrumentu jak gitara (he he). Momenty transowe, przeznaczone dla publiczności były ciekawsze. Co zaskakujące — Nicolas też mówił — grali bardzo dużo coverów. Co więcej — promowali chyba podwójne DVD koncertowe, z czego jedna płyta tytułowała "Ejectes gra The Clash" — to ja przepraszam. Wolę Kevin Arnold gra kevin arnold.
Dżoana. Sam występ mało ciekawy — ot mieszanina rock-reggae-ska — w sam raz na polskie warunki. Johny rzekł, obserwując poczynania Ejectes, że wie jaki mam problem — zbyt intelektualnie podchodzę do takiego instrumentu jak gitara (he he). Momenty transowe, przeznaczone dla publiczności były ciekawsze. Co zaskakujące — Nicolas też mówił — grali bardzo dużo coverów. Co więcej — promowali chyba podwójne DVD koncertowe, z czego jedna płyta tytułowała "Ejectes gra The Clash" — to ja przepraszam. Wolę Kevin Arnold gra kevin arnold.


Dodatek kulturalny do dziennika coraz bardzie tnie koszty — znów mniejsza objętość, nie ma już Rojka, Tymona, Krzesimira Dębskiego i recenzji płyt z ich działów. Żałosne. Te 70 groszy więcej od wyborczej płacę jedynie za Pilcha — ma ostatnio niezłą jazdę na młodych recenzentów, używa wyrazów i felietony mają niezłego kopa. Taka literatura z okresu miedzywojennego.
Kiedyś już tego nie będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz