piątek, 26 października 2012

Odcinek z World Saxophone Quartet Experience



fot. gwoździka — Szefowa

24 października, środa

My drogi i Miłościwie Nam Panująca zażywaliśmy jazzu. I spaceru. Jesień.

Zabawne (a może nie), że szedłem szybciej niż autobus. Okazało się, że Tomjon mówi! I gorące łzy spływające po policzku. Zestaw trailerów. Właściwie każdy może sobie zrobić czasopismo w internecie. Tylko trzeba by było mieć coś do umieszczania. A tak, z niczego.

A. =====

Miłe zaskoczenie — w trialu, podczas spokojnego wyjaśniania postępowania krok po kroku, w tle słychać trele ptaków. Jak mniemam — zagranicznych.
Zasadniczo to był przyjemny kawałek =====. Nawet nauczyłem się jednej sztuczki.
A potem zamknęli internet. Szefowa mówi, że kończą się zasoby energii i w ogóle nie będzie internetu. To co my wtedy będziemy robić?
A numery/fragmenty z wczoraj, któreśmy wymyślili — znakomite. Będą się nadawać na płytę studyjną Where is Jerry.
Proste, jesz -> umieszczasz — po co to komplikować.

B. do domu

Jak akurat wsiadłem w tramwaj, który — jak sama nazwa wskazuje
jedzie dłużej, to na ulicy nie było korków i byłbym mógł być wcześniej. Ale nie podkusiło. Do tego cytat o korzystnym wyglądzie. Pasujący do podrasowanego zdjęcia wyskubana plamista mięta nigdy nie wyglądała tak apetycznie. "Co tym razem będzie pięknego?". Goździki.

C. dom

Wreszcie. Jesteś! I chwila wytchnienia. Do tego potrawka, yataman (i inne gatunki tamanów), winyle (ach, 180 g), i
tak jak przez dzionek cały nigdzie nie chce mi się wychodzić.


fot. Dominik Staniszewski

D. zatem wychodzimy

http://rozrywka.trojmiasto.pl/Festiwal-Jazz-Jantar-All-That-Jazz-imp315617.html

Tylko dlatego, że bilety kupione zawczasu w sierpniowej promocji. Czyli jednak planowanie zdaje egzamin. World Saxophone Quartet Experience. Tylko dlatego, że sekcja rytmiczna i Hendrix. "... bo jazzu nie lubię" — jak mówi cytat piosenki. Więc gdyby zostawić tylko te fragmenty, kiedy wszyscy graja jak prawdziwy zespół, a numery (i melodie) są identyfikowalne — byłoby extra. A tak było, hehe, oryginalnie. Co robiło wrażenie? Wiek, staż, zdolności, sztuczki, poczucie humoru. Chyba nie jestem pewien, czy właśnie tym ostatnim mnie nie ujęli. Mieć takiego dziadka.

E. wracamy

Fresh. "Pani weźmie wiśniowe". Liście. Jesień. Wilgoć. A Ty nie byłaś rozczochrana. A właśnie ten wizerunek już zapadł mi. Surówka z białej rzepy. (czarnej rzepy?). Po niej nieźle jedzie z gęby. I wszystko ładnie wyliczyłaś, a ja wszystko ładnie rano spakowałem i nie zapomniałem.


Brak komentarzy: