czwartek, 21 kwietnia
Bossskie.
Allen. Po pierwsze primo — fajnie, że nie musi już się pojawiać na ekranie. Po drugie primo — nie mam nic przeciwko jego współczesnym filmom. Bywają nawet lepsze od tych dawniejszych. Wiele zależy od czasoprzestrzeni. "Vicky Cristina Barcelona" zdaje mi się teraz słaba. Tu podobało m się wszystko. Od historyjek, znakomicie dobranych słów w każdej scenie, narratora, obsady, gry aktorskiej, angielskiego angielskiego, po ton opowieści, sposób jej prowadzenia, finał, całokształt. W zakresie, jaki sobie wyznaczył ten obraz, nie ma słabych punktów.
Aaa. Racja. "Morał był słaby". Muszę czytać więcej komentarzy.
Bossskie.
Allen. Po pierwsze primo — fajnie, że nie musi już się pojawiać na ekranie. Po drugie primo — nie mam nic przeciwko jego współczesnym filmom. Bywają nawet lepsze od tych dawniejszych. Wiele zależy od czasoprzestrzeni. "Vicky Cristina Barcelona" zdaje mi się teraz słaba. Tu podobało m się wszystko. Od historyjek, znakomicie dobranych słów w każdej scenie, narratora, obsady, gry aktorskiej, angielskiego angielskiego, po ton opowieści, sposób jej prowadzenia, finał, całokształt. W zakresie, jaki sobie wyznaczył ten obraz, nie ma słabych punktów.
Aaa. Racja. "Morał był słaby". Muszę czytać więcej komentarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz