piątek, 29 maja 2015

Odcinek z luźnym czwartkiem



14 maja, czwartek

My drogi i Miłościwie Nam Panująca na kacu bez próby.

Ledwo wstałem, właściwie śpię do tych pór. Porów. Dżinsów.
Wizz na życzenie przegrali na 2-3. Nie sprawdzałem.
Chet Baker hurtowo.
***
tak se przypominam:
w drafcie 2005 z
nr 1 wybierali Milwaukee Bucks, którzy zdecydowali się na australijskiego centra Andrew Boguta
nr 2 Atlanta Hawks dobrze pamiętają jak ogromny błąd popełnili wybierając Marvina Williamsa
nr 3 poszedł inny rozgrywający Deron Williams
nr 4 New Orleans Hornets nie mogli go nie wybrać — Chris Paul jest najlepszym zawodnikiem z tego rocznika

Sezon regularny 2007/08
Hornets
pokonali w 1. rundzie Dallas Mavericks 4-1
w kolejnej rundzie — San Antonio Spurs (w składzie byli m.in. David West, Peja Stojakovic i Tyson Chandler), Hornets przegrali 3-4
***
"Załatwiłem" kwiaciarnię, zjadłem omleta Twojego pomysłu (wędzony łosoś + brokuł), przeciągnęliśmy dziecko bez drzemki, podlewanie, będą porzeczki (jakie?), płatki jabłoni na trawie, przeszkadzam Ci słuchaniem płyt, jedna kaseta zgrana, małe kroczki


15 maja, piątek

Odcinek z początkiem, hehe, weekendu

My drogi i Miłościwie Nam Panująca robisz zakupy i wozisz szmalec.

hah, to zabawne, kiedy wychodziłem w domu Clippers prowadzili 92-80 w czwarej kwarcie i sądziłem, że dowiozą, w tyrce się okazało, że skończyło się na 107-119 (40 pkt. w IV kwarcie!)
ta noc była z tych ciekawskich, stąd zaglądałem
pewnie przez to zatrute ciasto bolał mnie brzuch od 3:33 przez hoho
***
"Ostatnie 14 minut i 34 sekund tego meczu Rockets wygrali 49 do 18. W tym czasie James Harden i Dwight Howard byli razem 0 na 1 z gry i mieli łącznie 5 punktów. James Harden przebywał na parkiecie przez 3 minuty i 34 sekundy".
***
Narzekałem, to wreszcie mam:
Thee Oh Sees — Mutilator Defeated At Last (2015)
to nie są jakieś leszcze, tyle że nie znałem ich jeszcze
aaa Pink and Brown się kłania!
Ought w tej półce
brzmienie, brzmienie!
genialne fragmenty
***
emo wpis na 6. graczu
zrobiła się NBA
***
miałem dziecko na wieczór, a potem dyżur
skoro zrezygnowałem z kinoteki, to na co poszło?


16 maja, sobota

Odcinek z bez pakowania

My drogi i Miłościwie Nam Panująca na medykaliach.

Walczyłem z jelitami, a potem jak przeżyć sobotę.
Z wyróżnień udany spacer z książką (Masłowska daje radę że hej) oraz w końcu przecięcie kilku filmów wieczorem.
Prócz tego machnąłem obiad z cukinią i piersią indyczą (nie doszła).
Doszusowałem do dyżuru.
Acha, jeszcze był Pavement (przelotem) oraz odkurzanie i zmywanie podgłogi, taka sobota w domu i na zagrodzie.


17 maja, niedziela

Odcinek z mortadelą

My drogi i Miłościwie Nam Panująca ze skyfallem do obiadu.

Poranek jak poranek, transfer i pakowanie ok i spacer też udany. Tym razem nigdzie się mentalnie nie spieszyłem. Pogoda mieszana. Kasety.
To jest dramat, do czego nie przydaje się babcia, ale przynajmniej piwa się napiłem i mnie zmogło.
Wieczorne pół godziny wcześniej mnie ratowało, o 20:30 jeszcze jasno na działce. Kosiarka tym razem posłuszniej, wiązki chrustu dwie, trochę zielska, dużo wody.
Clippersi się wygłupili i nie dali rady Houston, to nie było wielkie widowisko. Zrobić tytulaturę dla Wojta.


18 maja, poniedziałek

Odcinek z weekendem pełnym zmęczenia

My drogi i Miłościwie Nam Panująca z porzuceniem na wieczorze autorskim.

