piątek, 14 listopada
na hiszpańskim jakoś daliśmy radę, choć pojawił się inny problem, który może nam zatruć życie na długi czas (na razie sza!); chociaż z bajką nie mieliśmy szans (nooo, ale pisałem ją przez 30 minut, więc wysiłek niewspółmierny do produkcji dziewczyn)
na hiszpańskim jakoś daliśmy radę, choć pojawił się inny problem, który może nam zatruć życie na długi czas (na razie sza!); chociaż z bajką nie mieliśmy szans (nooo, ale pisałem ją przez 30 minut, więc wysiłek niewspółmierny do produkcji dziewczyn)
— rozmontowałem, zmontowałem, kupiłem i wymieniłem zamek w drzwiach (poczatkowo nie wiedziałem jak dobrać się do klamki, więc trenowałem na drzwiach od łazienki)
— kupiłem uszczelki do baterii umywalki i wymieniłem dwie (słownie: dwie!)
brawo! brawo!
(zawczasu dzowniłem do ojca, żeby w razie czego przyjechał na pomoc, a on akurat w Egipcie! to mnie zaskoczył)
potem zająłem się "super soul" — najbardziej mnie ubawiło, że szukając brzmienia werbla zbliżonego do rejestrów dyskotekowych niegdyś spędziłem kilka godzin, a okazało się, że w ustawieniach programowych mam bramkę (nie korektor, co nawet jest lepsze), która tak obcina wszelkie niepożądane odgłosy, że właściwie jest cacy — jestem zachwycony takim werblem (być może przyda się raz, a może nawet więcej); dzięki ostremu bramkowaniu właściwie
usunąłem wszelkie dodatki(należy dodać, że hi-hat był nagrywany osobno, bo obaj z wojtkiem nie potrafiliśmy jednocześnie grać wolnego rytmu + hi-hat z podniesieniem, hi hi hi)(więc osobno poszła stopa z werblem i kotłem, a osobno hi-hat + przejścia — jednak czyściej niż całość na raz, z
mikrofonu hi-hatowego nie przebijał werbel — komfortowo)
usunąłem wszelkie dodatki(należy dodać, że hi-hat był nagrywany osobno, bo obaj z wojtkiem nie potrafiliśmy jednocześnie grać wolnego rytmu + hi-hat z podniesieniem, hi hi hi)(więc osobno poszła stopa z werblem i kotłem, a osobno hi-hat + przejścia — jednak czyściej niż całość na raz, z
mikrofonu hi-hatowego nie przebijał werbel — komfortowo)
perkusja brzmi klarownie, prawie jak dobry amerykański home-recording, do tego dołożyłem korekcję instrumentów według klasycznych wzorów podawanych w pismach i brzmi to sympatycznie — żadnych szaleństw — właśnie miało sympatycznie brzmieć
teraz mentalnie szykuję się do "television" ze wstawką stoner, więc muszę dosłuchać Monster Magnet — gitary w panoramie i rzeźnicza solówka już są, teraz tylko to ładnie ułożyć, damy radę
w sobotę wieczorem seans telewizyjny (już dawno nic nie oglądałem w tv "na full") — "Van Helsing" (jednak rozczarowanie, przy "Mumii" bawiłem się lepiej — tam jest więcej humoru i przymróżeń oka), a potem końcówka "Ucieczki z Nowego Jorku", no, to tego filmu też czas już minął
w sobotę wieczorem seans telewizyjny (już dawno nic nie oglądałem w tv "na full") — "Van Helsing" (jednak rozczarowanie, przy "Mumii" bawiłem się lepiej — tam jest więcej humoru i przymróżeń oka), a potem końcówka "Ucieczki z Nowego Jorku", no, to tego filmu też czas już minął
niedziela, 16 listopada
samodzielne zakupy warzywne w lidlu, obiad zrobiłem w sobotę, więc było gotowe, Renia na basenie, w powtórce z rozrywki doszedłem już do finałów NBA 2008, więc niedługo pewnie skończę
samodzielne zakupy warzywne w lidlu, obiad zrobiłem w sobotę, więc było gotowe, Renia na basenie, w powtórce z rozrywki doszedłem już do finałów NBA 2008, więc niedługo pewnie skończę
oglądaliśmy "Hardocore" (1979) — "mroczny kryminał", całkiem przyzwoity obraz, co ciekawe, na mieście (i w domach) widać było odwołania do "Star Wars" — plakaty, bilboardy, kalendarze — wyraźny dokument kampani z tamtych lat; całkiem dobra ścieżka dźwiękowa (numery, z których na pewno uczył się Lenny Kravitz) oraz dźwięki klawiszy, które zapewne oddawały niepokojący nastrój innej, złej strony miasta
(kobiet z potężnym biustem nie było, raczej same rodzynki)
z niezwykłych rzeczy był jeszcze koncert the Doors ze studia telewizyjnego w Danii, krótko i bez publiczności, ruch sceniczny żaden, ale muzyka kołysała aż miło
Wojtas mówi, że jakaś jego znajoma chodzi z nami na hiszpański; podobno nasze wino wyparło wódeczkę se stołu,
noooo
z kolei Pani z drukarni przekazała mi pozdrowienia od swojej koleżanki Aurelii, z którą chodziłem do podstawówki
— "świat to za mało", hi
noooo
z kolei Pani z drukarni przekazała mi pozdrowienia od swojej koleżanki Aurelii, z którą chodziłem do podstawówki
— "świat to za mało", hi
śmieszna sytuacja dzisiaj rano (zimno, zima idzie): zbiegamy lekko z górki, kiedy wyskakuje ten pies co zawsze na wszystkich szczeka i ogólnie ma właścicielkę kretynkę, ale skorośmy biegli, tak się chłopak przestraszył, że uciekał z podkulonym ogonem i tylko się odszczekiwał z daleka, he
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz