niedziela, 11 stycznia 2015

The Spy Who Came In from the Cold (1965)



The Spy Who Came in from the Cold (1965) (tak kawałeczek) i jadę raz rejestracja raz wniosek pg.
***
Na obiad dokańczam świąteczny schab, ze szpiegowskiego kryminału nic nie rozumiem
The Spy Who Came In from the Cold (1965).

***
Przed snem doszedłem jeszcze do dramatycznego zakończenia:
The Spy Who Came in from the Cold (1965).

***
A Dandy in Aspic (1968) (Quincy Jones, niewydany)
The Spy Who Came in from the Cold (1965) (Sol Kaplan, krążek jest, słuchany)

Dwa podobne filmy, przedstawiające codzienny znój i perypetie psychiczne pracowników agencji. Obaj aktorzy byli przekonujący, ze względu na tuszę/figurę Richard Burton podobnie do Seymoura Hoffmana. Dwa podobne motywy akcji/kontrakcji, zmylenie przeciwnika/zmylenie widza. Skończyłem rano, w przerwie między codziennym szaleństwem, a kanapką.


Jeszcze szczegóły "geograficzne": filmowcy tamtych filmów szpiegowskich uwielbiali Berlin. Dwa, rzadki widok, kiedy brzegi Tamizy w mieście były jeszcze miejscami przemysłowymi (dźwigi!, sprzęt! techniczny!).
Racja, racja, zapomniałbym: Mia Farrow!
Racja, racja dwa, zapomniałbym: M!


best of the best




Brak komentarzy: