piątek, 12 września 2014

Odcinek z letnią górką



25 lipca, piątek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca już tylko z chrabąszczem przed snem.

Spacerniak = git. Chyba upalniej niż zazwyczaj. Spociłem się, również na myśl, że zapomniałem o bankomacie. Nie będzie oglądania, będzie dymanie.
***
Mam wrażenie, że śniadania mam za małe, drugie śniadania (których nie mam) są w ogóle za małe, obiady malusie (cóż to są dwa gołąbeczki) i w tym tygodniu wciąż chodzę głodny.
***
A te mp3 to mi jednak przepadły = nie zlokalizowałem ich = płyta, którą mam, okazała się nie być tą, o której myślałem. To nie chodzi o to, że to jest nieistotne, bo jest. Ale będzie mnie męczyło: wykasowałem/nie wykasowałem? itd.
***
Mam do sprawdzenia:
Gerhard Narholz — Das Madchen Von Hongkong (Girl From Hong Kong) LP $44.99
Jerry Goldsmith — Our Man Flint LP $34.99 — bez sprawdzania, zaporowo
Carlo Rustichelli/Bruno Nicolai — Satyricon LP $34.99 — chyba zbyt niepoważne, nawet jak dla mnie
Armando Trovajoli — Seven Golden Men LP $29.99
Piero Umiliani — 5 Bambole Per La Luna D'Agosto (180 gram pressing) LP $29.99
Gerhard Heinz — Geissel Des Fleisches LP $29.99
Piero Umiliani — Smog – Musiche Dalla Colonna Sonora Originale (180 gram vinyl plus bonus CD) LP $26.99
John Barry/Matt Monro — Quiller Memorandum LP $19.99 — nie za tę cenę
= na szczęście żadna nie stanowi gwałtownego przedmiotu pożądania

Do zastanowienia się:
Carlo Rustichelli — Bebo's Girl LP $9.99
John Barry — Whisperers LP $9.99
Henry Mancini — Arabesque LP $4.99
Monty Python — Album Of The Soundtrack Of The Trailer Of The Film Of Monty Python & The Holy Grail LP $4.99
Peter Nero — Sunday In New York LP $2.99
ale wszystko to mało ekscytujące dzisiaj w piątek. Lato lato!
***
David Shire — Hindenburg LP $3.99 — przy całym szacunku dla nazwiska i ceny (wiemy, co się wyprawia w Belgii!), jednak nie warto posiadać.
***
Zatem szybki przejazd tu i tam.
Potem już tylko górka, relaks, wypoczyn, zajawka i czechosłowackie piwo. Zeszło nam od 17 do 22. I to migusiem. Jerzy jak zawsze przygotowany na tip-top.

Bernard, niepasteryzowane, 4,7% — jasne, wystarczająco chmielowe, słaba piana, mało bąbelków, jako pierwsze świetnie gasi pragnienie

Krusovice imperial, 5% — jaśniejsze, wodniste, mniej chmielowe, piana chudziutka, bielutka, jak piana z jajka

Cerna Hora, Pater, 4,4% — chmielowe, suszony chmiel w proszku, "smak laktozy", wodniste! (z podkreśleniem), piana zniknęła błyskawicznie, najgorsze z tych trzech, "jedzie zacapem"

Złoty Bażant, lager, 5%, chmiel 12% — piana niewysoka, intensywny chmiel, sprawia wrażenie smacznego

Staropramen, niefiltrowane, 1% — pomarańczowy kolor, ekstrakt z jabłka i kolendry, solidna piana, smak z letka owocowy, rześkie — nr 1

Zlaty Bażant, ciemne, 3,8%, chmiel 10%, piękna gęsta piana, czarne, kawowe, pyszne

Krusovice ciemne, 3,8% — ciemne jak kawa, duża piana, mniej intensywny smak, dużo mniej słodsze, wodniste wobec poprzedniego (to przez tę słodycz)

Jak już zeszliśmy z gór, przegadawszy większość, jeszcze pan somersby, jeszcze filmy z zakończeniami i jeszcze chrabąszcz majowy w lipcu. Miłe zwierzę. Rozstaliśmy się pogodnie i równie pogodnie wybrałem się w długą drogę do domu. Było bardzo spokojnie, bardzo porządnie i bardzo miło, co dobrze wspominam.
***
Następnie postanowiłem spełnić letnie plany i obejrzałem jakże letnie występy z wyścigiem włącznie. Najbardziej letni z odcinków, frywolny, w sam raz na nastrój. Bombowo!



Brak komentarzy: