środa, 10 października 2012

Odcinek z ramką




7 października, niedziela

My drogi i Miłościwie Nam Panująca spędzaliśmy niedzielę, ot tak.

Mógłbym właściwie skopiować poprzednim dzień ze wszystkimi za i przeciw, z tym, że nie było przeciw. Bo chyba jeszcze nigdy się tak nie śmiałaś. Do tego należy dodać ramkę właśnie, 4/4 ale 3/4 (to niewygodne), zestaw kabareciarski, spacer prawie w deszczu, sesja wygaśnie za 10 minut, szlachectwo drobiazgów. "ale to nie moja wina" — to o braku płaszczu głównej bohaterki filmu "Histeria" (2012), pewnie dlatego, że film kręcili jesienią, więc tylko udawała, że jest jej zimno, a on jej ten płaszcz potem przyniósł, no przecież, proste. To była bardzo (zbyt?) lekka bajka. Na przykład tę tam królewnę śnieżkę (nie disney) chciałbym obejrzeć, bo efekciarska jest. Sleepy hollow w pamięci. Nie żebym miał poczucie, że marnuję czas, bo przecież przy QoS, hehe, nie marnuję. Bo wniosek mam raczej taki — trzeba mieć czas na oglądanie bajek. Koniecznie. Takich czy śmakich. Koniecznie. Ot co.
I jeszcze opowiadanie tych świństw przed snem.


Brak komentarzy: