11 kwietnia, sobota
My drogi i Miłościwie Nam Panująca nawet 2 x spacer.
Dziecko kaszlało = nie ma spania. Były bułki, mielone z kolendrą, cięcie gałęzi. Piwo w granatach. Miejsce, gdzie ścieżka zakręca i staje się Aleją Brzozową. Matka dzisiaj krócej wizytowała, zrobiłem obiad, a potem skorzystałem z zaproszenia Wojta.
Film oglądany po łebkach (za daleko się siedzi jednak) (musisz sobie wyrysować to miejsce na fotel Wojt), ale co zjadłem czipsów to moje.
I porterówka, mniam.
==============================
12 kwietnia, niedziela
Odcinek z wyjazdówką
My drogi i Miłościwie Nam Panująca zaczęliśmy i skończyliśmy wieczorem.
Były nawet dwa śniadania. Było masło i Masłowska. Było wietrznie i zimno, ale też spokojnie i ciepło. Gołe syry na łóżku, przymusowe leniuchowanie w oczekiwaniu na żurek. Trzy dźwignięcia sprzętu oraz wędzony jesiotr, ale zasadniczo na słodyczach żyliśmy jak paniska.
Dużo w tym domu do zrobienia jest, więc wnuk na dalszym planie. Zamknęli drogę na żwirownię, ale towarowe seicento już poszło na przemiał, znak czasów.
Zawsze jest to jakiś pomysł na wyjazdowy weekend, dzieciak bywał słodziak. Chcę odzyskać książkę 007 (ta myśl wciąż przy mnie krążyła) (podobnie jak druga, że nie czytałem i płyt nie słuchałem, jakoś tak przeputałem weekend), a wieczorem byłem nie do życia. To przez to świeże powietrze. Wcześnie do snu, 22, jak nie ja. Rzeczy nie porobione.
13 kwietnia, poniedziałek
Odcinek z Grassout
My drogi i Miłościwie Nam Panująca zaliczylim bioderka na plus.
Powtórka z popsutą pogodą, dzisiaj jeszcze w bonusie grad.
Trafiłem szybko, przewiało nas tu i tam, grunt że dostawa zaproszeniem na plus też.
I zakupy w mini carefurze.
Pewnie se nawet wytnę ten fragment wywiadu z gazety (nie Grass), wieczorny jesiotr i zmęczenie. Niemniej, ciut KATALOGOWANIA zaliczone.
Miałem iść spać, ale odezwały się do mnie dawno niewidziane zwierzątka: Sebadoh vs. Helmet, Clinic, Mudhoney, Dwarves — zadziwiające, że takie rzeczy ludzie mają u nas.
Przyszło "In the wake", ale jakoś drogo, więc nie tym razem.
Beck — Modern Guilt (2008) — pojawiła się, ale odsłuchałem = nie brać.
Kaseta mi dzisiaj przeszkadzała do snu.
==============================
14 kwietnia, wtorek
Odcinek z Zaduzoslow
My drogi i Miłościwie Nam Panująca z nadzieją na sesję.
W sobotę 21, a dzisiaj rano 3 stopnie C.
Składamy puzzle i katalogujemy dalej.
pięknie:
http://www.crispingloverrecords.com/
***
ajajaj jaka pogoda niesympatyczna, odrobiłem to w pracy (czemu nie w środę)
siedzieliśmy, gadaliśmy, będą fotografie super
po wieczornych czynnościach sformułowałem wniosek, po czym sennym okiem obrobiłem pliki.
Te drugie to „Radio NRD” Kamila Dąbrowy i Grzegorza Markowskiego.
Dobra, trza te YT zaliczyć, by nie dublować, bo u mnie jakość słaba.
***
Napisałem do Paulusa.
15 kwietnia, środa
Odcinek z próbowaniem
My drogi i Miłościwie Nam Panująca na białym serze.
kierownik przysłał esa o 00:44, a ja zgubiłem czerwoną siatę
***
ponieważ całe płyty Trans Am są dla wybranych, a ja z racji "obowiązków" muszę wiele przesłuchać, powinienem zrobić sobie best of z ich genialnych hitów
***
nie mogłem sobie przypomnieć, jaką listę dzisiaj opróżnić => watch list z dusty!
***
nie mieli w lidlu win półwytrawnych, park już się rozzielenia — wspaniale
próba normalna, trza się zabierać za pisanie pytania
powróciłem do domu na pyszny twaróg i kawę, dziecko już było pozamiatane, upieram się przy zupie z selera
***
pamiętać: ogladanie takich filmów, jak "Secret Agent Super Dragon" (also known as New York chiama Superdrago, which translates as New York calls Superdragon), choćby po kawałeczku czyni życie super extra
==============================
16 kwietnia, czwartek
Odcinek z...
My drogi i Miłościwie Nam Panująca...
"Gortat was the only Washington player to appear in all 82 games. ... The Wizards finished with their highest-win total since 1978-79".
***
(tak dawno to było)
ach racja, w czwartki mamy acoustic-shoegazowe próby!
brawo Wojt
tym razem nie słuchałem muzy po nocy
zupa pomidorowa?