Hitem wieczoru było:
Deadlier Than the Male (1967)
to będzie do listy klasyków, bo czego tam nie było! Elke Sommer, nasz stary znajomy z "Ipcress File", piękne oldschoolowe samochody, czarujące i chętne (!), jak zwykle niebezpieczne kobiety, świetnie wyglądający główny bohater, z przygłupawym pomagierem (taki występujący czasem typ Robina), egzotyczne lokalizacje, sceny walki i akcji (tak, te harpuny z plakatu!), do tego prawdziwy zamek oraz cuda techniczne, którymi nie pogardziłby Flint. Zresztą, tym elementom poświęcono sporo starań — rezultat imponujący. Film wspaniały, zakończenie wybuchowe. Sporo bondozy i wcale nie w złym stylu.
Muzykę Malcolma Lockyera będę musiał zgrać! Klasa.
Deadlier Than the Male (1967)
to będzie do listy klasyków, bo czego tam nie było! Elke Sommer, nasz stary znajomy z "Ipcress File", piękne oldschoolowe samochody, czarujące i chętne (!), jak zwykle niebezpieczne kobiety, świetnie wyglądający główny bohater, z przygłupawym pomagierem (taki występujący czasem typ Robina), egzotyczne lokalizacje, sceny walki i akcji (tak, te harpuny z plakatu!), do tego prawdziwy zamek oraz cuda techniczne, którymi nie pogardziłby Flint. Zresztą, tym elementom poświęcono sporo starań — rezultat imponujący. Film wspaniały, zakończenie wybuchowe. Sporo bondozy i wcale nie w złym stylu.
Muzykę Malcolma Lockyera będę musiał zgrać! Klasa.
i uwaga:
"The film was followed by a sequel, Some Girls Do, in 1969", yeeee!
"The film was followed by a sequel, Some Girls Do, in 1969", yeeee!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz