21 listopada, piątek
z hiszpańskim nie było lekko, ale też nie zaliczyliśmy wpadek, ogólnie ludność była raczej zmęczona i wywoływanie sztucznej dyskusji nad czymś, co nikogo nie interesuje jest raczej bezcelowe; już było kilka takich zastojów w historii
jednak sezon z Patrykiem był nieoceniony — dużo humoru + osobowość, ktora zawsze ma coś na głos do powiedzenia (teraz też takie bywają, niestety — kompletnie pozbawione dystansu do siebie)
22-23 listopada, sobota, niedziela
ruszyłem na ostro (tzn. na odsłuchach) "television" i "super soul" i w ciagu dnia doprowadziłem do szczęśliwego końca; martwią mnie jeszcze przejścia we fragmencie stoner; chyba będę musiał poszukać tych diabelnych częstotliwości, bo nie ma sensu dalej ściszać, w końcu to ma być mocny
fragment
poczytałem to i owo o kompresji, equalizacji i innych cudach, połowy nie rozumiem, ale część się nawet zgadza w praktyce; aczkolwiek i tak oryginalność mojego miksowania polega na tym, że za cholerę nie mogę dociągnąć do ustawień, które znam nagrań "normalnych" wykonawców — po prostu mistrz wyjątkowych muzycznych wrażeń
a dzisiaj w tv mistrzowski odcinek i Daniela Bianchi
z hiszpańskim nie było lekko, ale też nie zaliczyliśmy wpadek, ogólnie ludność była raczej zmęczona i wywoływanie sztucznej dyskusji nad czymś, co nikogo nie interesuje jest raczej bezcelowe; już było kilka takich zastojów w historii
jednak sezon z Patrykiem był nieoceniony — dużo humoru + osobowość, ktora zawsze ma coś na głos do powiedzenia (teraz też takie bywają, niestety — kompletnie pozbawione dystansu do siebie)
22-23 listopada, sobota, niedziela
ruszyłem na ostro (tzn. na odsłuchach) "television" i "super soul" i w ciagu dnia doprowadziłem do szczęśliwego końca; martwią mnie jeszcze przejścia we fragmencie stoner; chyba będę musiał poszukać tych diabelnych częstotliwości, bo nie ma sensu dalej ściszać, w końcu to ma być mocny
fragment
poczytałem to i owo o kompresji, equalizacji i innych cudach, połowy nie rozumiem, ale część się nawet zgadza w praktyce; aczkolwiek i tak oryginalność mojego miksowania polega na tym, że za cholerę nie mogę dociągnąć do ustawień, które znam nagrań "normalnych" wykonawców — po prostu mistrz wyjątkowych muzycznych wrażeń
na szczęście Wojtas ma dobrą barwę głosu, co przy pewnej melodyczności tych numerów, daje się tego słuchać bez straty, a "oryginalność" brzmienia będzie można jakoś przeżyć — przynajmniej gitary w pogłosie grają wyjątkowo pięknie
acha, i jeszcze mogę dostać nobla za solówkę w "television" — pasuje jak ulał
ponadto był jeszcze kurczak, w niedzielę zaczął poważnie sypać śnieg, więc ze słuchawkami na czapce wybrałem się na przechadzkę po parku; zima (a zaraz potem jesień, lato i wiosna), to moja ulubiona pora roku; pięknie sypało, fajnie wiało, mrozu nie było, więc ogólnie fantastyczna przygoda
trocheśmy ją kontynuowali w poniedziałek rano idąc do pracy, tym razem nawet ładnie to zmroziło, ogólnie ładnie wygląda nasz zimowy krajobraz
trocheśmy ją kontynuowali w poniedziałek rano idąc do pracy, tym razem nawet ładnie to zmroziło, ogólnie ładnie wygląda nasz zimowy krajobraz
tym czytanie specjalistycznych czasopiśm nawet zdenerwowała się Renia, aż zrobiła placki z jabłkami, a co!
wieczorem "Brylanty pani Zuzy" (1971) — z tym polskim Jamesem Bondem trochę przesadzili (właściwie to ten jeden gadżet) (no i amant z niego żaden, był raczej zrobiony — momentami — na Maxa von Sydova), ale kryminał nawet niezły z dodatkową atrakcją w kształcie piersi Haliny Golanko
potem zaczęliśmy oglądać "Wierność" (2005) Żuławskiego ("nareszcie współczesny film!" - mówi Renia) po części jest to uwznioślony gniot (niektóre zachowania Zośki wręcz nieloginie absurdalne), po części kilka naprawdę komicznych scen, ogólnie ładne wnętrza, zaś cała ideja i fabuła filmu pretensjonalna i nie wywołuje żadnych uczuć, z którymi można by się identyfikować; ot takie rozpasanie burżujów pokazane w ładnym sosie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz