sobota, 20 listopada
"Brutti sporchi e cattivi" (Odrażający, brudni i źli) (1976), a wcześniej jeszcze "Gomorra" — he he, nie ma to, jak dobrze wprowadzić się w klimat kraju, który zamierza się wkrótce odwiedzić.
Oprócz tego warto było pójść na przegląd filmów dokumentalnych "Watch docs" w Kameralnym (to tam ze skrzypiącymi drewnianymi fotelikami) (pewnie jedna z ostatnich okazji doświadczenia starych czasów w starym kinie).
***
Nasi, Holandia (2008). Letni obóz treningowy putinowskiej młodzieżówki. — trochę straszne i trochę śmieszne. Mi wrogowie też podrzucili dziurawe skarpetki. Tyle, że mnie na palcach.
Aló Presidente! Włochy (2008). Za kulisami talk-show Hugo Chaveza. — Że w ogóle Wenezueli już nie ma (Boliwariańska Republika Wenezueli). Litr benzynki — 70 bolivarów, 1,5 litra wody — 1500 boliviarów. Nawet jeżeli pomyliłem jedno zero, to i tak nie rozumiem.
Królestwo zdechłych myszy, Białoruś (2009). Propagandowe ekscesy reżimu Łukaszenki. — mogło być lepsze w szczegółach.
Walc, Białoruś (2008). Wiejski lekarz pomagający białoruskim staruszkom. — krótkie.
Zaginieni, Rosja, USA (2008). Zaginięcia w Czeczenii — relacje świadków. - i dobrze, że takie są w ramach przeglądów.
Bez słów, Gruzja (2009). O wojnie w Gruzji — bez słów. — bo inaczej byśmy ich z własnej woli nie obejrzeli.
211: Anna, Włochy (2008). Anna Politkowska — 211 dziennikarka zamordowana w Rosji w 1991 roku. — mocny akcent na zakończenie. Jednakowoż misja dźwigania na sobie "całego" bagażu konieczności dochodzenia prawdy wydaje mi się jednak postawą dość arogancką.
Wobec takiego zestawu (od 14 do 20) wyjątkowo nie oglądaliśmy do snu filmu.
niedziela, 21 listopada
Mały spacerek. Nowe kasety z Barrym są całkiem przejmujące. Prawie jak 007. Nogi kurczakowe w tygodniu pyszniutko mięciutko nam wyszły. Zadzwonił Przemas, więc wieczorem skupiłem się na ogarnianiu "wavves" na czysto, co by podesłać mp3.
***
"Killer inside me" (2010) — niewiele rześmy zrozumieli po tym południowo-zachodnim języku amerykańskim, ale historyjka mocna. Film może nie do końca, ale samochody z lat 50 bardzo dobrze. Zaskakująca Kate Hudson w roli kobiety o kwadratowej twarzy.
poniedziałek, 22 listopada
dĘtysta. Lewa górna. W następny poniedziałek znowu się spotkamy.
***
Endriu. "national" — dalsza zabawa w tomy prowadziła nas coraz bardziej na manowce, konieczna była drastyczna decyzja rzemieślnicza: kopiujemy udanego toma. Robótki ręczne. Zadziałało od razu. Resztę zrobiliśmy niemal z rozpędu i na tę chwilę numer odstawiamy do zamrażarki, niech nabierze wartości urzędowej. Tym razem wziąłem pędraka. Ale bez numeru.
"Brutti sporchi e cattivi" (Odrażający, brudni i źli) (1976), a wcześniej jeszcze "Gomorra" — he he, nie ma to, jak dobrze wprowadzić się w klimat kraju, który zamierza się wkrótce odwiedzić.
Oprócz tego warto było pójść na przegląd filmów dokumentalnych "Watch docs" w Kameralnym (to tam ze skrzypiącymi drewnianymi fotelikami) (pewnie jedna z ostatnich okazji doświadczenia starych czasów w starym kinie).
***
Nasi, Holandia (2008). Letni obóz treningowy putinowskiej młodzieżówki. — trochę straszne i trochę śmieszne. Mi wrogowie też podrzucili dziurawe skarpetki. Tyle, że mnie na palcach.
Aló Presidente! Włochy (2008). Za kulisami talk-show Hugo Chaveza. — Że w ogóle Wenezueli już nie ma (Boliwariańska Republika Wenezueli). Litr benzynki — 70 bolivarów, 1,5 litra wody — 1500 boliviarów. Nawet jeżeli pomyliłem jedno zero, to i tak nie rozumiem.
Królestwo zdechłych myszy, Białoruś (2009). Propagandowe ekscesy reżimu Łukaszenki. — mogło być lepsze w szczegółach.
Walc, Białoruś (2008). Wiejski lekarz pomagający białoruskim staruszkom. — krótkie.
Zaginieni, Rosja, USA (2008). Zaginięcia w Czeczenii — relacje świadków. - i dobrze, że takie są w ramach przeglądów.
Bez słów, Gruzja (2009). O wojnie w Gruzji — bez słów. — bo inaczej byśmy ich z własnej woli nie obejrzeli.
211: Anna, Włochy (2008). Anna Politkowska — 211 dziennikarka zamordowana w Rosji w 1991 roku. — mocny akcent na zakończenie. Jednakowoż misja dźwigania na sobie "całego" bagażu konieczności dochodzenia prawdy wydaje mi się jednak postawą dość arogancką.
Wobec takiego zestawu (od 14 do 20) wyjątkowo nie oglądaliśmy do snu filmu.
niedziela, 21 listopada
Mały spacerek. Nowe kasety z Barrym są całkiem przejmujące. Prawie jak 007. Nogi kurczakowe w tygodniu pyszniutko mięciutko nam wyszły. Zadzwonił Przemas, więc wieczorem skupiłem się na ogarnianiu "wavves" na czysto, co by podesłać mp3.
***
"Killer inside me" (2010) — niewiele rześmy zrozumieli po tym południowo-zachodnim języku amerykańskim, ale historyjka mocna. Film może nie do końca, ale samochody z lat 50 bardzo dobrze. Zaskakująca Kate Hudson w roli kobiety o kwadratowej twarzy.
poniedziałek, 22 listopada
dĘtysta. Lewa górna. W następny poniedziałek znowu się spotkamy.
***
Endriu. "national" — dalsza zabawa w tomy prowadziła nas coraz bardziej na manowce, konieczna była drastyczna decyzja rzemieślnicza: kopiujemy udanego toma. Robótki ręczne. Zadziałało od razu. Resztę zrobiliśmy niemal z rozpędu i na tę chwilę numer odstawiamy do zamrażarki, niech nabierze wartości urzędowej. Tym razem wziąłem pędraka. Ale bez numeru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz