poniedziałek, 21 lipca 2014

Odcinek z wielością zdarzeń



6 czerwca, piątek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca oglądamy wiele przed nocą.

Odważnie wystawiłem swoje łydki na działanie 15 stopni.
Mokro na dworze od wczoraj.
Zdążyłem zapomnieć i zdążyłem zapomnieć się emocjonować — zatem teraz pora na mecz nr 1.
***
Ale chyba nie jestem do końca zadowolony z satysfakcji kibiców Spurs, jakieś hocki-klocki z niedziałającą klimatyzacją, kontuzja LeBrona, znowu niektórzy będą stawiać gwiazdki przy ich tytułach. Mecz bez szału, nierówna rywalizacja dodatkowo obniża jego wartość. No, ciekawe co dalej (dywagacje, że Miami przez 3 kwarty radziło sobie dobrze zaskakująco są już nieaktualne).
***
Prócz znowu wielkich nerwów ze starymi kretynkami z gruźlicą (się człowiek nadenerwuje co jego) (niepotrzebnie, a serce pika), sałatka ze szczypiorem i dziaram dalej.
kapusta, ogórek, szczypior, Spock
— trza ustalić zasady
***
Jess Franco, Bruno Nicolai —  Il Conte Dracula (1970) — dużymi chwilami znakomite, głównie dzięki klawikordzie i podobieństwu do "Quiller Memorandum".
***
Po strasznym dniu żadnych tam grillów w obozie pracy, tylko siup do biedronek i zakupiłem w sumie 6 albumów po 5 zeta. Wspaniale. Oraz atlas drzew.
Wreszcie napadło nas lato.
Ty na zumbie, ja strucla, sok i słucham nowej płyty = piątkowy relaks.
***
Dwa odcinki machnięte, a potem
The Place beyond the Pines (2012) — strasznie dramatyczny to był film. Gossling zawsze ten sam, film, właściwie KINO, strasznie długi, połączony, ciągnący się i uderzający splotem dramatycznych okoliczności. Źle to się oglądało, ale było wartościowe.


7 czerwca, sobota

Odcinek z plażowaniem

My drogi i Miłościwie Nam Panująca mamy tegoroczną plażę już zaliczoną.

Miałem wstać późno (bo oglądanie), a wyszło wcześnie.
Winyle mam opisane, ale ich ocena mnie nie satysfakcjonuje. Poszukałem cen na allegro, ale całość muszę przemyśleć i zrobię to po powrocie.
Zakupy i jedziemy na plażę.
Trochę tam słońce świeci i trochę niewygodnie. Woda się nie nadaje. Bo zimna.
Bez piwa to żadna zabawa.
Podróże z Kapuścińskim — opowieści 13 tłumaczy. Bez szału, ale sprawnie się czyta.
Wracamy, wykonujesz chińszczyznę, jemy.
Następnie dokonuję cudu mycia okien. W kuchni i małym pokoju osiągam spektakularny efekt.
I jeszcze kawa frappe.
Zrobiła się godzina na dwa odcinki i chyba było tyle, bo...




Brak komentarzy: