w sobotę mieliśmy sporo do zrobienia — odkręcić kran w kuchni, pojechać do Liroya, oddać kran "do gwarancji", reszta soboty i niedzieli to wypoczyn połączony z meczami, ale nic wielkiego się nie wydarzyło
piątek, 20 czerwca 2008
no i proszę!
w sobotę mieliśmy sporo do zrobienia — odkręcić kran w kuchni, pojechać do Liroya, oddać kran "do gwarancji", reszta soboty i niedzieli to wypoczyn połączony z meczami, ale nic wielkiego się nie wydarzyło
czwartek, 19 czerwca 2008
no i proszę, jak ogólnie jest git!
Po robocie wciągnąłem placki ziemniaczane z kotleciorem w barze.
17.30 w dziupleksie, 18.15 w Anawie.
Miła Pani w klubie.
Dżerdżej ma własną gitarę (zona mu kupila!).
Ogólnie dobra zabawa (nie mylić z hasłem polskiej reprezentacji) — 3 numery wyszły zawodowo (m.in. mój facet).
znakomicie, numery standardowe — daliśmy ROCKa!
Macieya sprawił się z przekazem obrazu meczu przez rzutnik, potem Roger strzelił gola, przerwa, pakujemy się, resztę meczu wysłuchaliśmy w radio — i to było chyba ciekawsze rozwiązanie.
Zdążylismy zwieźć sprzęt do wrzeszcza, kiedy zdarzył się karny.
No cóż zrobić, Boruc i Roger to jeszcze nie drużyna, Krzynówek nie był sobą, a Smolarek zniknął. Szczerze mówiąc nie zaśłużyliśmy ani na zwycięstwo ani na wyjście z grupy.
Szybki powrót do domu dzięki Johny'emu. MOja miła się sprawiła i kupiła węża prysznicowego.
Rano badania okresowe, więc był kawałek wakacji, w robocie szkolenie bhp, więc dzień relaksacyjny.
czwartek, 12 czerwca 2008
środa, 11 czerwca 2008
ty farbowany grecki szwabie!
wczorajsze mecze dały mi dwa pozytywne impulsy:
1. nawet Hidding z piasku bicza nie ukręci — w pierwszej połowie Rosjanie zagrali lepiej niż Polacy, ale trafili na znakomicie dysponowanych Hiszpanów (jak my na Niemców) i polegli, i to w stosunku wyższym, i po 3 bramce już im się nie chciało
wtorek, 10 czerwca 2008
gwoli formalności
mecz Czechy-Szwajcaria zaskoczył mnie tym, że Czesi zupełnie zmienili styl gry, już nie ma dawnych Czechów, co nie znaczy, że nie są mocni (w kwesti następnych eliminacji); z turnieju przez kontuzję odpadł Frei (jedyny znany Szwajcar), zaś jedyną bramkę dla Czechów strzelił napastnik, który zmienił Kollera i grał dopiero 3 mecz w reprezentacji!
w poniedziałek był najnudniejszy mecz mistrzostw (Francja-Rumunia 0-0), a potem najlepszy (Holandia-Włochy 3-0), tego ostatniego nie oglądałem, gdyż trenowaliśmy przed czwartkiem, natomiast polsat jakoś strasznie kiepścił obraz — mam nadzieję, że dziś będzie ok
poniedziałek, 9 czerwca 2008
w Larissie nowo narodzony
mamy 11 wyrobników i jeżeli wszyscy nie zepną się naraz i nie wzniosą na wyżyny nie można marzyć o korzystnych wynikach
pierwsza połowa — oczywiście wszyscy wychodzą z obsranymi gaciami — no tak niestety nie da się grać; druga połowa lepiej
jeżeli mamy jakieś 3 elementy, które mogą zabłysnąć, to właśnie one zawiodły najbardziej: Żurawski, Krzynówek i Smolarek
nie ma co winić Golańskiego czy Wasilewskiego, im mógł się zdarzyć błąd i się zdarzył
ogólnie widzę w tym jedną korzyść: nie było obciachu
no i Kubica wygrał piewrszy wyścig w karierze i to na torze w Montrealu, gdzie w zeszłym roku uszedł z życiem z wypadku; i od razu 1 miejsce w klasyfikacji generalnej
no i Boston prowadzą 2-0
no i w ogóle mistrzostwa mamy!
piątek, 6 czerwca 2008
Ha!
środa, 4 czerwca 2008
weekend "na sportowo"
elektro-akustyczny Defil — brzmienie bardzo retro, strojenie nie za bardzo, ale od czego jest auto-tune
"Let it Bleed" Stonesów bardzo bardzo na plus — na razie jazgoty Beefhearta mnie nie biorą
poniedziałek, 2 czerwca 2008
warto żyć bezpiecznie!
***
***
być może z tego powodu miałem katastroficzny sen, w którym ludzkość padała ofiarą jakiegoś wirusa (z kosmosu rzecz jasna), zarażonych izolowano i już więcej ich nie widziano, łej