To nie był weekend z tych wymarzonych. Pogoda też majówkowa: piździ i jest chłodno. Ale przynajmniej świeci słońce. Witamy w tyrce.
***
Czytam te gazety sprzed roku i teraz, wiele znaków, treści te same, zły dyktator, a nic się nie zmienia, te literackie lepsze, może rzucić to w cholerę?
Włosi w Albani — to był ładny wątek.
***
wreszcie zakończyłem włoski film! [Italia — Delitto d amore — Luigi Comencini (1974)]
zabrałem się za dawno nie słuchanego na filmie Barry'ego. W The Deep prócz muzyki imponują naprężone sutki Jacqueline Bisset spod podkoszulka.
***
dłuższa chwila opieki i nieudana próba zagipsowania dziecka, potem wczesna działka: chrust (muszę dostać w prezencie sznurek!), nożycowanie trawy, pielenie róż, borówki oraz pigwy, podlewanie po ciemku
***
królewska kolacja przed snem (indycza + cukinia) i szokujące wieści o transhumanizmie oraz wizje przyszłości w rozmowie dwóch (przepisać), po prostu sf

Daniel Kahneman w rozmowie z Yuvalem Noahem Hararim
młode chłopię, i ładne jak na ten rejon izraelsko-palestyński
tekst koniecznie, książka pewnie niedostępna po pol
(Sapiens: A Brief History of Mankind)
http://wyborcza.pl/magazyn/1,144507,17705218,Z_ipadem_w_nowe_sredniowiecze__Nadciagaja_zbedni_ludzie.html

nie wiem, co się komu wyświetla, ale u mnie jest potem, jakże jakże:
Polecamy wideo Magazynu Świątecznego
Zobacz przepis na świąteczny Mazurek, który pasuje idealnie na wielkanocny stół.


19 maja, wtorek

Odcinek z pogodą

My drogi i Miłościwie Nam Panująca zażywamy.

dvd z flacami 007, więc szybko idzie, sly vinyl też załatwiony, po krótkiej przerwie wróci nba
***
przyszła pogoda, poszliśmy zwiedzać
termos kawy, koc/materac, leżakowanie, zwiedzanie, działka!
***
właśnie bosz, jaki przyjemne popołudnie, temp. do 20 stopni, dwie kasety do przemiału, piwo, notatki, aż nie było co czytać dniówki po nocach, jako że będę odrzucał winyl live Pavement, to kilka fragmentów z yutuba, wolę studyjne


20 maja, środa

Odcinek z bez

My drogi i Miłościwie Nam Panująca bez — patrz: bez.

Cieplej, choć bez słońca. Zdarzają mi się spacerniaki od 3 dni. Kilka nie-uwag odnośnie LnŚ.
***
sobie wybrałem dzień na sekator!
niemniej zakupy nr i nr 2 udane
cięcię krzaka w tej ulewie również
potem jechałem całkiem zlany, mokry, z przemarzniętymi dłońmi
zatem pogoda mnie wyręczyła z działką, gorąca herbata, makaron z ulubionych
ultraszybkie zaśnięcie, więc próbujemy wina owocowe
kolejna kaseta
tak to jest wyrwać się z codzienności w deszcz


21 maja, czwartek

Odcinek z pomyleniem dni

My drogi i Miłościwie Nam Panująca "świętujemy" zawczasu.

deszcz wyczytał mi troche LnŚ
heheheh, nie wiem, co mi przyszło do głowy, że 21 maja
ulżyło mi, że CAVS wygrali pierwszy mecz (świat chce LeBrona w finale)
mam zakusy na wino
zaciążyłem z bagażem winnym
wzorcowe dziecko
wózkowy spacer z lodami
krótszy wieczór
WuWu technicznie daje radę
próba sprawna z nagrywaniem
nie było wielkiego szaleństwa
przejrzałem wszystko i NIE MA ŻADNEJ PŁYTY, KTÓRĄ MUSZĘ KUPIĆ!
szok
no przecież nie będę kupował powieści Iana Fleminga!
wysłałem WuWu trailer
mega
posłuchałem płyty do snu
i do snu


22 maja, piątek

Odcinek z dziewczynami

My drogi i Miłościwie Nam Panująca poszłyście się upić.

poczucie piątku
świetnie w porywach do cudownie wyglądająca książka (LnŚ zakończona)
Wunderkamera. Kino Terry’ego Gilliama
tak się podekscytowałem trailerem, który sam wysłałem, że już sobie zrobiłem plany na dzisiejszy wieczór
to absurd
ale krwawy
kolejny winyl newsletter odprawiony
***
a jednak nie
zatę kosz i przeprawa do domu
Pavement (ten początek kalsycznego) genialnie brzmi bardzo głośno
ależ szałowe 40 minut
Georges Perec, Kondotier, bo miało być na krótko (nie podoba się)
2/2 + 1, się zziajałem, z początku jeszcze coś trafiłem
by potem trafić na wro
skąd wróciliśmy do dyżuru
(miałem napisać "wiersz" o sali, ale tylko go myślałem, w tym upale, tam)





Brak komentarzy: