poniedziałek, 7 grudnia 2009

Materna

piątek, 4 grudnia

Wpadł Wojt i zrobiliśmy szkice 4 numerów. Mamy taktykę, że zrobimy ich ok. 16-20, po czym wybierzemy i nagramy ekstra 10. Głównie trzeba będzie popracować na tym, by nie powielić pomysłów z poprzedniej płyty, co miejscami może być trudne. Rejestracja stereofoniczna dwóch akustyków okazała się nad wyraz cichutka. Mikrofon potrzebny od zaraz!
***
Elo, zapodaję teksty, bo miałem je zrobić na wersję elektroniczną. Młodzież z LO będzie je czytać, więc strzeżcie się. Rzecz jasna są w stylu "co poeta miał na myśli", ale gdyby ktoś miał problem, to proszę pytać.

"Dziewczynki"
Dziewczynki, dziewczynki, dziewczynki, jajaj!
Brunetki, brunetki, brunetki, jajaj!
Dzierlatki, dzierlatki, dzierlatki, jajaj!
Mulatki, mulatki, mulatki, jajaj!

Czy chcesz być chłopcem, czy chcesz być dziewczynką
ze złotą sikorą wozić się na ręku.
Czy chcesz być twardy, czy wolisz być MIENTKI,
a może wytrwały i baaardzo giętki.

Wolisz w samochodzie, czy wolisz w aucie,
bicie po pupie to miłe uczucie,
ale zdarzyć się może każdej osobie coś,
co jeszcze nie przytrafiło tobie.

Uważaj na siebie, mój drogi kolego,
byś po pijaku nie załadował w drzewo,
byś nagle po sporym spożyciu środków,
nie poczuł wstydliwie, że masz coś w środku.

Gdy spotkasz dziewczynę o pociągłej twarzy,
semickich rysach, co ma 6 tatuaży,
gwiazdę na czole, na plecach pejsy
i nijak podobna jest do blond gejszy,
istnieje niebezbieczeństwo, i to całkiem spore,
że świat nie stoi przed tobą otworem,
lecz demon i bestia w kobiecym przebraniu,
chce cię wygonić z kawalerskiego raju.

Przeto zważ uważnie no to, co ci powiem,
że chłopcy to nie są życia królowie,
ale mięczaki bez kręgosłupa i z tego nie idzie życiowa nauka.

(de-kon-struk-cja,
trans-for-macja,
bi-cy-kle-ta,
fi-la-te-list-ta)

"Idol"
Ha! Jestem idolem młodzieży,
bo mówię, coś MNIE tutaj nie leży.
Ha, jestem idolem młodzieży,
bo mówię, coś mi tutaj nie leży!

PÓDŹ no dziecko do taty, tradycyjnie będą baty,
bo tradycja to rzecz święta i na codzień i ha ha!
Niektórzy mówią — to szuje! Na nich mam wyraz: "porachuje",
że tradycja to dziewczynka mała, tyle że ma za mało ciała!

Dobrej żonie nigdy ciała za mało, by się dobrze przy kości trzymało.
Duży bęben dobry do piwa, a piwo zawsze mężczyznę przyzywa.
Mężczyzna zaś, co lubi piwo, kocha też futbol jako żywo.
Kocha też Polskę, nasz kraj cały, byle Rumuny tu nie pozostały, no!

I na koniec — by puenta była, i piosenka się jakoś lepiej kojarzyła,
złożymy jakieś rymy fajne, tak dla ziomali — no niech was przygarnę!
Nie każdy SE może dać radę w szołbizie, nie każdy ma wywczas na Ibizie.
Kto nie ma szczęścia w kartach, to w miłości też nie ma, ha!

Jak poszukiwałem foto Materny Krzysztofa, ukazało się wiele ciekawych zdjęć. Co ciekawsze, przy wpisaniu słowa "maternal" tak samo ciekawe się nie ukazują. Pewnie ten austriacki Żyd miałby coś do powiedzenia w tej kwestii. Ogólnie nie zależy mi na jakimś powrocie do dzieciństwa (no, może do kina "Kosmos"), ale osobiście nie za bardzo widzę możliwości karmienia z małego biustu.



Film Pierrepoint: The Last Hangman (2005) — to bardzo ładne brytyjskie kino, z prawdziwymi aktorami i oddaniem klimatu epoki. Zapowiada się naprawdę nieźle. Niesamowite, jak z takiego tematu można zrobić opowieść w szlachetnym duchu "sportowym" ("Rydwany ognia"), trzymającą w napięciu jak dreszczowiec.

Black Sheep (2006) — sympatyczny nowozelandzki anty-horror, gdzie przedstawiona jest wizja krwiożerczych owiec. Może tego jeszcze nie było. A przy dobrym nastawieniu, to całkiem zdrowa rozrywka. Szczególnie w scenach przywołujących "dreszczowate" sceny z "prawdziwych" horrorów. Ci z Nowej Zelandii mają miły dystans. A owce to całkiem ładne zwierzęta. Ah, być w górach, na kilkudniowym wypasie, gdzie człowiek potrzebuje czegoś więcej niż ciepło ogniska...


Brak komentarzy: