sobota, 7 października 2017

E la nave va (1983)



kompletnie mnie ten film wciągnął i zauroczył
Fellini jako sztukmistrz obrazu, klarownej treści, a jednocześnie postmodernista!
nie ma tam chyba rzeczy, które by mi się nie podobały, a warto przypominać sobie jedną za drugą, począwszy od stylizowanego wstępu, oczywistego nosorożca, rywalizacji w kotłowni, a na mechanizmach scenicznych pokazanych otwarcie na końcu kończąc



2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Przekonałeś mnie, wracam do Felliniego! Tylko do niego zawsze trzeba znaleźć ten moment skupienia, potem jest super, ale samo przejście jest ciężkie. adhd

vreen pisze...

No (tzn. ja tak nie mam, co nie znaczy, że wszystko tam wychwytuję). Ale, my tu gadu gadu, a gdzie płyta? pozdr, mat