5 stycznia, sobota
My drogi i Miłościwie Nam Panująca spędziliśmy pracowicie dzionek.
Pobudka 8:10. Jajko w papryce. Jedziemy do Straszyna. Potem do Sopot. Nad morzem piździ. Ale pomysł na zdjęcia P. bardzo ok. Wedlowska czekolada (marcepan/pomrańcza-imbir). Straszyn ponownie. Zakupy z tych dużych. Wracamy, jemy pampuchy (sos biały, pieczarkowo-śmietanowy). Przewianie, ból głowy, senność. A potem Cię OBUDZĘ. Trenuję. "I czemu wciąż masz błędy". Też Cię.
My drogi i Miłościwie Nam Panująca spędziliśmy pracowicie dzionek.
Pobudka 8:10. Jajko w papryce. Jedziemy do Straszyna. Potem do Sopot. Nad morzem piździ. Ale pomysł na zdjęcia P. bardzo ok. Wedlowska czekolada (marcepan/pomrańcza-imbir). Straszyn ponownie. Zakupy z tych dużych. Wracamy, jemy pampuchy (sos biały, pieczarkowo-śmietanowy). Przewianie, ból głowy, senność. A potem Cię OBUDZĘ. Trenuję. "I czemu wciąż masz błędy". Też Cię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz