środa, 23 grudnia 2009

choinko piękna jak las

środa, 23 grudnia

Ależ ten świat toczy się w kółko. Mógłbym rzecz, że jeszcze niedawno były święta u nas, choinka itepe.
***
Tymczasem we wtorek mały zakwas w robocie musiałem przetrzymać i jeszcze robotę dokończyć dziś. Nieładnie. Różnie to bywało, ale zazwyczaj ostatni dzień przed albo nawet wigilia w pracy kojarzyła się z przyjemnością. Nieważne. Wychodzimy i idziemy dalej. Dzięki temu późniejszemu wyjściu miałem okazję po raz ostatni pokosztować zimy z minusową temperaturą i padającym, jeszcze przyjemnym śniegiem, było miło, szkoda, że bez walkmana.
***
W nocy nastąpiła niesympatyczna odwilż, rano padał ordynarny deszcz, w ciągu dnia deszcz ze śniegiem, temperatura oscyluje wokół zera dodatniego. Cały dzień zaaferowany byłem kwestią mikrofonów. Jest wybór, więc można się pozastanawiać. Być może zacznę mieć w nocy mokre sny.
***
Na razie przygotowania skupiają się na wyborze filmów, które warto zabrać na Stogi, by je obejrzeć, lekkim zakłopotaniu, jak zabierzemy się z torbami, no i kwestią, czy będzie boczek roladowy w masarni czy zostaniemy przy kurczaku. I tyle starczy. Wino pracuje, zupa na razie nie skisła, wieczorem obejrzymy film.

Uznałem, że w tym roku kupię sobie pod choinkę przedwzmacniacz lampowy, a Pyszczku zestaw mikrofonowy. A co, nie przyda się jej? Po czym Pyszczku zaprotestowała i powiedziała, że woli przedwzmacniacz.

Brak komentarzy: